fbpx
piątek, 17 maja, 2024
Strona głównaŚwiat35-godzinny tydzień pracy w Niemczech – jak reagują na to niemieckie firmy?

35-godzinny tydzień pracy w Niemczech – jak reagują na to niemieckie firmy?

Nie tylko w Polsce, lecz także w Niemczech coraz częściej mówi się o skróceniu tygodnia pracy z 40 do 35 godzin. Po miesiącach negocjacji i wielu strajkach Deutsche Bahn zamierza spełnić żądanie Związku Maszynistów Niemieckich (GDL) odnośnie 35-godzinnego tygodnia pracy. Co sądzą o tym inne niemieckie przedsiębiorstwa?

Porozumienie pomiędzy Deutsche Bahn a niemieckimi maszynistami zakłada wprowadzenie 35-godzinnego tygodnia pracy do 2029 roku. Lider GDL, Claus Weselsky, uważa, że ​​„da to przykład innym związkom w kraju”. W zależności od branży, reakcje są mieszane.

BMW: Ogólne skrócenie czasu pracy to zły pomysł

Grupa BMW zatrudnia około 155 tys. pracowników w ponad 30 zakładach produkcyjnych na całym świecie. Filozofia firmy opiera się na kulturze szacunku i równych szans. Uelastycznienie godzin pracy jest problemem od lat.

– Nie chodzi tu o dogmatyczne, szablonowe rozwiązania, ale o indywidualnie dostosowane godziny pracy – wyjaśniają przedstawiciele spółki. – Należy jednak pamiętać, że Niemcy już od dziesięcioleci są jednym z krajów o najkrótszym czasie pracy. Dalsze redukcje mogłyby mieć zatem drastyczny wpływa na konkurencyjność Niemiec na rynku. To zły pomysł, biorąc również pod uwagę niedobór wykwalifikowanych pracowników w naszym kraju.

– Nie należy skupiać się na tym, jak pracować mniej, lecz na tym, jak pracować inteligentniej i wydajniej. Celem powinno być utrzymanie pozycji Niemiec jako najlepszej lokalizacji dla biznesu i zachęcanie jak największej liczby osób do podjęcia w tym kraju pracy – dodają.

Metro AG: Zrównoważenie wymagań zawodowych i prywatnych

Niemiecki koncern handlowy Metro AG, zatrudniający ponad 10 tys. pracowników w całych Niemczech, ma podobne podejście. Firma wspiera elastyczne modele czasu pracy, takie jak przepisy dotyczące zatrudnienia w niepełnym wymiarze godzin i pracy mobilnej. Natomiast, jak mówią przedstawiciele spółki, temat 35-godzinnego tygodnia pracy na ten moment zupełnie ich nie interesuje.

Niemiecki Związek Szpitali: Wykorzystanie wszystkiego, co daje ustawa o czasie pracy

Zapytany o 35-godzinny tydzień pracy Niemiecki Związek Szpitali odpowiada, że szpitale nie uznają takiego podziału w obszarach leczenia. Opieka nad pacjentem musi być zagwarantowana 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Wymaga to więc bardzo elastycznych modeli czasu pracy. Ogólna redukcja tygodniowego czasu pracy jest problematyczna w świetle wyzwań demograficznych. Zwłaszcza, że w najbliższych latach pokolenie wyżu demograficznego przejdzie na emeryturę.

– Pomimo naszych wysiłków, nie będziemy w stanie załatać tej ​​„dziury”, która powstanie po przejściu tylu pracowników na emeryturę. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że zapotrzebowanie na opiekę zdrowotną i pielęgniarską stale rośnie – mówi Gerald Gaß, przewodniczący Niemieckiego Związku Szpitali.

Dlatego też Związek wzywa do odbiurokratyzowania szpitali, by tym samym odciążyć wykwalifikowany personel. To znacznie zwiększyłoby możliwości skracania czasu pracy.

Thyssenkrupp: 35 godzin pracy w tygodniu to dla nas norma

W przemyśle stalowym i metalurgicznym na zachodzie Niemiec 35-godzinny tydzień pracy jest praktyką od lat 90., w tym także w firmie Thyssenkrupp, mającej swą siedzibę w Nadrenii Północnej-Westfalii. Od pewnego czasu taki wymiar pracy wprowadzany jest również na wschodzie kraju. Dzisiaj praktycznie wszyscy pracownicy niemieckich oddziałów tej firmy pracują po 35 godzin w tygodniu.

Nieco inny model ma zamiar wprowadzić fabryka Gillette w Berlinie. Od tego lata firma zagwarantuje pracownikom m.in. trzy dni wolnego w tygodniu z zachowaniem tej samej liczby godzin pracy.

Niemieckie MŚP: Potrzebujemy poczucia rywalizacji

Federalne Stowarzyszenie Małych i Średnich Przedsiębiorstw (BVMW) stanowi obiektywną i ponadpartyjną reprezentację interesów niemieckiego sektora MŚP. Stowarzyszenie raczej pozytywnie zapatruje się na taki elastyczny model czasu pracy, który równoważyłby wymagania firmy i potrzeby pracowników.

Natomiast, jak zauważa prezes BVMW Christoph Ahlhaus, Niemcy pozostają daleko w tyle, jeśli chodzi o rozwój w Europie. – Zamiast debatować nad 4-dniowym bądź 35-godzinnym tygodniem pracy, powinniśmy raczej skupić się na wydajności naszych firm i odnowieniu poczucia rywalizacji – dodaje.

Skrócenie czasu pracy – co na to eksperci?

35-godzinny tydzień pracy z możliwością nadgodzin jest dla ekonomistów, takich jak Hagen Lesch z Niemieckiego Instytutu Ekonomicznego w Kolonii, zgodny z duchem czasu. Kluczem jest, jak sam to określa, praca „zorientowana na fazy życia”. – Są takie fazy życia, kiedy ludzie wychowują dzieci, więc potrzebują spędzać więcej czasu w domu. Są też takie, gdy spłacają kredyt na mieszkanie, dlatego muszą pracować więcej – mówi Lesch.

Taki model pracy nie jest jeszcze powszechny w sektorze usług. Ogólnie rzecz biorąc, zarobki w wielu obszarach sektora usług nie są tak wysokie jak w przemyśle, dlatego też mniej godzin pracy w tygodniu nie byłoby opłacalne. – Po latach inflacji związki zawodowe skupiają się bardziej na podwyższeniu płac pracownikom, którzy ponieśli ogromne straty, niż na skróceniu im czasu pracy – tłumaczy Lesch.

Uważa on, że debata na temat zmniejszenia liczby godzin pracy byłaby bezsensowna. Po pierwsze, taki ruch byłby sprzeczny z ideą indywidualnego organizowania czasu pracy w każdej firmie. Po drugie, mógłby zaostrzyć problem niedoboru wykwalifikowanych pracowników. – Jeśli społeczeństwo chce pracować mniej, będzie mniej generować, ponieważ nie mamy nieograniczonej liczby osób, które mogłyby wypełnić luki powstałe w wyniku utraconych godzin pracy – mówi ekonomista.

Niektóre badania wykazują pozytywne wyniki

Dwa kraje, Wielka Brytania i Islandia, przetestowały już 4-dniowy tydzień pracy. Pracownicy otrzymali wówczas takie samo wynagrodzenie, jakie otrzymaliby po przepracowaniu 5 dni. Badania udowodniły, że taki skrócony tydzień pracy może mieć pozytywny wpływ zarówno na firmę, jak i jej pracowników. A to wszystko za sprawą m.in. zmniejszonego ryzyka wypalenia zawodowego, rzadziej występujących problemów zdrowotnych i, przede wszystkim, znacznie zwiększonej wydajności w pracy.

Źródło: ZDFheute

Julia Budka
Julia Budka
Studentka Wydziału Lingwistyki Stosowanej na Uniwersytecie Warszawskim. W przyszłości tłumacz przysięgły jęz. angielskiego i niemieckiego. Kibic reprezentacji Polski w siatkówkę i piłkę nożną. W wolnych chwilach chętnie sięga po kryminały i powieści historyczne.

INNE Z TEJ KATEGORII

Coraz większe obawy europejskich firm działających w Chinach

Wiele europejskich firm w Chinach boryka się z problemami. Koniunktura się chwieje, a utrzymanie się na chińskim rynku w obliczu doskonale prosperujących lokalnych przedsiębiorstw staje się coraz trudniejsze. Obawy budzi również kwestia nadmiernej zdolności produkcyjnej.
3 MIN CZYTANIA

Wskaźnik Bogactwa Narodów 2024. Sprawdź, na którym miejscu jest Polska

Warsaw Enterprise Institute opublikował IV edycję Wskaźnika Bogactwa Narodów, wyjątkowego Indeksu, który oprócz PKB mierzy także jakość wydatków publicznych. Brane są pod uwagę państwa należące do Unii Europejskiej i OECD. Miejsca na podium zajmują Irlandia, Szwajcaria oraz Norwegia, której w tym roku udało się wyprzedzić Stany Zjednoczone. Polska zajmuje dopiero 27. pozycję na 38 gospodarek i 18. pozycję w UE. Jest to wynik przyzwoity, ale nie zadowalający.
3 MIN CZYTANIA

Przerażenie w Londynie: gospodarka Polski może niebawem wyprzedzić brytyjską!

Brytyjskie media szeroko komentują słowa Donalda Tuska, który we wpisie zamieszczonym w serwisie X stwierdził, że za 5 lat Polacy będą zamożniejsi od mieszkańców Wysp Brytyjskich.
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Coraz większe obawy europejskich firm działających w Chinach

Wiele europejskich firm w Chinach boryka się z problemami. Koniunktura się chwieje, a utrzymanie się na chińskim rynku w obliczu doskonale prosperujących lokalnych przedsiębiorstw staje się coraz trudniejsze. Obawy budzi również kwestia nadmiernej zdolności produkcyjnej.
3 MIN CZYTANIA

Sygnalizacja świetlna oparta na sztucznej inteligencji nie działa. Co poszło nie tak?

W mieście Hamm w Nadrenii Północnej-Westfalii sztuczna inteligencja (SI) miała pomagać w regulacji ruchu drogowego. W tym celu na jednym z tamtejszych przejść dla pieszych zamontowano sygnalizację świetlną opartą na sztucznej inteligencji. Kierowcy jednak skarżą się, że stale wyświetlane jest dla nich światło czerwone. Co poszło nie tak z tym flagowym projektem?
5 MIN CZYTANIA

Ekonomiczne i społeczne skutki polityki klimatycznej w Niemczech

W ostatnich latach ceny energii elektrycznej, ogrzewania i żywności w Niemczech znacznie wzrosły. Najpierw kryzys związany z koronawirusem zakłócił łańcuchy dostaw, następnie wojna na Ukrainie doprowadziła do kryzysu energetycznego. Natomiast to coraz drastyczniejsze środki podejmowane przez niemiecki rząd w celu „ochrony klimatu” są obecnie głównym czynnikiem wzrostu cen.
4 MIN CZYTANIA