Większość kobiet to zawodowe inwestorki. Inwestują w rodzinę swój najcenniejszy zasób – czas – Monika Sacewicz (IronMind)

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

Monika Sacewicz

Udostępnij:

– Powodzenie projektów, to nie realizacja planu doskonałego, a doskonała umiejętność adaptacji do zmieniających się warunków. To co się nie sprawdziło wyrzuciłam z głowy, szkoda nosić. A poza tym, to że coś raz się nie sprawdziło nie znaczy, że tak będzie po raz kolejny, bo projekt jest inny, bo świat jest inny, ja jestem inna – mówi Monika Sacewicz, inwestorka i współtwórczyni projektu gogli VR, pomocnych przy leczeniu fobii społecznych.

Monika Sacewicz – CEO ApexNet, Mentorka w Programie Early Warning Europe oraz Sieci Przedsiębiorczych Kobiet, Inwestorka, certyfikowany Coach ICC i trener komunikacji, na co dzień pracująca jako konsultant biznesowy oraz coach wspierający zarządy oraz indywidualnych przedsiębiorców w sytuacja j kryzysowych, twórczyni własnego projektu w zakresie mentalnego wsparci silnych IronMind.

Jak się Pani czuje w bardzo wąskim gronie inwestujących kobiet?

Monika Sacewicz: Znam wiele kobiet, które inwestują i z mojej perspektywy to grono nie wygląda na bardzo wąskie, ale mam świadomość, iż inwestujących Pań jest mniej niż Panów. Gdyby chcieć się przyjrzeć dużemu obrazkowi to znaczna część kobiet jest zawodowymi inwestorkami, przy czym inwestują kapitał czasowy, a nie finansowy i inwestują go w najcenniejszy zasób – w relacje i rodzinę. Coraz więcej tych zawodowych inwestorek decyduje się również na inwestowanie środków pieniężnych w różne aktywa stąd rosnący udział Pań w tym torcie.

W jakie projekty Pani inwestuje?

W te, za którymi stoją ludzie, którzy potrafią liczyć i rozumieją swój biznes, a ja potrafię im zaufać. Za każdym pitch deckiem stoją, albo powinny stać arkusze excel z danymi, które dotyczą zarówno dokonanych jak i planowanych działań. Możemy oszacować nie tylko rozmach wizjonerów, ale też pokrycie wizji z rzeczywistością i to jest dość klarowny argument za tym, na ile prawdopodobne jest zrealizowanie założeń w kilkuletnim planie rozwojowym firmy, za którą stoi dany wizjoner. Inwestuję też w projekty, które rozumiem i które mogę wspierać swoim doświadczeniem, w przeciwnym razie byłaby to bardziej loteria niż inwestowanie.

Dlaczego mamy tak mało kobiet w startupach? Brak zamiłowania do ryzyka? Brak wiedzy? Brak zaufania do swoich możliwości? Inne?

Widzę wiele kobiet w startupach, wiele innowatorek i pasjonatek zarówno technologii jak i budowania sprawnie funkcjonujących dochodowych organizacji. A jeśli miałabym wskazać kogo przyciąga środowisko startupów, to z pewnością będą to osoby, które w określonym czasie muszą działać z niezwykłą intensywnością i trudnościami, często nie do przewidzenia. I tu wejdziemy w obszar podziału ról w naszych domach i poczucia odpowiedzialności za ich wypełnienie. Nie możemy podzielić się okresem ciąży i urodzeniem dziecka i karmieniem piersią. Możemy natomiast podzielić się wychowaniem dzieci, obowiązkami domowymi i w zależności od tego podziału pozostaje nam nie tylko czas, ale i „wolna głowa” na projekty, które wymagają zaangażowania i elastyczności. Zerknijmy do domów i przyjrzyjmy się otwartości z jaką domownicy dzielą się miedzy sobą zadaniami, a wtedy możemy dostrzec korelację z otwartością na angażowania się w intensywne projekty biznesowe.

Czy powinniśmy zachęcać kobiety do zakładania startupów? Jeśli tak, to dlaczego?

A czy zachęcamy mężczyzn? Nie widzę potrzeby zachęcania do podejmowania ryzyka, do inwestowania kawałka swojego życia w przedsięwzięcie, które pochłania i odcina często od wielu innych aktywności. Widzę zaś potrzebę pokazywania, jak wiele kobiet już jest w tym świecie, jak ciężko pracują na swój sukces, jak radzą sobie z trudnościami. Widzę również przestrzeń do tworzenia środowisk, w których kobieta szef startupu nie będzie zjawiskiem, gdzie płeć nie będzie czynnikiem oceny, a jedynie jej organizacja i produkt, które tworzy.

Przykładem takiej społeczności może być Sieć Przedsiębiorczych Kobiet, które zrzesza staruperki, inwestorki i przedsiębiorczynie dzielące się między sobą doświadczeniem i niejednokrotnie zasobami. Ja sama będąc członkinią programu mentoringowego mam okazję zarówno wspierać mentee, które zgłaszają się do różnych programów prowadzonych przez SPK jak i czerpać bezcenną wiedzę od koleżanek. Różnorodność branż, leadershipów czy doświadczenia mierzonego stażem pozwala na nie tylko na inspirację ale często na nowe projekty z osobami właśnie z takiego sprzyjającego środowiska.

Czy jest jakiś produkt/usługa, której nie ma na rynku, a z chęcią by Pani zainwestowała?

Tak, już kiedyś obserwując mojego przyjaciela powiedziałabym, że chętnie kupiłabym jego akcje i patrząc, jak rozwija się jego kariera, jakie projekty realizuje jego akcje przyniosłyby mi bardzo wysoki ROI. Chętnie inwestowałabym w ludzi, w ich akcje, wiedząc, że jak jeden projekt im nie wyjdzie to z pewnością kolejny zrealizują z sukcesem.

Czy wiedzą coachingowa i psychologiczna pomaga Pani przy inwestycjach?

Od jednego z moich mentorów usłyszałam zdanie, że każdy problem jest zasobem, a każdy zasób jest problemem. Być może ktoś dociekliwy znajdzie wyjątki, ale co do zasady każdy rodzaj wiedzy zarówno potrafi pomóc jak i przeszkodzić i podobnie jest z wiedzą o tym jak funkcjonuje człowiek. Niezwykle pomocna może się okazać znajomość tego, w jaki sposób działa system przekonań czy szybkie rozpoznawanie tego, co dla kogoś jest ważne. Ale też wiemy, jak łatwo możemy się pomylić. Wraz z pakietem zagrożeń i ryzyk dostajemy pakiet potencjałów i szans i wiemy coraz więcej na temat tego, ile nie wiemy i jak bardzo złożone jest to, czego doświadczamy.

Współtworzy Pani projekt gogli VR pomocnych przy leczeniu fobii społecznych. Jak to urządzenie będzie działać i czy będzie mogło wyleczyć fobię w 100%?

Urządzenie jest narzędziem w procesie leczenia i w zależności od dyscypliny ćwiczenia będą następowały pożądane efekty. Podobnie jak z bieżnią w domu, od samego zakupu sprzętu nie przebiegniemy maratonu. Natomiast fakt, że z czymś tak dolegliwym jak fobia będzie można pracować każdego dnia, bez konieczności inwestowania każdorazowo w sesje terapeutyczne, bez pokonywnia drogi do terapeuty co już samo w sobie może być trudnością społeczną a także wystawianie się bezpiecznie na bodźce takie jak trudne do zorganizowania na potrzeby ćwiczeniowe wystąpienia publiczne – te aspekty powodują, że jesteśmy bliżej okiełznania fobii niż kiedykolwiek.

Jak będziecie finansować projekt i w jaki sposób gogle będą dostępne?

Projekt rozpisany jest na kilka rund inwestycyjnych i oferta kierowana jest przede wszystkim do funduszy, ale zainteresowaliśmy również niejednego anioła 🙂 Gogle będą dostępne w formie wypożyczonego sprzętu z dostępną aplikacją gotową do użycia w warunkach domowych. Niezwykle wygodna forma, która umożliwia systematyczną i częstą pracę co ma wpływ na kształtowanie się i utrwalanie nowych reakcji na określony bodziec np. wspomniane wystąpienia publiczne. Czyli widzimy scenę, na którą mamy wejść i robimy to z coraz mniejszym lękiem, coraz większą ochotą.

Jakie rady pomogły Pani najbardziej w życiu i karierze zawodowej, a które się zupełnie nie sprawdziły?

Mów, że to zrobisz, nawet jak nie potrafisz a potem zastanów się jak to zrealizować”. Tego nauczyłam się w Szkole Głównej Handlowej i za to podejście jestem ogromnie wdzięczna. Zbyt często zatrzymujemy się niepewni, czy damy radę, czy zdążymy. Czasu zawsze jest za mało, a ostatecznie każdy projekt zostanie zrealizowany w czasie, który na niego przeznaczymy. Jeżeli czegoś nie umiesz, znajdujesz kogoś, kto to potrafi i określasz zasady transferu wiedzy. Powodzenie projektów, to nie realizacja planu doskonałego, a doskonała umiejętność adaptacji do zmieniających się warunków. To co się nie sprawdziło wyrzuciłam z głowy, szkoda nosić. A poza tym, to że coś raz się nie sprawdziło nie znaczy, że tak będzie po raz kolejny, bo projekt jest inny, bo świat jest inny, ja jestem inna.

Ostatnio usłyszałam, że aby odnieść sukces w biznesie, najlepiej odbyć psychoterapię (bo każdy ma jakiś problem, większy czy mniejszy) , a potem spotkania coachingowe. Czy zgadza się Pani z tym?

Psychoterapia i coaching to cudowne wynalazki rozwinięte w ostatnim stuleciu, które zaskoczą niejednego sceptyka tak, jak zaskoczyły mnie. Niemniej nie jestem zwolennikiem jednej recepty na sukces dla każdego. Może się zdarzyć, że sukces w biznesie oparty jest na ucieczce od problemu, albo na wypowiedzeniu mu wojny i po procesie terapeutycznym ktoś zdecyduje, że taki sukces już nie jest w polu zainteresowania. By odnieść sukces najlepiej chcieć go odnieść a wcześniej zdefiniować czym jest.

Pani następny cel zawodowy, to…

IronMind. Mentalne wsparcie silnych. I proszę nie pytać o płeć, ci do których jest to skierowane będą wiedzieli, o kogo chodzi i dlaczego wsparcie skierowane jest właśnie do nich.

 

Przeczytaj o innych kobietach tworzących startupy:

To, że coś nie wypali biznesowo, nie oznacza, że nie ma sensu – Anna Czubowicz (NABIO MEDICAL TECHNOLOGIES)

Chcesz finansowanie? Udowodnij, że dowieziesz projekt do fazy monetyzacji – Ada Jakimowicz (WOA)

Decyzje, które podejmuję w biznesie są oparte na danych, a nie emocjach – dr Izabela Zawisza