Witamy Państwa gorąco w tej dość zimny listopad i zapraszamy na kolejny książkowy „Skaner” Warsaw Enterprise Institute. Listopad jest miesiącem, w którym świętujemy niepodległość kraju. Dlatego dzisiejszy odcinek dedykujemy najciekawszym książkom o niepodległości. Zapraszamy!
1. „Polska niepodległość 1918” – Marek Rezler
Marek Rezler, historyk z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalizujący się w dziejach XX wieku, serwuje tu zwięzłą, ale precyzyjną syntezę wydarzeń prowadzących do II Rzeczpospolitej. Wydana w 2023 r. przez Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego książka skupia się na kluczowych miesiącach 1918 r.: od upadku cesarstw po pierwsze kroki rządu Daszyńskiego i Piłsudskiego. Rezler nie unika kontrowersji – pokazuje, jak niepodległość była patchworkiem sojuszy z Ententą, buntów legionistów i lokalnych powstań, z naciskiem na rolę dyplomacji (np. misja Dmowskiego w Paryżu). To nie sucha kronika, ale narracja z mapami i dokumentami źródłowymi, która wyjaśnia, dlaczego Polska uniknęła losu rozbiorowych satelitów. Autor nie martyrologizuje, rozprawia się z mitami i przesadnym idealizowanie. Świetna pozycja dla wielbicieli historii – czyta się jak thriller polityczny, bez zbędnego patosu. jeżeli cenisz fakty ponad mity, to must-read.
2. „Rewolucja 1905 roku. Próba generalna wskrzeszenia Polski” – Tomasz Nałęcz
Tomasz Nałęcz maluje rewolucję 1905 jako poligon niepodległościowy. Na tle wojny rosyjsko-japońskiej i carskich represji opisuje bunt w Królestwie Polskim jako mieszankę strajków, manifestacji i rodzącego się parlamentaryzmu – z PPS w roli pozytywnego bohatera, a endecją w cieniu krytyki. To nie kronika wydarzeń, ale analiza, jak te protesty (1904–1907) nauczyły Polaków gry politycznej, siejąc ziarna suwerenności. Popularnonaukowy ton, bez nadmiaru żargonu, czyni ją przystępną, choć iż fani sensacji mogą narzekać na brak dramatycznych anegdot. Mocna na lekcje z historii: rewolucje wygrywa ten, kto organizuje chaos. Socjolog, Zbigniew Szczypiński napisał o tej pozycji i przywoływanych w niej czasach: „To było zaledwie 120 lat temu a tak wiele można się nauczyć, by lepiej rozumieć co tu i teraz, w naszej Polsce, w innej Europie, innym świecie. Inne czasy, ale ludzie jakby tacy sami”.
3. „Wolność Pisania po Jałcie” – Stefan Chwin
Stefan Chwin nie napisał kolejnej książki o tym, jak Polska heroicznie walczyła o wolność. Napisał książkę o tym, dlaczego przez większość XX i XXI wieku Polacy nie bardzo wiedzą, czym ta wolność adekwatnie jest i po co im ona.
„Wolność pisana po Jałcie” to 600 stron esejów, które układają się w jedną, bezlitosną diagnozę: od lutego 1945 roku żyjemy w cieniu trzech dni spędzonych przez Churchilla, Roosevelta i Stalina na Krymie. Jałta nie tylko przesunęła granice – przede wszystkim przesunęła nam w głowach granice możliwego. Chwin pokazuje, jak to jedno wydarzenie wytatuowało w polskim DNA kompleks ofiary, lęk przed wielkimi i przekonanie, iż prawdziwa suwerenność zawsze będzie „odkładana na później”
Książka jest zbiorem tekstów publikowanych w latach 2005–2022, ale poskładanych tak sprytnie, iż czyta się jak spójna całość. Chwin przeskakuje od Miłosza i Herberta przez Jana Pawła II, Bieruta, Gomułkę, Jaruzelskiego, aż po współczesne spory o „wolność” w ustach PiS-u i opozycji. Robi to z precyzją chirurga i złośliwością felietonisty.
4. „Boże igrzysko. Historia Polski” – Norman Davies
Norman Davies nie napisał podręcznika do matury. Napisał epopeję – historię Polski jako „Bożego igrzyska”, gdzie losy narodu to chaotyczna gra sił: od Piastów po Putina, z Polską zawsze na krawędzi, ale nigdy nie do końca pokonaną.
To nie sucha chronologia dat i bitew, ale panorama, która pokazuje, dlaczego Polska – mimo rozbiorów, okupacji i Jałty – przetrwała jako idea. Davies, walijski historyk z oksfordzkim dyplomem i sympatią do nas większą niż wielu rodaków, patrzy z zewnątrz: z empatią, ale bez taryfy ulgowej dla mesjanizmu czy mitów o „zawsze zwycięskich powstańcach”. „Boże igrzysko” wyszło po raz pierwszy w 1981 r. w Londynie, tuż po stanie wojennym – ironia losu, bo cenzura PRL blokowała druk w Polsce aż do 1989.
Najmocniejsze fragmenty: analiza „polskiego dylematu” – sandwich między Rosją a Niemcami, gdzie wolność to nie dar, ale walka o przestrzeń; rozdziały o kulturze (od Chopina po Wałęsę) i roli Kościoła (krytyka, ale wyważona: „sojusz tronu i ołtarza” jako miecz obosieczny); oraz finał o transformacji 1989 – „Solidarność nie tylko obaliła komunę, ale nauczyła świat, iż pacyfizm wygrywa z czołgami”.
Davies unika nadmiaru dat, stawia na anegdoty: jak Sobieski uratował Wiedeń, ale przegrał z własnymi magnatami, czy jak Piłsudski budował II RP na gruzach trzech cesarstw. Dla tematu niepodległości: to lekcja, iż suwerenność to nie data, ale proces – od 966 po dziś, pełen zdrad sojuszników i heroizmu wielu, często anonimowych bohaterów.
5. „Amerykanin w Warszawie. Niepodległa Rzeczpospolita oczami pierwszego ambasadora Stanów Zjednoczonych” – Hugh S. Gibson
Hugh S. Gibson, ówczesny minister pełnomocny USA w Polsce (1919–1924), w tym zbiorze pism odsłania kulisy odradzającej się II RP z perspektywy świeżo upieczonego dyplomaty – zaledwie 30-latka z Wisconsin. To miks raportów dyplomatycznych do Waszyngtonu, telegramów i listów do matki, pełnych anegdot i ironii: od entuzjazmu po krytykę biurokratycznego chaosu.
Gibson maluje Polskę jako mozaikę kontrastów – z jednej strony heroiczne wysiłki Piłsudskiego i Grabskiego przy reformach, z drugiej braki w infrastrukturze (brak węgla, butów, choćby papieru w urzędach) i wewnętrzne spory endecji z socjalistami, które przypominałyby dzisiejsze awantury sejmowe. Tłumaczenie Andrzeja Ehrlicha oddaje oryginalny humor: „Rozbawiłoby Cię, gdybyś zobaczyła, jakie stanowisko mi zaproponowano…”.

11 godzin temu




