Żyjemy w naprawdę zwariowanym świecie pełnym tasków, ASAP-ów i baniek komunikacyjnych. A do tego jesteśmy w ciągłym niedoczasie. To sprawia, iż w niektórych, szczególnie dużych korporacjach, praca jest znacznie utrudniona. Gdzieś po drodze ginie człowiek, a to przecież on jest najważniejszy w każdej firmie.
I między innymi to właśnie uświadomiły mi warsztaty z improwizacji stosowanej z I'MPRO IMPRO. Improwizacja w poważnej firmie? Co to ma znaczyć? Jak ona ma mi pomóc? – zapytacie.
Ja też miałem takie nastawienie, idąc na to szkolenie. Ogólnie nigdy nie miałem dobrego zdania o warsztatach, podczas których wychodzi na środek człowiek, który mówi mi, jak mam żyć, czego nie robić, co robić i jak to robić, a wszystko to, co mówi, to prawda objawiona i jedyna słuszna. No bo niby dlaczego ma nie być – ten człowiek skończył 4 szkoły wyższe, ma 9 podyplomówek oraz ukończone 15 różnych szkoleń.
I jakie było moje zdziwienie. Bo owszem, mieliśmy wykształconego, obytego prowadzącego – z doświadczeniami z innych firm, z kursami, z wykształceniem, ale także z talentem do słuchania ludzi. Bo Bart Jurkowski podszedł do nas jak człowiek.
– Jestem Bart, rzuciłem korpo, żeby robić warsztaty improwizacji. Czasem występuję w spektaklach impro. Miło was poznać – choćby nie zauważamy tego, ale już samo przedstawienie się i podejście do rozmówców ma znaczenie. Mogliśmy przecież usłyszeć, iż nazywa się tak i tak, skończył te i te szkoły, pracował tu i tu, jego doświadczenie naukowe jest bogate, przeprowadził tyle szkoleń, szkolił takie szychy jak... Ale po co? Był po prostu autentyczny.
Autentyczność wywołuje dużo więcej pozytywnych reakcji – buduje zaufanie, a zaufanie stwarza bezpieczeństwo. A bezpieczny rozmówca / pracownik / członek grupy projektowej jest bardziej otwarty / rozmowny / wydajny.
Bart zwrócił uwagę na wiele aspektów podczas swoich warsztatów, ale jedną z kluczowym (moim zdaniem) było zwracanie uwagi na "tu i teraz", bo przeważnie, choćby w myślach, żyjemy w sferze "zaraz". Pomyślcie o tym teraz, gdy czytacie ten tekst. Studiujecie jego treść, ale myślami możecie wybiegać już do przodu: "co zrobię potem?", "co mam do zrobienia do końca dnia?", "co kupić dzisiaj w sklepie?". Cały czas jesteśmy w sferze "zaraz".
Na początek dostaliśmy proste zadanie: "przedstaw się, powiedz, co lubisz robić oraz co dobrego ci się dzisiaj przydarzyło". I większość z nas już w momencie otrzymywania komunikatu zaczęła się zastanawiać, co powiedzieć.
Każdy z nas już szykował wypowiedź, miał plan, żył z tym, co zrobi "zaraz". Dlaczego? Żeby osiągnąć wewnętrzny spokój, iż "okej, mam już coś gotowe, jestem bezpieczny, już wiem, co powiem". Po co? Nikt nie oceniał tego. Sami zrobiliśmy to sobie – narzuciliśmy pewne zadanie, które powinniśmy wykonać i zrobić to jak najlepiej. To pokazuje pewien filtr, który mamy ciągle aktywny, a wcale nam nie dodaje komfortu – wręcz przeciwnie.
Receptą na takie sytuacje i wyjście do "teraz" z "zaraz" jest właśnie adekwatnie rozumiana umiejętność improwizacji. To właśnie dzięki niej możemy stać się lepszymi rozmówcami przy rodzinnym stole, lepszymi kolegami w pracy podczas pogaduszek na kawie, ale także lepszymi szefami podczas spotkań z podopiecznymi. Bardziej obecnymi, bardziej autentycznymi i swobodnymi, co, jak napisałem, przekłada się na sporo benefitów.
Nie będę tutaj przytaczał każdej metody oraz każdej aktywności, która miała miejsce podczas warsztatów, bo każdy musi przeżyć to sam. Powiem jedno: tego się nie spodziewałem. To trochę katharsis, a trochę doświadczenie, które otwiera oczy. Zdecydowanie bardzo pouczające, ale nie czułem się pouczany, bo każdy miał prawo głosu, prawo do opinii, do podzielenia się swoimi odczuciami. I wszystko to działo się z wielkim poszanowaniem dla odmienności poglądów każdego z uczestników.
Mnie warsztaty bardzo się przydały. Jako menadżer zarządzam grupą kilkudziesięciu osób i każda z nich jest inna, ma swoje spojrzenie na świat, charakter, potrzeby i oczekiwania. I wiem to. Ale na warsztatach nauczyłem się lepiej słuchać, lepiej wyłapywać niektóre komunikaty.
Dostałem też narzędzia, które pomogą mi lepiej reagować w stresujących i niespodziewanych sytuacjach, a takich nie brakuje w moim zawodzie. A na dodatek wiem, jak lepiej dbać o swój komfort wewnętrzny. Te proste techniki pozwalają oswoić się z niepewnością i zaskakującymi zmianami – dzięki temu możemy działać skuteczniej, kiedy sytuacja nie idzie zgodnie z planem.
Dlatego jeżeli nie brałeś udziału w takich warsztatach, a wiesz, iż nie układa się np. komunikacja w twojej firmie, są jakieś problemy, zmiany, pracownicy czują się niepewnie, to zdecydowanie w I'MPRO IMPRO coś takiego można naprawić, zmienić lub poukładać.
Warsztaty można zamawiać zarówno dla managerów, zespołów i firm lub zapisać się na jeden z kursów dla osób indywidualnych – kolejne ruszają juz niebawem!