REKLAMA

Poczta Polska nie ma na nowe etaty, ale na miski dla psów pieniądze się znalazły

2024-04-12 18:54
publikacja
2024-04-12 18:54

O Poczcie Polskiej można powiedzieć wiele, choć ostatnio niekoniecznie dobrego. Spółka jest w coraz gorszej sytuacji finansowej, a pracę straci ponad 5 tys. osób. Tymczasem znalazły się pieniądze na miski dla psów, które mają stanąć w każdej placówce. Pracownicy są oburzeni.

Poczta Polska nie ma na nowe etaty, ale na miski dla psów pieniądze się znalazły
Poczta Polska nie ma na nowe etaty, ale na miski dla psów pieniądze się znalazły
fot. OleksSH / / Shutterstock

Sytuacja w Poczcie Polskiej od dawna nie była kolorowa, jednak z początkiem roku czara goryczy się przelała. Ze względu na ogromną stratę władze spółki podjęły decyzję o wstrzymaniu wszelkich wydatków - co oznacza koniec z inwestycjami, podwyżkami i rekrutacjami.

Co więcej, pracę straci ponad 5 tys. osób. Zamiast zwolnień spółka planuje jednak wdrożyć tzw. naturalną redukcję. Pracownikom mają być nieprzedłużane kończące się umowy, a w miejsce osób odchodzących na emeryturę nie będą przyjmowani nowi. 

Jakby tego było mało, InPost znów próbuje sił z doręczaniem listów - minipaczka InPostu jest tańsza niż list wysłany Pocztą Polską. W ramach ocieplenia wizerunku Poczta Polska wpadła na pomysł zakupu... misek dla psów do każdego oddziału Poczty. No i na forach internetowych dla pracowników zawrzało.

"Kupno misek dla psów nie jest teraz priorytetem"

Na forach pracowniczych Poczty Polskiej pojawił się szereg komentarzy o dość zaskakującej decyzji zarządu. "A co z ptakami, a w szczególności gołębiami pocztowymi... karmniki dla ptaków? Poczta przyjazna ptakom" - ironizowali niektórzy. Nie zabrakło też poważniejszych stwierdzeń "Kupno misek dla psów nie jest teraz priorytetem" - podaje "Rzeczpospolita".

"Kupno misek do placówek dla PP może nie jest spektakularnym wydatkiem, ale pracownicy zaznaczają, że spółka ma ważniejsze problemy i wydatki. Na forum wskazują, że w sytuacji, gdy brakuje pracowników w regionach, a jakość usług spada, teraz ma być wyznaczona osoba do pilnowania miski i uzupełniania w niej wody. A wszystko w ramach dotychczasowych obowiązków" - pisze portal.

Zdziwienia nie krył również Robert Czyż, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty. - Na początku myślałem, że to spóźniony żart na Prima Aprilis, ale nie - Poczta znowu potrafiła mnie zaskoczyć - komentuje dla "Rzeczpospolitej". I dodaje: Czekam na pierwsze skargi klientów, że miska jest pusta.

"W ramach zainicjowanych działań ograniczyliśmy już liczbę plakatów i materiałów promocyjnych w placówkach, jak również rozpoczęliśmy przegląd i porządkowanie oferty handlowej. Dążymy do tego, aby nasze urzędy i filie stały się miejscami bardziej przyjaznymi dla klientów. Z uwagi na kondycję finansową firmy, zaplanowane na tę chwilę działania mają charakter niskokosztowy" - tłumaczy spółka.

Miski dla psów to płace dla nawet 90 pracowników

W sieci pojawiają się wyliczenia, ile kosztowałby zakup i montaż misek dla psów w każdej placówce. "Poczta Polska ma sieć obejmującą 7,6 tys. placówek, filii i agencji w całej Polsce. Taka miska z mocowaniem na śruby może kosztować około 30 zł, plus drugie tyle za montaż, więc wstawienie ich do każdej placówki dałoby wydatek około 500 tys. zł. To równowartość miesięcznej płacy minimalnej dla 90 pracowników od lipca, gdy płaca minimalna wzrośnie do 4300 zł miesięcznie brutto, czyli 5180 zł w kosztach pracodawcy" - wylicza Business Insider.

Przypomnijmy, że z relacji na posiedzeniu senackiej komisji w marcu wynika, że poczta balansuje na granicy możliwości świadczenia usług. Około 80 proc. pracowników zarabia minimalną pensję, a 80 proc. placówek nie przynosi zysków.

Oprac. JM

Źródło:
Tematy
Bezpieczna metoda oszczędzania. Zyskaj do 5,25% w skali roku! Oblicz Zysk>>

Bezpieczna metoda oszczędzania. Zyskaj do 5,25% w skali roku! Oblicz Zysk>>

Komentarze (9)

dodaj komentarz
dariusz1976
Teraz wszystkie osoby z psami będą na darmową michę na pocztę chodzić, powinni jeszcze zadbać o to aby pieski miały gdzie się wysikać, wiadomo po wodzie chce się ... "kartofelki odcedzić", albo "sprawdzić czy rowery stoją" i nie dotyczy to tylko ludzi. tak wygląda lewica i jej nierząd w praktyce..... a to dopiero Teraz wszystkie osoby z psami będą na darmową michę na pocztę chodzić, powinni jeszcze zadbać o to aby pieski miały gdzie się wysikać, wiadomo po wodzie chce się ... "kartofelki odcedzić", albo "sprawdzić czy rowery stoją" i nie dotyczy to tylko ludzi. tak wygląda lewica i jej nierząd w praktyce..... a to dopiero początek......
szprotkafinansjery
To mówisz, że za rządów pisiej prawicy PP zarabiała? Jak można być tak bezczelnym...
stefan_wilmont_i_ryszard_cyba
Wiadomo, micha na państwówce najważniejsza! ;)

Zresztą jakich nowych pracowników? Jak tamjest 60 tys starych jeszcze a w inposcie tą samą robote 1/4 tego ogarnia! Tam trzeba by najpierw polowe tych donosicieli z PP zwolnic zeby móc dopiero zacząć kogoś normalnego zatrudniać!
and00
no tak, 90 etatów na miesiąc to 7 , może 8 na rok

Gigantyczna różnica
vacarius
Poczta Polska bierze za małe opłaty za robienie przelewów i innych opłat dla starych dziadów i bab co sami tego nie potrafią zrobić przez internet. Taka jedna baba czy chłop potrafi stać przy okienku pół godziny! A ile poczta zarobi na nim 5zł?
thomashkis
Myślę, że patrzysz na to ze złej strony.

Prawda jest taka, że przelew taki można zrealizować w prawie każdym sklepie z terminalem ze 3 zł, więc jakby Poczta brała kilka razy więcej, to wszyscy Ci, którzy jeszcze tam stoją w kolejce, aby przelew puścić staliby w sklepach (otwartych od 06:00 do 23:00, a nie od 10:00 do 18:00
Myślę, że patrzysz na to ze złej strony.

Prawda jest taka, że przelew taki można zrealizować w prawie każdym sklepie z terminalem ze 3 zł, więc jakby Poczta brała kilka razy więcej, to wszyscy Ci, którzy jeszcze tam stoją w kolejce, aby przelew puścić staliby w sklepach (otwartych od 06:00 do 23:00, a nie od 10:00 do 18:00 z przerwą w połowie dnia jak Poczta).

Główny problem polega na tym, że Poczta nie wykonuje prawidłowo swoich statutowych obowiązków i wszyscy myślący ludzie unikają usług Poczty Polskiej jak ognia. Od lat już PRL-owski beton i związkowcy promują pompowanie ilości stanowisk i powiększanie gamy nikomu niepotrzebnych, ale zabierających pracownikom czas, usług (sprzedaż kalendarzy, ubezpieczeń, Bank Pocztowy, roznoszenie ulotek po skrzynkach sprzedaż napoi i słodyczy, i tak dalej). W tym samym czasie koszty rosną (bo ktoś musi te nowe plakaty rozwieszać, ulotki roznosić, towary sprzedawać), a już poprzednio nędzna jakość usług spada.

Obecnie po podwyżce przesłanie listu poleconego kosztuje w formacie A4 10,30 zł, zaś przesłanie przesyłki kurierskiej InPost kosztuje 11,99 zł. Przy czym InPost moją przesyłkę dostarczy w jeden, maksymalnie dwa dni, Poczta Polska daje sobie na to 4 dni. A i tak jest duża szansa, że listonosz nie weźmie listu ze sobą i wrzuci tylko awizo, albo wrzuci gdzieś do skrzynki i sfałszuje podpis odbiorcy. O paczkach czy o kosztach np. kopert na pocztach już nie mówię, bo za zwykłą papierową kopertę A4 potrafią 3,50 zł wołać (kupione w hurtowni kosztują 0,20 zł). Nadanie czegokolwiek na poczcie zabiera mnóstwo czasu, nawet jak się ma książkę pocztową nadawczą, w InPost skanujemy kod i wrzucamy, lub umawia się odbiór kuriera. Wygodnie i szybko.

Poczta powinna zostać natychmiast sprywatyzowana i wszelkie zbędne elementy skasowane lub wyłączone poza jej struktury. Za przykład można wziąć Japonię, która sprywatyzowała swoją pocztę w XXI wieku tworząc trzy spółki: właściwa poczta zajmująca się przesyłkami, bank pocztowy, ubezpieczenia pocztowe. Państwo objęło pakiet kontrolny nad właściwą pocztą, pozbyło się olbrzymich placówek bankowo pocztowych pozostawiając gęstą sieć mniejszych, łatwych w utrzymaniu placówek pocztowych, w tym tak zwane "hole in the wall" gdzie poczta to okienko w istniejącym już sklepie, gdzie świadczone są usługi pocztowe przy okazji normalnie działającego biznesu (a nie tak jak u nas, gdzie placówka pocztowa zatrudniająca 12 osób ma 2 okienka, z czego jedno zamknięte zawsze, a sprzedaje wszystko od odkurzaczy do funduszy inwestycyjnych). Mając uproszczoną infrastrukturę wzięli się za ceny, wysyłka listu to około 3 zł, polecony koło 11 zł, ekspres (dostarczany następnego dnia) też 11 zł. Placówki pocztowe sprzedają usługi pocztowe, pocztówki, papeterię, pieczątki (typowo japońska turystyczna rzecz), zajmują się też paczkami i przewozem bagażu (często w kooperacji z popularnymi firmami przewozowymi). I to się sprawdza: usługi są wysokiej jakości, jak na Japonię tanie, proste w użyciu i utrzymanie sieci placówek nie kosztuje wiele, zaś sam transport przesyłek robi świetny użytek z infrastruktury kolejowej.

Ale u nas niestety to mrzonki... Akurat dzisiaj klient zgłosił w firmie, w której pracuję, że Poczta Polska dostarczyła wczoraj do naszego biura dokumenty przesłane przez niego. Oczywiści listonosza wczoraj nie było, odwiedziwszy placówkę znaleźli listę dostaw i okazało się, że odbiór kierowanej do nas przesyłki był potwierdzony iksem. Podobnie jak pozostałe 19 przesyłek na danej kartce. 20 identycznych znaków X zrobionych tym samym długopisem. A pani na poczcie nie widzi w tym nic dziwnego mówiąc, że to przecież mógł być zbieg okoliczności, że 20 osób w 20 różnych firmach podpisało się tak samo. Reklamacji nie uznali, bo na karcie odbioru podpis widnieje, czyli to my zgubiliśmy przesyłkę. W skrzynce w naszym budynku nie było listu niestety, ale za to były nowe ulotki i reklamy. To jest właśnie Poczta Polska.
harrytracz
Pamiętaj że za 20-30 lat młodzi będą jęczeć że ciągle zamulasz próbując płacić blikiem i wszędzie się pchasz z tym staroświeckim smartfonem ;)

Powiązane: O tym mówią ludzie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki