Polacy pracusiami Europy. Work-life balance? Jesteśmy na szarym końcu UE

Polacy pracują w tygodniu niemal najdłużej spośród krajów UE. Z jednej strony wynika to z cech polskiego rynku pracy, z drugiej - naszych potrzeb finansowych. Work-life balance? Jesteśmy na szarym końcu Unii, choć możliwe, że przepisy obowiązujące od roku przynoszą już pierwsze owoce.

26 kwietnia 2023 r. w życie weszły zmiany w Kodeksie Pracy, które wprowadziły do polskiego porządku prawnego postanowienia dwóch dyrektyw unijnych - rodzicielskiej i work-life balance. Implementowano wówczas m.in. dodatkowy, bezpłatny urlop opiekuńczy, w wymiarze do pięciu dni w roku i zwolnienie od pracy z powodu działania siły wyższej (dwa dni w roku, płatne w 50 proc.). Nowe przepisy wprowadziły też do polskiego porządku prawnego dodatkowych dziewięć tygodni urlopu rodzicielskiego zarezerwowanych dla drugiego rodzica. W praktyce mówi się o tym jako o "urlopie dla ojców", bo dotychczas w niemal 100 proc. brały go matki. Te (oraz inne przepisy, które z kolei weszły w życie 7 kwietnia 2023 r.) regulowały też kwestię pracy hybrydowej i zdalnej, a rodzicom dzieci w wieku do 8 lat dały prawo wnioskowania o elastyczną organizację czasu pracy.

Zobacz wideo Robert Lisicki: Rynek pracy jest stabilny, ale płace są zróżnicowane regionalnie

Co zmieniło się po roku od nowelizacji przepisów? To, oraz generalnie sytuację Polaków na rynku pracy pod kątem work-life balance, wzięli pod lupę eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Choć zastrzegają, że rok to jeszcze za mało czasu na kompleksową ocenę korzyści gospodarczych, to zwracają uwagę m.in. na dane ZUS o tym, że że wyraźnie rośnie w Polsce zainteresowanie urlopami rodzicielskimi ze strony ojców. Żeby była jasność: wciąż mówimy o bardzo małych liczbach, niemniej, o ile na początku 2023 r. odsetek ojców korzystających z urlopu rodzicielskiego wynosił około 1 proc., o tyle w trzecim kwartale już blisko 6 proc.

embed

PIE zauważa też, powołując się na dane ZUS, że w 2023 r. średnio na zwolnieniu lekarskim byliśmy przez 33 dni. To o trzy mniej niż w 2019 r. Może to wynikać z większych możliwości elastycznej pracy.

Pracownik, który ma możliwość dostosowania własnej organizacji pracy w firmie w taki sposób, aby bez przeszkód zapewnić opiekę swojemu dziecku albo innej osobie, za którą jest odpowiedzialny, będzie także rzadziej korzystał ze zwolnień lekarskich

- komentuje dr Katarzyna Dębkowska, kierowniczka zespołu foresightu gospodarczego w PIE.

PIE: work-life balance Polaków nie jest najlepszy

Mimo tej poprawy, Polski Instytut Ekonomiczny reasumuje: work-life balance Polaków nie jest najlepszy. Na dowód podaje dane OECD z 2022 r., które wskazały, że gorszy wynik od nas odnotowały tylko Austria i Irlandia.

embed

Inne przykłady? Dane Eurostatu z 2022 r. wskazują, że nasz tygodniowy czas pracy to średnio 40,4 godziny. Więcej od nas pracowali tylko Grecy (41 godzin), unijna średnia to 37,5 godziny. 

Na wynik wpływa różny udział pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin w poszczególnych krajach, a także prawna i zwyczajowa długość tygodnia pracy. W Polsce w ciągu ostatnich 10 lat czas skrócił się jedynie o pół godziny, a udział zatrudnionych osób w niepełnym wymiarze godzin wynosi tylko 5 proc. i jest to jeden z najniższych wyników w UE

- zauważa Polski Instytut Ekonomiczny.

embed

Bardzo mały udział pracowników pracującym w niepełnym wymiarze godzin to jedna z cech polskiego rynku pracy, na którą zwraca uwagę wielu ekspertów. Wśród części pracodawców panuje polityka "cały etat albo wcale". To wyklucza z rynku pracy lub wydatnie utrudnia życie osobom, które np. ze względu na obowiązki opiekuńcze chciałyby pracować w krótszym wymiarze niż 40 godzin tygodniowo Dotyczy to m.in. matek wracających do pracy po urodzeniu dziecka.

O tym, że część osób, które pracują po 40 godzin tygodniowo, mogłoby pracować krócej, a mieć bardzo podobne efekty, mówił już w 2021 r. w rozmowie z next.gazeta.pl Andrzej Kubisiak z PIE. Zauważał też wtedy, że zgodnie z polskimi przepisami, urzędy pracy nie mogą aktywizować osoby bezrobotnej  na część etatu. Muszą szukać jej pracy na pełen etat. A jeśli ktoś nie jest w stanie pracować osiem godzin dziennie, 40 godzin tygodniowo, pozostaje bezrobotny lub traci status bezrobotnego i staje się bierny zawodowo (tj. oficjalnie nie szuka pracy).

Z drugiej strony - jak piszemy poniżej - na poziomie deklaracji firmy dość chętnie chwalą się otwartością na zatrudnienie na część etatu. Zapewne prawda leży gdzieś pomiędzy polityką firm a wolą pracowników. Możliwe, że zatrudnianie na część etatu deklarują nawet firmy, które stosują tę formę pracy nawet wobec niewielkiej części "załogi". Jednocześnie po części może być też tak, że Polacy decydują się na pracę w pełnym wymiarze godzin ze względów finansowych. Czyli zwyczajnie potrzebujemy pracować więcej, żeby zarobić więcej pieniędzy.

Między innymi struktura polskiej gospodarki (duży udział przemysłu, handlu, budowlanki itd.) sprawia też, że znacznie rzadziej niż średnio w UE możemy sobie pozwolić na pracę zdalną. W 2022 r. w ten sposób pracowało w Polsce 13 proc. osób (8 proc. zwykle, 5 proc. czasami), wobec średniej unijnej 23 proc. 

PIE: pracodawco, elastyczność się opłaca

Polski Instytut Ekonomiczny, na podstawie badań przeprowadzonych wśród przedsiębiorców, przeanalizował skalę stosowania w polskich firmach rozwiązań, które mogą poprawić kwestię work-life balance w Polsce. Wnioski? Najczęściej (46 proc. firm) polski biznes deklarował w 2023 r. ruchome godziny pracy. Rozwiązanie bardziej popularne jest w mikro i mniejszych firmach. One również częściej deklarują, że godzą się na pracę w niepełnym wymiarze godzin. W skali całej gospodarki, według badania, to rozwiązanie stosuje 42 proc. firm.

Z badania PIE wynika też, że więcej niż co trzecia firma (36 proc.) umożliwia pracownikom pracę zdalną lub hybrydową. Jednocześnie tylko 2 proc. planuje albo wdrożyło czterodniowy tydzień pracy.

Elastyczne formy pracy najczęściej wykorzystywane są w firmach zajmujących się działalnością profesjonalną, naukową lub techniczną oraz w przedsiębiorstwach z branży "informacja i komunikacja". Szczególną popularnością w tych branżach cieszy się praca zdalna (74 proc. wskazań), a także ruchome godziny pracy (ponad 60 proc. wskazań). Pracę zdalną lub hybrydową często (62 proc.) stosują przedsiębiorstwa działające w finansach lub ubezpieczeniach. Ruchome godziny pracy są popularnymi metodami organizacji pracy w przedsiębiorstwach zajmujących się pozostałymi usługami (66 proc.) oraz prowadzących działalność związaną z kulturą, rozrywką i rekreacją (58 proc.), a także w firmach transportowych i magazynowych (56 proc.)

- komentuje wskazuje Aleksandra Wejt-Knyżewska, analityczka zespołu foresightu gospodarczego w PIE.

PIE powołuje się też na badania w kwestii, którą zapewne podskórnie możemy czuć: elastyczność pracy sprzyja firmom. Wśród przedsiębiorstw-zwolenników elastycznych form pracy, najczęściej wśród korzyści wymieniają możliwość pozyskania i utrzymania wartościowych pracowników, zwiększenie elastyczności działania całej firmy, a także zwiększenie produktywności pracowników. Co ciekawe, nie bez znaczenia jest także element finansowy (zmniejszenie kosztów). Jednocześnie ponad połowa badanych firm uznała, że i tak to nie ona, a pracownicy, bardziej zyskują na elastycznych formach pracy. Z drugiej strony, około 25-45 proc. firm (w zależności od zagadnienia) firm, które generalnie wspierają elastyczność form pracy, widzi tu też wyzwania związane z utrudnioną komunikacją i organizacją pracy, a także zapewnieniem bezpieczeństwa danych.

embed

Jednocześnie nie jest tak, że firmy przeciwne elastycznej organizacji pracy nie widzą z niej żadnych potencjalnych korzyści. Z badania PIE wynika, że zwykle po około 30-50 proc. (zależnie od zagadnienia) zgadza się, że w ten sposób mogą np. obniżyć koszty albo pozwolić skusić lub utrzymać pracowników.

Czy czujesz zmęczenie pracą i obowiązkami?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.