Zwolnienia w branży IT to dopiero początek? Ekspert: Nie każdy sobie radzi. Nadszedł czas weryfikacji

Robert Kędzierski
- Zwolnienia, które dotykają branżę IT na świecie i w Polsce to według mnie - jak na razie - korekta. Branża bardzo mocno rosła przez ostatnie lata, rosło zapotrzebowanie na programistów. Decyzje o zwolnieniach to najpewniej próba dostosowania się do bieżących warunków rynkowych - tak ostatnie doniesienia o zwolnieniach w branży IT komentuje w rozmowie z Gazeta.pl Krzysztof Muszyński, CEO Codefia.

W czwartek informowaliśmy, że poznańska firma IT Netguru zwolniła 150 osób "ze skutkiem natychmiastowym". Jak wyjaśnia, powodem jest  reorganizacja konieczna, by dostosować się do zmieniającego się otoczenia biznesowego. Czy zwolnienia w branży, która do tej pory kojarzyła się raczej wyłącznie z lukratywnymi zleceniami i wysokimi zarobkami świadczą o nowym trendzie? A może to jedynie reakcja na nieco mniejsze zapotrzebowanie ze strony partnerów biznesowych? 

W rozmowie ze mną wyjaśnił to Krzysztof Muszyński, CEO Codefia, firmie specjalizującej się w tworzeniu rozwiązań informatycznych dla firm. 

- Zwolnienia, które dotykają branżę IT na świecie i w Polsce, to według mnie jak na razie korekta. Branża bardzo mocno rosła przez ostatnie lata, rosło zapotrzebowanie na programistów. Decyzje o zwolnieniach to najpewniej próba dostosowania się do bieżących warunków rynkowych. Nadchodzi spowolnienie, już widać je na rynku, wiele firm musi się jakoś ratować. Zwolnienia w tej chwili to jednak bardziej redukcja nadmiarowego zatrudnienia - mówi. 

Jego zdaniem jest za wcześnie, by uznać pojawiające się pojedyncze doniesienia o zwolnieniach w branży IT za trend.

Głębsza korekta ma kilka przyczyn. Po pierwsze to czas odchudzania zespołów, weryfikacji umiejętności personelu. Nie da się ukryć, że przez ostatnie lata branża była tak otwarta, że szansę na karierę mieli wszyscy. Niektórzy nie okazali się w odpowiedni sposób produktywni, bo programista to bardzo wymagający zawód. Nie każdy sobie radzi i nadszedł właśnie czas weryfikacji. Oczywiście może się pojawić czarny łabędź i wtedy zwolnienia przełożą się znacząco na rynek, zaczną być trendem. W tej chwili nie mówimy jednak o takie sytuacji

- wyjaśnia rozmówca Gazeta.pl. 

Zobacz wideo Czy Tusk okradł Polaków reformą OFE?

Zwolnienia w IT. Burza za oceanem przynosi skutki w Polsce

Krzysztof Muszyński, przyznaje, że zwolnienia dotyczą głównie wielkich firm technologicznych i to tych zza oceanu. - To jednak na polski rynek wpływa. Polacy są szanowani na rynku programistów, ale mają konkurentów. Jest rynek azjatycki, który udostępnia zdolnych, świetnie mówiących po angielsku specjalistów. Jest rynek ukraiński, wciąż działa też rynek białoruski. Konkurencja jest więc globalna i dla Polaków pracujących w szeroko pojętym IT nie jest to informacja dobra. Software house’y, czyli firmy specjalizujące się w produkcji oprogramowania według wytycznych biznesowych, muszą się dostosować. A wymagania finansowe polskich pracowników były do tej pory bardzo duże - mówi. 

Rozmówca Gazeta.pl nawiązał też do ostatnich wydarzeń związanych z sektorem bankowym. Kilka tygodni temu upadł bowiem bank specjalizujący się w finansowaniu start-upów. Porażka Silicon Valley Bank to swego rodzaju papierek lakmusowy. 

- Nie bez znaczenia są też bankructwa amerykańskich banków specjalizujących się w finansowaniu start-upów. To trzeba wziąć pod uwagę również w Polsce. I to już się dzieje - pojawiają się pierwsze sygnały o konsolidacji rynku, przez ostatnie lata pojawiło się na nim bowiem dużo podmiotów. Teraz będą one walczyć o nieco mniejszą przestrzeń - mówi Krzysztof Muszyński. 

Sztuczna inteligencja nie zmieni branży IT. "Panuje wiele mitów"

Szef Codefia odniósł się też do popularnych w ostatnim czasie narzędzi związanych ze sztuczną inteligencją. To, co użytkownikom wydaje się olbrzymią rewolucją dla specjalistów, jest po prostu kolejnym narzędziem.

- Z perspektywy przeciętnego konsumenta może też wydawać się, że wiele w branży IT zmieni sztuczna inteligencja. Chaty, które potrafią produkować kod, są jednak mało zaawansowane. Mógłbym porównać ich poziom umiejętności do juniora, czyli osoby z niewielkim, może dwuletnim doświadczeniem - stwierdził  Krzysztof Muszyński.

Jego zdaniem sztuczna inteligencja na pewno będzie się rozwijać, chociaż niektórzy, jak Elon Musk, apelują, by ten rozwój na pół roku zatrzymać. - Wokół AI narosło jednak wiele mitów. Możliwości sztucznej inteligencji są często przeceniane - przynajmniej z perspektywy firm, które tworzą skomplikowane oprogramowanie. Chat jest w stanie podać jakąś funkcję, przyspiesza wyszukiwanie danych, ale tworzenie kompleksowych rozwiązań to wciąż domena ludzi - wyjaśnia ekspert. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.