Uczniowie spędzają więcej czasu na nauce, niż dorośli w pracy
- Uczniowie polskich szkół zdecydowanie więcej czasu spędzają na odrabianiu lekcji i uczeniu się, niż na realizację własnych zainteresowań czy uprawnianie sportu.
- Paradoksalnie, mimo dużego obciążenia uczniów, nauczyciele deklarują, że nie są w stanie zrealizować w 100 proc. podstawy programowej.
- Efekt jest taki, że uczniowie traktują naukę tylko poprzez pryzmat treści, których muszą się nauczyć.
Związek Miast Polskich we współpracy z Instytutem Badań w Oświacie oraz Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Kadry Kierowniczej Oświaty przeprowadził badanie, którego celem było wskazanie stopnia obciążenia nauką uczniów oraz określenie oczekiwań rodziców wobec szkoły.
Zaproszenie do wypełnienia ankiet wysłano do wszystkich szkół w Polsce. Odpowiedziało prawie 16 tys. rodziców i 6 tys. nauczycieli.
Dzieci nie mają czasu na zainteresowania. Muszą odrabiać lekcje
Jak wynika z ankiet, dzieci respondentów spędzają w domu na odrabianiu lekcji przeciętnie od 2,6 (klasy I - III szkoły podstawowej) do 3,6 godzin (klasa VII-VIII). Oznacza to od 13 do 18 godzin nauki w domu w przeciętnym tygodniu.
Jeśli w przypadku uczniów klas VII - VIII do 18 godzin odrabiania lekcji dodamy 4 godziny na innych zajęciach edukacyjnych oraz 35 godzin lekcyjnych w szkole, otrzymamy łączny czas znacząco przekraczający tygodniowy wymiar etatu dorosłego. Z zebranych deklaracji wynika, że uczeń ostatnich klas szkoły podstawowej pracuje znacząco dłużej, niż osoba zatrudniona na etacie. W szkole ponadpodstawowej ten czas się jeszcze wydłuża.
Czas poświęcany na realizację własnych zainteresowań i sport oszacowany został przez rodziców na około 10 godzin tygodniowo.
Ponadto zauważono, że trudność zadań wymaganych przez szkołę sprawia, że uczniowie znaczącą część lekcji odrabiają z pomocą innych osób. W pierwszych klasach szkoły podstawowej dzieci samodzielnie wykonują średnio mniej niż połowę zadań, a uczniowie w szkołach ponadpodstawowych niecałe 75 proc. zadań.
Większą samodzielność uczniów deklarują rodzice lepiej wykształceni oraz lepiej zarabiający. Zakres zadań domowych wydaje się więc w praktyce powodować, że szkoła utrwala zróżnicowanie społeczne, zamiast wspierać rodziny o niższym potencjale edukacyjnym.
Nauczyciele i tak nie są w stanie zrealizować podstawy programowej
Nauczyciele zapytani o to, jaką część materiału zapisanego w podstawie programowej są stanie zrealizować, odpowiedzieli, że 90 procent. Dopytani o materiał przećwiczony i utrwalony w sposób wystarczający, wskazali, że jest to tylko 70 procent.
- Brak czasu na utrwalenie i powtórzenie na lekcjach przerobionego materiału przerzuca na ucznia i jego rodzinę konieczność uzupełnienia wiedzy, a w konsekwencji przyczynia się do przepracowania uczniów - komentują autorzy badania.
Organizatorzy badania poinformowali, że na razie opublikowano tylko część wyników. Jednak i tak już teraz wyłania się obraz szkoły, w której nauczyciele nie widzą skutecznej możliwości realizacji podstawy programowej.
Koncentrują się zatem na formalnej (wymaganej przez prawo i kontrolowanej) części tego procesu, pomijając lub ograniczając czas na poszukiwania i eksperymentowanie oraz pozostawiając uczniom do samodzielnej pracy przećwiczenie i utrwalanie treści.
Konsekwencją jest to, że rodzice oraz uczniowie nie traktują nauki, jako "sztuki poszukiwania i rozwiązywania problemów". Dla nich to tylko zestaw treści, których muszą się nauczyć. Ostatecznie, zdobywanie wiedzy ma dla nich małe znaczenie.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
KOMENTARZE (5)