HSBC i Markit Economics opublikowały dziś nad ranem wstępne lipcowe dane PMI dla sektora przemysłowego ChRL. Wstępny odczyt głównego wskaźnika PMI ukształtował się w lipcu na poziomie 47,7 wobec 48,2 w czerwcu. Wstępny lipcowy odczyt jest najniższy od 11 miesięcy.
Komentując wstępne lipcowe dane, Hongbin Qu, główny ekonomista HSBC ds.Chin, powiedział:
"Niższy wstępny lipcowy odczyt wskaźnika PMI dla chińskiego sektora przemysłowego sugeruje kontynuację spowolnienia w sektorze produkcyjnym wskutek osłabienia w obszarze nowych zamówień i szybszego opróżniania magazynów. Stanowi to dodatkową presję na rynek pracy. W związku z tym, iż Pekin podkreślił ostatnio potrzebę zabezpieczenia minimalnego tempa wzrostu dla zapewnienia stabilnego zatrudnienia, wstępny podczyt wskaźnika PMI wzmacnia potrzebę wprowadzenia dodatkowych środków dostosowawczych w celu ustabilizowania wzrostu".
Jestem prostym człowiekiem, do którego przemawiają obrazy. Albo kolorowe patyczki układane na blacie biurka dla zobrazowania różnych procesów, zmian, konsekwencji pewnych decyzji. I tak lubię przekazywać moje myśli, wnioski innym. Od dłuższego czasu twierdzę, iż Hongbin Qu stara się w swoich komentarzach być bardziej dyplomatą niż człowiekiem świata finansów. ChRL to wielka machina o ogromnej bezwładności. Tu nic nie dzieje się szybko. To nie maszynka typu Hong Kong, Singapur, Dania, UK, dziś pytanie, dziś odpowiedź. To nie łódeczka kapitana Paszkego, tylko zdezelowana krypa typu Dar Pomorza (z całym szacunkiem do żaglowca mego ukochanego, ale starego i niezdolnego do pływania "sportowego"). ChRL ma nowego sternika w Pekinie. Gość ma wizję, wie o co mu chodzi, ale zmuszony jest przekazywać swoje polecenia lewo na burt, prawo na burt, zwrot przez sztag dzięki głuchych telefonów (o taką zabawę towarzyską mnie się rozchodzi). Efekt? Xi o niebie, lokalni kacykowie partyjni o chlebie. Xi ma świadomość zagrożeń i wolę wprowadzania rowiązań (vide wczorajsze zarządzenie) lokalni bossowie odbierają sygnały z Pekinu jako zamach na swoje żyzne poletka nieustających dochodów wynikających z zajmowanych pozycji w hierarchii partyjnej/społecznej. Xi chyba choćby nie zdaje sobie sprawy, iż jego największym wrogiem są towarzysze z organizacji. Oni są najważniejszym hamulcowym reform, które chce wprowadzić. Jestem przekonany, iż Xi nie zdaje sobie sprawy z głębokości zjawiska korupcji w chińskiej gospodarce. Osobiście uważam, iż korupcja i gospodarka ChRL to bliźnięta syjamskie o wspólnych płucach, sercu i nerkach. Próba ich rozdzielenia skończy się zgonem bliźniąt. A jeżeli się mylę to may proszę Szanownych Czytelników problem niebagatelny. jeżeli prezydentowi Xi Jinpingowi uda się odciąć korupcję od zdrowej gospodarki, to prymat ChRL na świecie stanie się oczywistą oczywistością. Co zatem robić? Kibicować panu Xi, czy może zaciskać kciuki, żeby mu nie wyszło? Na rozmowę na ten temat z Hongbin Qu raczej nie liczyłbym.
Redaktor, Źródło: HSBC Bank Polska S.A.