Złoty na rollercoasterze. Co się dzieje z polską walutą? [GOSPODARCZY TGV]

Za złotym ciężki tydzień, ale perspektywy wciąż pozostają dla niego dobre. Wreszcie wiemy coś więcej o cenach energii od lipca. W tym tygodniu poznamy natomiast m.in. najnowsze dane o wynagrodzeniach i stanie gospodarki w marcu. Co jeszcze się wydarzyło i co czeka nas w nowym tygodniu? Zapraszam na Gospodarczy TGV.
  • W minionym tygodniu wreszcie poznaliśmy szczegóły przepisów dotyczących cen energii od lipca
  • Złoty był najsłabszy wobec dolara od listopada 2023 r., a rentowność polskich obligacji najwyższa od października
  • W tym tygodniu poznamy szereg danych z polskiej gospodarki za marzec. Będą też nowe dane o wynagrodzeniach, być może znów rekordowe
Zobacz wideo Sławomir Muturi: Nie można drogą bogacenia się dojść do wolności finansowej

W tym tygodniu pakiet danych z gospodarki za marzec

W poniedziałek i we wtorek GUS zarzuci nas danymi o sytuacji w polskiej gospodarce w marcu. 22 kwietnia poznamy m.in. dane o produkcji przemysłowej oraz budowlano-montażowej, dzień później statystyki dotyczące sprzedaży detalicznej. Tym samym będziemy mieć już komplet danych za pierwszy kwartał. Dane z dwóch pierwszych miesięcy roku sugerowały, że sprzedaż detaliczna radzi sobie najlepiej, przemysł przyzwoicie, a budowlanka słabo. Mimo wszystko można liczyć, że w pierwszym kwartale polska gospodarka urosła o około 2 procent rok do roku, najmocniej od ponad roku.

W poniedziałek GUS poda też dane o przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw. Jest prawdopodobne, że realny (czyli już po uwzględnieniu inflacji) wzrost przeciętnej pensji przebił 10 proc. po raz pierwszy od przynajmniej 18 lat. Również w poniedziałek GUS poda też m.in. najnowsze dane o budownictwie mieszkaniowym w Polsce.

W czwartek 25 kwietnia Sąd Najwyższy ma wydać w pełnym składzie tzw. dużą uchwałę frankową, tj. odpowie na sześć pytań Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego zadanych w 2020 r. W pytaniach Manowskiej chodzi m.in. o kwestię możliwości zastąpienia wadliwej klauzuli w umowie inną, możliwości unieważnienia umowy lub "ofrankowienia" kredytu, sposób rozliczenia stron w przypadku unieważnienia umowy, kwestię terminu przedawnienia roszczenia banku oraz zagadnienie wynagrodzenia banku za tzw. korzystanie z kapitału przez kredytobiorcę. Jednocześnie zdaniem wielu prawników odpowiedzi SN i tak nie będą miały większego znaczenia, bo orzecznictwo zostało już raczej ukształtowane, m.in. na podstawie wyroków TSUE. W zasadzie jedyną niepewnością jest kwestia początku biegu terminu przedawnienia roszczeń banków względem frankowiczów.

Wreszcie wiadomo coś więcej o cenach energii od lipca

Rząd opublikował projekt ustawy, z której wynika, że od lipca do końca roku maksymalna cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wyniesie 0,50 zł za kWh. Tym samym, zgodnie z wcześniejszymi zapewnieniami, czeka nas niepełne odmrożenie cen energii. Przypomnijmy, że dziś (w taryfie G11, czyli z taką samą ceną niezależnie od pory dnia czy dnia tygodnia) zamrożona cena wynosi 0,414 zł za kWh, do limitu zużycia. Gdyby ceny energii zostały całkowicie odmrożone, to - zgodnie z taryfami zatwierdzonymi przez Urząd Regulacji Energetyki na 2024 r. - cena kilowatogodziny energii podskoczyłaby do 0,74 zł. Z drugiej strony, obecna cena 1 kWh energii na Towarowej Giełdzie Energii jest wyraźnie niższa - w kontraktach BASE_25 (czyli z dostawą na 2025 r.) wynosi około 0,48 zł.

Należy pamiętać, że cena energii to tylko element pełnego rachunku za prąd. Do tego dochodzą koszty dystrybucji i podatek VAT. Część ze składników kosztów dystrybucji jest stała, niezależna od zużycia, więc trudno jednoznacznie wskazać koszt za 1 kWh. Niemniej obecnie jest to około 0,30-0,32 zł za kWh. Zakładając, że te elementy rachunku pozostaną bez zmian, łączny koszt wzrośnie z około 90 groszy za 1 kWh do około 1 zł (to już z VAT-em), a więc o około 11 procent. Podobną skalę wzrostów rachunków za prąd - o około 11-13 proc. - podają bankowi ekonomiści. Ten przedział jest też zgodny z wcześniejszymi zapewnieniami Hennig-Kloski, że rachunki za prąd pójdą w górę o około 15 procent. 

Przy spełnieniu kryterium dochodowego (maksymalnie 1700 zł na osobę, 2500 zł w przypadku gospodarstwa jednoosobowego), będzie można wnioskować o bon energetyczny w wysokości 300-600 zł w zależności od liczby osób. Przy ogrzewaniu elektrycznym kwota ma być dwukrotnie wyższa. Przy przekroczeniu kryterium dochodowego zastosowana ma być zasada "złotówka za złotówkę". 

Co równie ważne, jak zwraca uwagę portal wysokienapiecie.pl. do końca 2025 roku przywrócony zostanie obowiązek przedkładania Urzędowi Regulacji Energetyki taryf do zatwierdzenia przez E.ON i Tauron Sprzedaż GZE. Portal wylicza, że już co trzecia rodzina nie korzysta z zatwierdzanych taryf.

Ważne jest też, że maksymalna cena energii 0,50 zł za kWh ma obowiązywać tylko do końca 2024 r. Na razie proponowane przepisy zakładają, że w 2025 r. obowiązywać będą już standardowe ceny z taryf. Projekt zakłada, że dostawcy energii mają przedstawić prezesowi URE do zatwierdzenia nowe taryfy obowiązujące przynajmniej do końca przyszłego roku. Szef URE Rafał Gawin ocenił, że cena energii w nich nie powinna przekraczać 0,60 zł za kWh (mowa o samej cenie energii, bez kosztów dystrybucji!).

Pierwsze prognozy ekonomistów wskazują, że częściowe odmrożenie cen energii od lipca podbije inflację o około 0,6-1,2 punktu procentowego. Na koniec roku inflacja powinna być maksymalnie w okolicach 5 proc. 

Złoty na rollercoasterze

Na istny rollercoaster wsiadł w minionym tygodniu złoty. Najpierw polska waluta kontynuowała osłabienie, przebijając niewidziany od listopada poziom ponad 4,10 zł za amerykańskiego dolara. Do czwartku złoty umocnił się do około 4,05 zł, w piątek znów wyskoczył na ponad 4,10 zł, żeby zakończyć tydzień znowu poniżej 4,05 zł. 

embed

Kurs dolara na początku tygodnia wciąż wspierało odejście rynków od scenariusza obniżki stóp w USA w czerwcu (i generalnie rozstanie z wizją trzech obniżek w tym roku), podbite m.in. dobrymi danymi o sprzedaży detalicznej. Gdyby ktoś jeszcze wierzył w czerwcowe cięcie stóp, to szef Fedu Jerome Powell te nadzieje rozwiał.

Naszej walucie raczej nie pomogła też decyzja rządu, że niekoniecznie wszystkie środki z KPO będą przewalutowywane z euro na złote (gdyby to robiono na rynku, umacniałoby to złotego względem euro). Do tego dochodzi wyższa awersja do ryzyka wśród inwestorów: efekt zaostrzenia konfliktu na linii Iran-Izrael. Gdy na Bliskim Wschodzie dzieje się coś nowego - tak było m.in. gdy w nocy z czwartku na piątek Izrael zaatakował cele w Iranie - złoty się osłabia (widać to było nie tylko na notowaniach względem dolara, ale też m.in. euro czy franka szwajcarskiego). Choć akurat w tym przypadku szok na polskiej walucie nie trwał długo. 

Ekonomiści podkreślają jednak, że m.in. ze względu na fundamenty polskiej gospodarki, małe prawdopodobieństwo rychłych obniżek stóp i napływ środków z KPO powinny w dłuższym horyzoncie sprzyjać sile złotego.

Ze wspomnianym wyżej rozwianiem nadziei na czerwcową obniżkę stóp w USA wiąże się też wzrost rentowności amerykańskich obligacji, co z kolei wpłynęło także na inne papiery, w tym polskie. Rentowność 10-letnich polskich obligacji przebiła w minionym tygodniu poziom 5,85 proc. To najwięcej od października 2023 r. Jeszcze w grudniu rentowność dziesięciolatek wynosiła około 5 proc. Wpływ na ostatnie wzrosty mają raczej czynniki globalne (oddalenie wizji obniżek stóp w USA, większy sentyment inwestorów do bezpiecznych przystani). Niemniej rentowność na rynku wtórnym wpływa także na warunki na jakich Ministerstwo Finansów musi plasować nowy dług. A przypomnijmy, że tegoroczne potrzeby pożyczkowe brutto to aż około 450 mld zł. Na razie są one sfinansowane w około 60 procentach.

embed

Inne informacje:

* Amerykańska Izba Reprezentantów po trwającym od miesięcy impasie przegłosowała pakiet wsparcia dla Ukrainy wart blisko 61 mld dolarów. Senat przyjmie do zapewne w tym tygodniu. Podpis prezydenta Bidena to formalność, po nim Pentagon ma natychmiast ruszyć z transportem amunicji do Europy. Kluczowa dla odblokowania pakietu dla Ukrainy była zmiana decyzja przez spikera Izby Mike'a Johnsona, do którego dotarło, że Ukrainie kończy się czas. Pomogło też zapewnienie Demokratów, że uratują Johnsona przez próbami odwołania go przez skrajnych Republikanom, przeciw którym wystąpił.

* Senat w czwartek bez poprawek przyjął projekt ustawy o wakacjach kredytowych w 2024 r. oraz zmianach w Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Z wakacji część kredytobiorców złotowych (liczy się m.in. kryterium dochodowe) będzie mogła skorzystać czterokrotnie w okresie od czerwca do grudnia br. Z kolei, zgodnie z nową ustawą, dostęp do Funduszu Wsparcia Kredytobiorców ma być łatwiejszy, a pomoc finansowa z niego atrakcyjniejsza. Teraz dokument trafił do podpisu prezydenta. Jednocześnie Ministerstwo Finansów poinformowało, że nie planuje wprowadzać wakacji kredytowych na 2025 r.

* Deficyt budżetowy Polski po marcu wyniósł 24,5 mld zł. Przypomnijmy, że maksymalnie deficyt według tegorocznego budżetu może sięgnąć rekordowych 184 mld zł. Gdyby zliczyć ostatnich 12 miesięcy (czyli od kwietnia 2023 r. do końca marca 2024 r.), to deficyt sięgnął już ponad 98 mld zł. Zapewne po kwietniu przebije symboliczną granicę 100 mld zł. Wydatki budżetowe szybko rosną (w okresie styczeń-marzec wyniosły blisko 171 mld zł, o 25 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok temu), ale dochody podatkowe też (o 20,3 proc.). Wpływy z CIT, VAT i PIT w pierwszym kwartale były o 19-27 proc. wyższe niż rok temu. Już drugi rok z rzędu ciekawostką są marcowe wpływy z PIT, które są... ujemne. To prawdopodobnie efekt szybko realizowanych zwrotów podatku wynikających z rocznych zeznań: są one wyższe niż marcowe wpływy z zaliczek.

* Inflacja w marcu w Polsce wyniosła 2 proc. rok do roku - podał w poniedziałek GUS, rewidując tym samym wcześniejszy szybki szacunek w górę z 1,9 proc. Według wielu ekonomistów był to najniższy odczyt w tym roku. Dane GUS wskazały, że rok do roku ceny energii i żywności wręcz spadły. Za to inflacja bazowa, czyli z wyłączeniem tych cen, wyniosła o 4,6 proc. rok do roku. Niby to najmniej od ponad dwóch lat, ale jednak ten wynik oraz prognozy wskazują na uporczywość tej miary inflacji.

* GUS podał najnowsze dane o naszych nastrojach konsumenckich. Z jednej strony, bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (-11,5 pkt) jest najwyższy od marca 2020 r., czyli wybuchu pandemii. Od czterech lat nie byliśmy w lepszych (lub: mniej złych) nastrojach jeśli chodzi o ocenę bieżącej sytuacji. Z drugiej strony, przyszłość widzimy w delikatnie ciemniejszych barwach. Żeby była jasność - kwietniowy odczyt -6,8 pkt zdecydowanie nie wskazuje na tąpnięcie, biorąc pod uwagę, że spadł z -5,2 pkt w marcu czy -3,8 pkt w styczniu, a może przybierać wartości od -100 pkt do 100 pkt. Dane są wciąż bliskie najlepszych od pandemii, no ale poprawy już nie ma. Co ważne, mocno wzrosły nasze oczekiwania inflacyjne na najbliższe 12 miesięcy. - Mogło to wynikać z powrotu wyższej stawki VAT na żywność i z perspektywy odmrożenia cen energii - podejrzewają ekonomiści PKO BP.

* MInister aktywów państwowych Borys Budka powiedział, że wycofanie się z fuzji Orlenu z Lotosem jest niemożliwe. Mówił, że należy koncentrować się na wyjaśnieniu okoliczności tej operacji. W styczniu rozważenie unieważnienia sprzedaży części aktywów Lotosu do Saudi Aramco. "W krajach cywilizowanych to się nie dzieje" - komentował wtedy ekspert dla next.gazeta.pl.

* W poniedziałek 15 kwietnia do Polski wpłynęła pierwsza transza środków z KPO, 27 mld zł. Wnioski o kolejne płatności Polska ma złożyć po wakacjach. Formalne rozmowy z KE na temat przedłużenia terminu na wydanie środków z KPO (standardowo mija on z końcem sierpnia 2026 r.) mają rozpocząć się w przyszłym roku - zapowiedziała ministerka funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

* GUS zrewidował szacunek wzrostu PKB Polski w 2022 r. z 5,3 proc. do 5,6 proc. Dane za 2023 r. pozostały bez zmian (wzrost tylko o 0,2 proc.), niemniej okazało się, że dużo mocniej niż wcześniej szacowano urosły inwestycje (o ponad 13 proc.). Odnotowano też nieco większy wkład popytu krajowego a niższy eksportu netto. 

* Trybunał Konstytucyjny poinformował, że 15 maja rozpatrzy wniosek grupy posłów PiS dotyczący niekonstytucyjności wstępnego wniosku o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. Konsekwencją wyroku TK może być postanowienie o powstrzymaniu organów Sejmu od czynności w tej sprawie. Pod koniec marca do Sejmu trafił wspomniany wstępny wniosek. Teraz zajmować się nim ma Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Przypomnijmy, że w styczniu Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodny z Konstytucją przepis zakładający, że Sejm może podjąć uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego bezwzględną większością głosów (czyli po prostu np. 231 przy 460 głosujących posłach) i tym samym zawiesić go w czynnościach.

* Ministerka rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk złożyła do rady nadzorczej ZUS wniosek o zaopiniowanie Zbigniewa Derdziuk na stanowisko prezesa ZUS. Derdziuk kierował już Zakładem w latach 2009-2015. W połowie stycznia pracę straciła dotychczasowa szefowa ZUS Gertruda Uścińska. Od tej pory Zakład nie ma prezesa. Pod koniec lutego rada nadzorcza ZUS pozytywnie zaopiniowała poprzednią przesłaną jej kandydaturę: Doroty Bieniasz. Media donoszą jednak, że tej kandydatury nie poparł ostatecznie premier Donald Tusk.

Czy obawiasz się skali wzrostu cen energii od lipca?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.