"Informuję, iż od dnia 22 października 2024 Urząd Miasta Sanoka nie będzie miał możliwości przekazywania środków finansowych na wydatki dla poszczególnych jednostek organizacyjnych realizujących zadania własne Gminy Miasta Sanoka, w tym na wynagrodzenia osobowe" - czytamy w piśmie, jakie burmistrz miasta skierował do kierowników jednostek organizacyjnych gminy miasta Sanoka.
Nauczyciele i urzędnicy nie dostaną pieniędzy? Konflikt pomiędzy burmistrzem a radnymi
Burmistrz miasta Sanoka zamieścił skan listu w swoich mediach społecznościowych. Jego zdaniem podjęcie decyzji o nieprzekazywaniu środków finansowych na wydatki dla poszczególnych jednostek organizacyjnych było konieczne z uwagi na brak odpowiedniej uchwały rady miasta, która wprowadziłaby zmiany w budżecie oraz w Wieloletniej Prognozie Finansowej.
"Środki na realizację zadań zleconych oraz środki na zadania własne od wojewody będą przekazywane na bieżąco" - czytamy w piśmie.
"Dokument ten jasno pokazuje, w jak trudnej sytuacji się znajdujemy i jakie będą tego konsekwencje dla przeciętnych mieszkańców - między innymi możliwy brak środków na wynagrodzenia" - napisał w poniedziałek w mediach społecznościowych włodarz miasta. Reklama
W swoich wypowiedziach burmistrz wielokrotnie podkreślał, iż nie może liczyć na współpracę z niektórymi radnymi. W mediach społecznościowych mówi o ich "nieudolności" i "tworzeniu niekończącej spirali blokad".
Radni krytykują działania burmistrza
A co mają do powiedzenia w tej sprawie radni? Zdaniem Sławomira Miklicza, przewodniczącego Rady Miasta Sanoka, pismo to świadczy o chaosie w finansach miasta.
"Od kilku miesięcy jako radni otrzymujemy chaotyczne informacje na temat deficytu budżetowego. (...) Rodzi się pytanie, co wydarzyło się w ciągu kilku ostatnich miesięcy w naszym budżecie, skoro jeszcze w kwietniu i maju burmistrz informował o doskonałej kondycji finansowej miasta i zapewniał o pełnej kontroli nad budżetem?" - powiedział w rozmowie z serwisem nowiny24.pl Sławomir Miklicz.
Ewa Sieradzka, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Sanoka, twierdzi, iż brak funduszy wynika m.in. z nieprawidłowo wydatkowych środków. "Budżet na 2024 r. został źle zaplanowany, a prognoza wieloletnia to fikcja. Nie doszacowano wydatków i dochodów" - stwierdziła radna, której słowa przytacza serwis.
"Blokowanie budżetu sprawia, iż brakuje środków na bieżące funkcjonowanie miasta. Przedsiębiorcy, którzy realizują inwestycje dla Sanoka, czekają na płatności, a pracownicy jednostek miejskich mogą niedługo nie otrzymywać wynagrodzeń" - napisał w środę burmistrz.
Wyraził również nadzieję, iż na sesji Rady Miasta, która będzie miała miejsce 29 października, uda się wypracować wspólne stanowisko.