Duńczycy nie chcą w swoich firmach robotów i spadają w światowych rankingach. Dlaczego?

Dodane:

Hanna Baster Hanna Baster

Duńczycy nie chcą w swoich firmach robotów i spadają w światowych rankingach. Dlaczego?

Udostępnij:

Jak rozpędzić przemysł 4.0 w Polsce? Co może stopować ten proces? Lekcje prosto ze Skandynawii.

Świat pędzi, Dania stoi w miejscu. Tamtejsze firmy nie chcą robotyzować swoich zakładów produkcyjnych, a w rankingach, np. gęstości robotyzacji, kraj ten w ostatnich latach zaliczył spadek ze ścisłej światowej czołówki – czwartego miejsca, na dalekie dwunaste. Jakie lekcje z tej sytuacji możemy wyciągnąć dla polskiego przemysłu?

Na czołowym duńskim portalu techniczno-popularnonaukowym, Ingeniøren, od kilku miesięcy jednym z topowym tematów jest “Danske robotter i krise”. Skąd taka sytuacja w kraju, który od lat wiódł prym w robotyzacji i automatyzacji swoich zakładów produkcyjnych? I czy problemy z niskim poziomem robotyzacji polskich firm mają podobne źródła? Wiedziona tymi pytaniami wzięłam udział w organizowanej ostatnio przez portal konferencji w ww. temacie.

Wnioski dla Danii i Polski w krótkim tekście poniżej.

Dania robotami (nie) stoi

Aktualnie Duńczycy kupują 700-800 robotów rocznie, i ta liczba od 5-6 lat utrzymuje się właśnie na takim poziomie. Gęstość robotyzacji to dla Danii 247 roboty na 10 000 pracowników (dane z 2020 roku).

Dla porównania, krajami o największej gęstości robotyzacji są Korea Południowa, Chiny, Japonia i, już poza podium, Niemcy (397 robotów na 10 000 pracowników; dane Międzynarodowej Federacji Robotyki za 2021 rok). Globalnie mamy też do czynienia nie, jak w Danii, ze stabilizacją, lecz z boomem na robotyzację. Notuje się 5-15% wzrosty rok do roku na przestrzeni ostatnich lat.

Dlaczego Dania stoi w miejscu? Jeden z ekspertów konferencji, Søren Peter Johansen z Danske Robot Netvaerk, pokazuje, że derobotyzacja w Danii na pewno nie wynika z nasycenia rynku robotami: – Mamy ogromny potencjał. Tylko 10% procesów, które można zautomatyzować, została zautomatyzowana – mówi ekspert.

Bez startupów ani rusz

Co jest więc przyczyną niskich przyrostów liczby robotów w tym kraju? Zdaniem gości portalu Ingeniøren, profesora Uniwersytetu Kalifornii w San Diego, eksperta Danske Robot Netvaerk oraz CEO jednej z czołowych firm robotycznych Danii, Capra Robotics, sytuację można wyjaśnić dwoma głównymi powodami. Pierwszy to wciąż wysoki stopień skomplikowania wdrożenia i obsługi robotów, a drugi to zbyt mała liczba startupów rozwijających rozwiązania przemysłu 4.0.

– Trzeba zdecydowanie uprościć wdrażanie robotów w firmach. Ważne, żeby pracownik bez tytułu inżyniera mógł samodzielnie podłączyć i wdrożyć do działania zakupionego robota. Bolączką jest integracja robotów, konieczność dodatkowego zatrudniania specjalistów do ich podłączenia i wykonywania napraw – podkreślali eksperci.

Profesor Christensen uważa jednak, że tak w Danii, jak i w całej Europie, pomimo niskich wskaźników robotyzacji, nie jesteśmy na straconej pozycji: – Europejskie firmy zawsze świetnie radziły sobie z produkcją maszyn, i, co warto podkreślić, dużo lepiej niż firmy amerykańskie. Tym, w czym Stany Zjednoczone są od nas lepsze, jest integrowanie do produkcji rozwiązań IT – mówi ekspert, i dodaje: – Żeby rozwijać produkty IT potrzebne są startupy, a o pozyskanie dla nich finansowania jest za Oceanem dużo łatwiej niż  tu, w Europie. Stąd uważam, że mocne otwarcie finansowania VC dla startupów z branży, to klucz do masowej robotyzacji w Danii i w całej Europie.

Brak robotów groźny dla gospodarki

Uczestnicy rozmowy podkreślali również, że Dania musi przyspieszyć robotyzację, że jej wolne tempo, to duże zagrożenie dla gospodarki tego kraju:

– Kraje z którymi konkurujemy, robotyzują się na potęgę. Dlaczego to problem? Popatrzmy z perspektywy duńskiego przedsiębiorcy: jeżeli patrzy na Danię i na inne kraje, które mają bardziej zaawansowane systemy produkcji, są lepiej zautomatywane, a do tego mają tańszą siłę roboczą, to oczywistym jest, że stawia sobie pytanie: dlaczego nie przenieść produkcji za granicę – tłumaczyli eksperci.

Świat i Polska: boom trwa

Według raportu Międzynarodowej Federacji Robotyki za rok 2022, zarówno świat jak i Polska utrzymały w ubiegłym roku wysokie tempo zakupu robotów. Zdaniem autorów raportu, jest on spowodowany popandemicznym boomem.

Świeży Raport Instytutu Sobieskiego, „Polska (prawdziwie) cyfrowa – automatyka i robotyka przemysłowa”, opublikowany w kwietniu br. również pokazuje, że aktualnie mamy do czynienia, pomimo ogólnego zastoju w inwestycjach, wyraźne wzrosty we wdrażaniu robotów/rozwiązań automatyzacji w polskich fabrykach. Wg raportu w 2021 roku Polska była jednym z 15 krajów na świecie z największym procentowym wzrostem liczby robotów.

Trzeba jednak przyznać, że startujemy z niskiego poziomu: aktualne dane pokazują wskaźnik gęstości robotyzacji w wysokości 52 robotów na 10 000 zatrudnionych.

A jak w branży robotyzacji/automatyzacji produkcji radzą sobie polske startupy? Pod koniec roku mieliśmy przyjemność rozmawiać na ten temat z m.in. Mateuszem Sumarą z grupy TDJ, który mówił, że w 2022 roku największe wsparcie w Polsce otrzymały rozwiązania takie jak “chipy RFID, inteligentne opakowania i produkty, robotyzacja procesów logistycznych czy zarządzanie operacjami logistycznymi”. Ekspert mówił również, że inwestycje w polskie startupy przemysłu 4.0 znacząco odstają od poziomu, którym cieszą się spółki w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii.

Zachęcamy również do zapoznania się z Radarem Innowacji i opracowaną w tym roku mapą spółek z branży AI autorstwa Jana Szumady z Warsaw Equity Group.

Brak rąk do pracy? Potrzebny robot

Według tworców raportu Międzynarodowej Federacji Robotyki głównym motorem napędowym dla wdrażania robotóww w najbliższych latach będzie … niedobór pracowników.

Z tą sytuacją zmagają się już według CEO Capra Robotics zarówno Amerykanie jak i Europejczycy: – Robotów potrzebujemy ze względu na brak rąk do pracy. Z problemem tym mierzymy się nie tylko my, w Danii, ale również na przykład Amerykanie. W Stanach Zjednoczonych jest dwa razy więcej wolnych miejsc pracy niż chętnych na nie osób. Ktoś musi ich zastąpić – podkreśla ekspert.

..
Czy widzicie podobne problemy w Polsce? Dlaczego robotyzacja w naszym kraju idzie wolno, czy dzieje się tak z tych samych powodów co w Danii? Jesteśmy ciekawi Waszych opinii, czekamy na Wasze komentarze.