20 tys. wolnych wakatów. Brakuje nauczycieli w całej Polsce

3 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


W oświacie brakuje 20 tys. pracowników, głównie nauczycieli przedmiotowych uczących języka polskiego, angielskiego, matematyki czy fizyki. Zdaniem Związku Nauczycielstwa Polskiego przyczyną są niskie płace, trudne warunki pracy i malejący prestiż zawodu, a luki kadrowe coraz częściej łata się nadgodzinami i zatrudnianiem emerytów.



20 tys. wolnych miejsc pracy w oświacie


Pod koniec lipca liczba ofert pracy w oświacie, które znalazły się na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej, wyniosła 20 tys. - podaje portal gazeta.pl. To mniej niż w poprzednim roku, kiedy było ich 24 tys., jednak "w sierpniu prawdopodobnie liczba wakatów wzrośnie, bo tak dzieje się co roku" - mówi w wywiadzie dla portalu Bankier.pl Urszula Woźniak, wiceprezeska Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Aż 14 tys. z 20 tys. ogłoszeń dotyczy nauczycieli przedmiotowych - głównie uczących chemii, języka polskiego, angielskiego oraz fizyki. Brakuje także blisko 7 tys. specjalistów, takich jak logopedzi, pedagodzy i psychologowie. W przedszkolach liczba wakatów nauczycielskich wynosi około 1,7 tys. "W ostatnich latach wielu pedagogów odeszło na emeryturę lub zdecydowało się na zmianę zawodu. Niestety wiele osób rezygnuje m.in. ze względu na zarobki. Mimo tych trudności dyrektorzy szkół robią wszystko, by od września mieć skompletowaną kadrę" - mówi wiceprezeska Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Reklama



"O prestiżu tej profesji choćby nie ma co mówić"


Sytuacja nie jest jednak równomierna. Niedobory są najbardziej dotkliwe w dużych miastach. Jak wyjaśnia Urszula Woźniak, luki kadrowe najczęściej łata się poprzez zwiększanie liczby nadgodzin innym nauczycielom, choćby do połowy etatu, lub zatrudnianie emerytowanych pedagogów i studentów, za zgodą kuratorium.
Zdaniem Związku Nauczycielstwa Polskiego głównymi powodami tak dużej liczby wakatów są niskie pensje oraz trudne warunki pracy - m.in. roszczeniowe postawy rodziców, postępująca "pauperyzacja zawodu" i malejący szacunek ze strony uczniów. "O prestiżu tej profesji choćby nie ma co mówić" - mówi Urszula Woźniak. Jak wyjaśnia, wśród nauczycieli widoczna jest poważna luka pokoleniowa, a w zawodzie niemal nie ma młodych osób.
"Teraz w Warszawie pracownik obsługi na stanowisku pomoc nauczyciela z wykształceniem podstawowym zarabia więcej niż nauczyciel, a wykształcenie i odpowiedzialność są nieporównywalne. Trzeba zmienić również kształcenie nauczycieli i przestać myśleć, iż oni jak zawsze sobie poradzą" - dodaje Urszula Woźniak.
Idź do oryginalnego materiału