Blachotrapez rozpoczyna zwolnienia grupowe. "Atmosfera jest grobowa"

6 godzin temu
Największy pracodawca na Podhalu Blachotrapez rozpoczął zwolnienia grupowe. Ten krok, zdaniem zarządu, ma ratować firmę przed "utratą płynności finansowej", bowiem ostatnio zanotowała spadek. W tle chodzi m.in. o mniejszą liczbę zamówień, koszty i rodzinne konflikty o sukcesję. Pracownicy są załamani takim obrotem sprawy.


Od tej jesieni Blachotrapez rozpoczął redukcję etatów. Jak ustaliła wyborcza.biz, do Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Targu trafiło już oficjalne zawiadomienie o zwolnieniach grupowych. Pracę ma stracić 7. proc załogi, czyli 70 osób. Natomiast pracownicy nieoficjalnie mówią o 200 osobach.

Blachotrapez zwalnia pracowników


"Atmosfera jest grobowa, każdy boi się o robotę"; "Szykują się masowe zwolnienia w całej grupie Blachotrapez. Od biur po produkcje. Nie ma roboty, to szukają cięcia"; "Mnóstwo pieniędzy poszło też na marketing, kampanie reklamowe. Tymczasem my zostaniemy bez pracy, choć wielu jest związanych z tą firmą od lat i zawsze nas zapewniano, iż jesteśmy jak jedna wielka rodzina" – opowiadają zawiedzeni pracownicy.

Z kolei zarząd przyznaje, iż decyzja o zwolnieniach była trudna, ale konieczna. – Stoimy dziś przed ważnym momentem w historii naszej firmy – mówi Renata Luberda, właścicielka Blachotrapezu. Niestety sprzedawca produktów dekarskich w 2024 roku zanotował stratę blisko 13 mln zł, to o 3 mln więcej niż przed rokiem.

Te kłopoty mają wynikać ze "znaczącego spadku liczby zamówień, ograniczonej sprzedaży i wysokich kosztów stałych". Dodatkowym problemem są wahania kursów walut i brak dostępu do stali z Rosji, Białorusi i Ukrainy. Ponadto trudności mają też potęgować spowolnienia w budownictwie i obawy Polaków przed inwestowaniem blisko granicy z Ukrainą.

Niektórzy pracownicy zwrócili uwagę na nadmierne inwestycje firmy. – Otworzyli nowy zakład w Myślenicach, zainwestowali ogromne pieniądze, a nie zostawili sobie żadnej poduszki finansowej – powiedział jeden z nich.

Dodajmy, iż firmę Blachotrapez założyło małżeństwo: Jan i Teresa Luberdowie. Z małej firmy dekarskiej stali się polskim gigantem (znaleźli się na liście najbogatszych Polaków "Forbesa"). Firma swego czasu zasłynęła też z reklam z Kamilem Stochem, Kamilem Glikiem czy Adamem Małyszem.

Po śmierci państwa Luberdów pieczę nad firmą trzyma ich córka Renata Luberda. Luberdowie mieli też jeszcze jedną córkę. Iwonę, która teraz walczy w sądzie o rodzinny majątek wart ok. 150 mln zł.

Idź do oryginalnego materiału