Branża pirotechniczna chce pomóc w szkoleniach wojskowych. MON odpowiada

4 dni temu
Zdjęcie: Polsat News


Branża pirotechniczna chce zaangażować się we wzmocnienie potencjału obronnego kraju. To odpowiedź na plany rządu dotyczące szeroko zakrojonych szkoleń wojskowych. W liście do szefów MON i MSWiA jej przedstawiciele podkreślają swoje "unikalne kompetencje i zasoby", a Interia Biznes zapytała rządzących, czy ta kooperacja ma przyszłość.


Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki, reprezentujące branżę pirotechniczną w kraju, wystosowało list do szefów resortów siłowych - Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz Tomasza Siemoniaka. Nadawcy wyrazili w nim gotowość do współpracy ze strukturami obronnymi w ramach zapowiadanych przez rząd szkoleń wojskowych.
Przypomnijmy, na początku marca premier Donald Tusk zapowiedział powszechne szkolenia wojskowe. Mają być one adresowane do chętnych - zarówno kobiet i mężczyzn - a w ciągu każdego roku przeszkolonych ma zostać około 100 tysięcy osób. To odpowiedź na potencjalne zagrożenie militarne ze strony Rosji. Resort obrony zapowiedział, iż szczegółowy projekt, jak będą wyglądać szkolenia, ma być gotowy do końca roku. Reklama


Szkolenia wojskowe. Branża pirotechniczna: Chcemy pomóc


Branża pirotechniczna twierdzi, iż ma odpowiednie doświadczenie, infrastrukturę i zasoby ludzkie, żeby pomóc w przeprowadzaniu szkoleń wojskowych. Atutem nie do odrzucenia ma być fakt posiadania specjalistycznych uprawnień do pracy z materiałami wybuchowymi przeznaczonymi do użytku cywilnego.
Zdaniem branży personel tych firm jest w stanie przeprowadzać szkolenia wojskowe zarówno dla ludności, jak i służb mundurowych w zakresie bezpiecznego obchodzenia się z materiałami wybuchowymi.
Przeczytaj również: Szkolenia wojskowe z benefitami. Nie tylko dzień wolny w pracy. Będą realne zachęty


Marta Smolińska, prezes Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki, uważa, iż "w obecnej sytuacji nie możemy pozostawać obojętnymi na to, co dzieje się wokół nas". - Nikt wcześniej nie zwrócił uwagi na nasze możliwości jako branży - mówi wprost Smolińska.
Dlatego w liście do szefów MON i MSWiA przedstawiciele branży podkreślają możliwość wykorzystania know-how branży pirotechnicznej. Chodzi o wiedzę i technologie stosowane przy materiałach cywilnych do celów obronnych, np. w zakresie przygotowania materiałów dymnych czy innych rozwiązań sygnalizacyjnych - możemy przeczytać liście Stowarzyszenia.


MON skorzysta z pomocy branży pirotechnicznej przy szkoleniach wojskowych?


Zapytaliśmy zatem resort obrony oraz spraw wewnętrznych, czy zamierzają skorzystać z pomocy oferowanej przez branżę pirotechniczną w zakresie szkoleń wojskowych. Jednak żaden z nich nie chciał odpowiedzieć wprost, co sądzi o ofercie współpracy.
Resort zarządzany przed Tomasza Siemoniaka stwierdził, iż MSWiA nie zajmuje się szkoleniami wojskowymi, a za ich organizację odpowiada ministerstwo obrony.
Przeczytaj również: Szkolenia wojskowe. Gen. Kraszewski: Trzeba zaangażować prywatne firmy
Z kolei w MON pod kierownictwem Władysława Kosiniaka-Kamysza dowiedzieliśmy się, iż w tej chwili "trwa analiza przedmiotowego pisma" i współpracy ze strony branży pirotechnicznej. - Zgodnie z obowiązującymi zasadami, stanowisko resortu zostanie przedstawione w pierwszej kolejności wnioskodawcy - poinformował Interię Biznes Wydział Medialny Ministerstwa Obrony Narodowej.
Branża pirotechniczna to kilkadziesiąt podmiotów i osób z nią powiązanych. Jak podkreśla, około 10 tysięcy pracowników posiada niezbędne, specjalistyczne kwalifikacje związane z materiałami wybuchowymi. W ostatnim czasie sektor pirotechniczny spotyka się z rosnącą krytyką społeczną, szczególnie ze strony organizacji proekologicznych i obrońców praw zwierząt, postulujących ograniczenie stosowania hałaśliwych fajerwerków. Inicjatywa związana z obronnością może stanowić próbę poprawy wizerunku branży.
Sebastian Tałach
Idź do oryginalnego materiału