Albo reklamy, albo drogi bilet do kina studyjnego, czyli "polsatowskie" seanse na dużym ekranie

2 dni temu
Zdjęcie: / FORUM


Obładowani popcornem i kubkami z napojami przepychamy się przez rząd foteli tylko po to, by najbliższe 20 minut spędzić na oglądaniu reklam gum Orbit czy proszków Persil. Kina, chcąc zarobić, wpuściły na duży ekran nie tylko zwiastuny filmów (co byłoby jeszcze rozumiałe), ale i marketing słodyczy, AGD czy kredytów. "Na tym zarabiamy" - broni się branża.
Idź do oryginalnego materiału