Fala zwolnień w polskich firmach. Ministerka odpiera ataki

Polacy coraz bardziej obawiają się bezrobocia - wynika z nowych danych GUS. Media donoszą o fali zwolnień grupowych, która przetacza się przez Polskę. Ta sytuacja jest wykorzystywana m.in. przez byłych rządzących z PiS, którzy biją takimi informacjami w ekipę Donalda Tuska. Skomentowała to ministerka rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

"Premier polskiej biedy już niszczy!" - grzmiał w mediach społecznościowych pod adresem Donalda Tuska były szef rządu Mateusz Morawiecki. Tymczasem ministerka Agnieszka Dziemanowicz-Bąk przypomniała w Polskim Radiu, że "znaczną część z odbywających się w tej chwili zwolnień grupowych zgłoszono jeszcze w ubiegłym roku". Dodała, że zwolnień "faktycznie jest sporo". - Uważnie przyglądamy się tym procesom - powiedziała. - Coraz więcej firm zwraca uwagę na wzrost kosztów pracy w Polsce, w tym przede wszystkim podwyżkę płacy minimalnej. Znaczna część firm decyduje się więc na przeniesienie produkcji poza Polskę - komentował kilka dni temu dla money.pl Mateusz Żydek, rzecznik prasowy firmy Randstat.

Zobacz wideo Anna Ruzik-Sierdzińska: Potrzebna jest mądra polityka imigracyjna, która uwzględnia potrzeby rynku pracy

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk o zwolnieniach: Monitorujemy te procesy

Mimo tego sytuacja na rynku pracy jest jednak względnie dobra. Dziemanowicz-Bąk dodała, że Polska wciąż pozostaje krajem z jednym z najniższych poziomów bezrobocia w UE. Według danych Eurostatu stopa bezrobocia w Polsce wyniosła w lutym, podobnie jak w styczniu, 2,9 proc. Przeciętna stopa bezrobocia w krajach Unii Europejskiej wynosi 5,9 proc. - Niezależnie od tego trzeba uważnie przyglądać się wszelkim procesom zwolnień grupowych i my jako ministerstwo te procesy monitorujemy - powiedziała ministerka cytowana przez Polską Agencję Prasową.

Dziemanowicz-Bąk również przekazała, że trwają prace nad projektem ustawy o rynku pracy i publicznych służbach zatrudnienia. Wprowadzone w niej będą innowacyjne mechanizmy aktywizacji osób bezrobotnych. - Dziś polski rynek pracy stoi raczej przed wyzwaniem braku rąk do pracy w niektórych branżach i konieczności zaktywizowania czy włączenia w ten rynek grup, które nadal mają taki potencjał - stwierdziła. 

Polacy obawiają się bezrobocia. Nowe dane GUS

Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, 22,07 proc. Polaków obawia się, że poziom bezrobocia w Polsce nieznacznie wzrośnie - tak wynika z nowych danych GUS. To jednocześnie najwyższy wynik od maja 2023 i trzeci miesiąc z rzędu, gdy wskaźnik ten rośnie. Przez Polskę w ostatnim czasie przetacza się fala zwolnień grupowych. Levi Strauss & Co. - blisko 800 osób; dwie fabryki w Tychach - 370 osób; PepsiCo - nawet 200 osób, Fabryka Fiata w Bielsku-Białej - blisko 500 osób; czy Infosys z Poznania - ok. 200 osób - to tylko z niektórych przykładów. Dane z 12 wojewódzkich urzędów pracy wskazują, że w I kwartale 2024 r. ponad 90 przedsiębiorstw zgłosiło zamiar przeprowadzenia zwolnień. To w sumie ok. 8 tys. pracowników. 

Mamy de facto obecnie dwa równoległe trendy. Część firm może opuszczać Polskę np. w poszukiwaniu niższych kosztów energii i pracy. Z drugiej strony, drugi trend po pandemii i agresji Rosji na Ukrainę to skracanie łańcuchów dostaw i lokowanie inwestycji w bezpiecznych miejscach. Polska może być beneficjentem tego procesu, ale on jest dłuższy, nie dzieje się w perspektywie roku i dwóch

- komentował w środę w rozmowie z Next.gazeta.pl Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Dodał on także, że byłby ostrożny "z nagłówkami, że sytuacja wymyka się spod kontroli". 

Czy w najbliższym czasie obawiasz się zwolnienia z pracy?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.