Ludzie słyszą, że zarabiają 8,4 tys. zł. "Zaczynają się wściekać"

REKLAMA
GUS podał dane o średnim wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw, które w marcu wyniosło ponad 8,4 tys. zł. - Ja się nie dziwię, że jak ludzie słyszą, ile wynosi średnie wynagrodzenie, to myślą: daleko mi do tego. I zaczynają się wściekać - mówiła w TOK FM Małgorzata Starczewska Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW.
REKLAMA

- Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w marcu 2024 r. wyniosło 8 408,79 zł, co oznacza wzrost o 12 procent rok do roku - poinformował Główny Urząd Statystyczny. Ostatnie dane GUS nie umknęły uwadzę premiera. Donald Tusk skomentował to z zadowoleniem i stwierdził, że tak dobrze nie było w Polsce od 26 lat.  - Bardzo z tego powodu się cieszę - mówił premier.

REKLAMA
Zobacz wideo

"Grubości portfeli" Polaków przyjrzeli się goście magazynu "EKG". Ich optymizm był mniejszy niż premiera Tuska. Wyjaśnili bowiem, jak dane publikowane przez GUS mają się do rzeczywistości.  W rozmowie z Tomaszem Settą zwracali uwagę, że tak wysokich pensji nie płaci się w całej gospodarce, ale w konkretnym jej segmencie - chodzi tu o firmy, które zatrudniają powyżej dziewięciu pracowników. Tymczasem większość firm w Polsce, to mniejsze przedsiębiorstwa. 

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

- Jest to wynagrodzenie przeciętne, uśrednione. To nie jest wynagrodzenie wypłacane większości czy nawet połowie pracowników. Natomiast taka kwota robi wrażenie - przyznał Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista banku Millennium.

"Mnie jest daleko do tego"

Z kolei dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW i Towarzystwa Ekonomistów Polskich zwróciła uwagę na to, co składa się na wzrost wynagrodzeń. - Ten wzrost jest bardzo duży, ale trzeba spojrzeć, co GUS pisze pod danymi liczbowymi - zaznaczyła. Ekonomistka wyjaśniła, że dane publikowane przez GUS mogą być mylące, bo to nie jest tak, że w marcu średnie wynagrodzenie podstawowe wynosiło 8 408,79 zł i tyle właśnie może trafić na konto pracowników. Jak podkreśliła Starczewska Krzysztoszek, do wzrostu wynagrodzeń wliczają się premie, nagrody jubileuszowe, dodatki za nadgodziny. A nawet odprawy emerytalne. A te czasem sięgają trzech miesięcznych pensji.  

REKLAMA

- Warto, aby GUS podawał dane, które są do czegoś przydatne, np. ile wynoszą średnio same wynagrodzenia. I najlepiej mediana do tego. Ja się nie dziwię, że jak ludzie słyszą o takim wzroście płac, to myślą: mnie jest do tego daleko. I zaczynają się wściekać - podsumowała ekspertka.

Z kolei Monika Constant ze Związku Polskiego Leasingu zwróciła uwagę na inny ważny aspekt. Wskazał, jak dane podawane przez GUS wpływają na samych przedsiębiorców. W jej ocenie dane podawane przez GUS w obecnej formie wpływają na wzrost presji płacowej w przedsiębiorstwach. Właściciele firm, którzy planują budżety i koszty pracownicze, mogą mieć problem. - Dane powinny być na tyle jasne, by pracodawca mógł wytłumaczyć pracownikowi, jak wygląda realny wzrost płac - skwitowała ekspertka ZPL. 

REKLAMA
Trzymasz oszczędności w domu?
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory