Na bruk powędruje kilka tysięcy pracowników z fabryk motoryzacyjnego giganta Stellantis. Koncern zawarł w tej sprawie porozumienie ze związkami zawodowymi - podaje Reuters.
Koncern przeprowadza zwolnienia w ramach "programu dobrowolnych odejść". Zatrudnienie stracą pracownicy z fabryk w Turynie (1520 pracowników), oraz w Melfi (do 1000 osób), Pomigliano d'Arco (do 1000 osób), Cassino (850) i Termoli (do 1000 osób). Zwalniani pracownicy, także ci biurowi, mają otrzymać w ramach porozumienia odprawy oraz dodatkowy bonus finansowy. Jak przekazał rzecznik firmy zwolnienia mają m.in. związek z problemami związanymi z elektromobilnością i transformacją energetyczną. To także część szerszego programu o nazwie Dare Forward, który zakłada ogromne cięcia kosztów działania motoryzacyjnego giganta.
Stellantis zatrudnia około 43 000 pracowników we Włoszech, w tym około 15 000 w rejonie Turynu, w północno-zachodniej części kraju. Program dobrowolnych jest głównym narzędziem stosowanym przez koncern przy redukcji zatrudnienia.
W momencie utworzenia koncernu, w 2021 roku, dla Stellantis pracowało we Włoszech 55 tysięcy osób. W ubiegłym tygodniu motoryzacyjny gigant zapowiedział także zwolnienie około 400 pracowników w USA. Amerykańscy inżynierowie twierdzili, że fala zwolnień ma również związek z tym, że koncern przenosi produkcję do krajów, gdzie będzie ona tańsza. Stellantis zdecydował się na rozwijanie swoich filii m.in. Brazylii, Indiach i Meksyku. Mimo tego, jak podaje Reuters, koncern zapewnia, że Włochy są dla niego kluczowym miejscem na globalnej mapie produkcji aut. Stellantis chce wynegocjować z włoskim rządem lepsze warunki dla działalności w tym kraju, tak by zwiększyć produkcję samochodów z 750 tys. w ubiegłym roku, do 1 mln wyprodukowanych aut w 2024 r.