Czy Biedronka żyje w innym świecie niż jej pracownicy? Sieć odpowiada

2 tygodni temu
W ostatnich miesiącach o Biedronce jest głośno nie tylko z powodu nieczytelnych cen czy wojny z Lidlem, ale również przez palety nierozładowanych towarów zapychających alejki. Pracownicy sklepów narzekają na pensje i brak rąk do pracy, przez co nie nadążają z rozładowywaniem towarów. Zapytaliśmy o problem samą sieć.


Nie jest to pierwszy tekst, gdy poruszamy problemy trapiące pracowników Biedronki. Obciążenie załogi jest widoczne gołym okiem, gdy wejdziemy do sklepu i drogę zagrodzą nam palety, bądź kiedy utkniemy w kolejce. I pracownicy i konsumenci wylewają swoją frustrację w sieci. Zdaniem Biedronki szerzenie takich opinii, w tym pisanie o nich, jest niesprawiedliwe i krzywdzące.

Oficjalny komunikat Biedronki


Sieć dyskontów zapytaliśmy o skargi konsumentów na nierozpakowane palety, brak kadr, ucinane etaty i niewypłacane premie. Poniżej znajdziecie oficjalną odpowiedź z biura prasowego Biedronki.

Odpowiedziała nam inna osoba, ale jest to komunikat niemal kropka w kropkę będący kopią informacji Katarzyny Strugalskiej, dyrektor ds. relacji pracowniczych w sieci Biedronka, opublikowanej 9 kwietnia na portalu Wiadomości Handlowe.

To była odpowiedź ws. płac, zatrudnienia i petycji pracowników. Natomiast w sprawie palet otrzymałem poradę.

"Jeśli chodzi o pozostałe kwestie poruszone przez Pana Redaktora, to nie jesteśmy w stanie się do nich odnieść bez otrzymania wskazania konkretnych lokalizacji, których dotyczą załączone komentarze" – przekazała nam Joanna Piwowarczyk.

Takiej informacji nie możemy podać, żeby zachować anonimowość naszych rozmówców. Wrażenia opisałem w poprzednim artykule – na podstawie regularnych wizyt w jednym sklepie. Więcej przeczytacie TUTAJ >>

Dyskusja jest krzywdząca dla pracowników?


Zdaniem przedstawicieli sieci Biedronka rozwiązaniem na zablokowane alejki jest właśnie informowanie ich o problemach. Rozmawiałem o tym z reprezentantką sklepów także przez telefon.

W 2023 roku Biedronka posiadała 3569 sklepów w Polsce, a omawiane problemy kadr i zastawienie paletami, zdaniem przedstawicielki sieci, to wyjątki od reguły. Traktowanie ich jako problemu na skalę krajową jest według niej krzywdzące dla pracowników w pozostałych sklepach.

W dodatkowej rozmowie zostałem zapewniony, iż pracownicy sklepów ciężko pracują, a nagrania przedstawiające bałagan nie dotyczą całej Polski. Dla reprezentantki sklepów zdjęcia nie były wystarczające. Przekazano mi także, iż postulaty 4 tys. pracowników złożone do Jeronimo Martins nie pokrywają się z rzeczywistością.

Nasuwa mi się pytanie: którą rzeczywistością? Fotografie dokumentujące sytuację z paletami mamy także na stronie ze zdjęciami stockowymi, tworzonymi przez profesjonalnych reporterów, z których korzystają także inne media w Polsce.

Internauci nagrywają filmy, fotki i gorące dyskusje krążą po mediach społecznościowych. W rozmowach z pracownikami słyszymy, iż sytuacja dotycząca zatrudnienia i wynagrodzenia jest fatalna. Potwierdzają to także komentarze od was.



"Wczoraj moja żona, były już pracownik Biedronki, od swojej przez cały czas pracującej koleżanki dowiedziała się, iż likwidują 3 etaty ze względu na kasy samoobsługowe. jeżeli to prawda, to czy Biedronka ma prawo narzekać na brak rąk do pracy? Czy po prostu chce maksymalizować zyski i tnie koszty pracy?" – napisał nam czytelnik.

Propozycję Biedronki, jak radzić sobie z paletami, pokazałem innemu czytelnikowi.

"No k****, co za ludzie, w całej PL problem, a oni chcą, żeby podawać konkretne sklepy" – odpowiedział.

Sfrustrowani klienci


W ostatnich miesiącach rosną też skargi od konsumentów, m.in. na: nieczytelne ceny, zalew SMS-ów, błędy kas samoobsługowych, długie paragony marnujące papier czy promocje, jak dla wróżbitów (za podobne praktyki Biedronka obrywała już od UOKiK).



Problem samych palet nie jest niczym nowym, szczególnie w czasie przed świętami albo długimi weekendami. Identyczne reakcje internautów widzieliśmy rok temu w podobnym okresie. I nie tylko w Biedronkach. Gdy wpiszemy w YouTube "palety Biedronka" wyskakuje nagranie sprzed sześciu lat.

Można założyć, iż w tej chwili więcej emocji wylewa się z powodu ostrej rywalizacji z Lidlem i absurdów z tym związanych. Sklep nadepnął nam na odcisk, to chętniej się skarżymy. Naturalny odruch. A zdjęcia? W końcu każdy może wejść do sklepu i zrobić fotkę nierozpakowanej palety. Taki argument usłyszałem przez telefon.

Mam jednak przekonanie, iż są to objawy problemu sięgającego głębiej. W komentarzach do nagrań i zdjęć na socialkach wypowiadają się sami pracownicy, zapraszających marudy do pomocy. Często wyjaśniają swoją trudną sytuację i tłumaczą mechanizmy zza kulis.

Sfrustrowani pracownicy


Przypominamy, co mówili nam pracownicy Biedronki.

– Od kilku tygodni w grafiku jesteśmy tylko we dwie. Pracujemy na zmianę, po 12 godzin. Szef obiecał nam, iż gwałtownie zatrudni dwie osoby na te miejsca, ale rekrutacja cały czas trwa. Jemu to pewnie pasuje, bo my dwie pracujemy za kilka osób, a pensje mamy takie same – mówi jedna z pracownic w artykule o niedzielach handlowych.

– Powinnam być na piecu, a robię wszystko inne! Nie mamy wyboru, magazyny są przepełnione. Staramy się je [palety, dop red.] stawiać tak, aby nie przeszkadzały klientom – skomentowała inna, zapytana bezpośrednio o nierozpakowane produkty.

Idź do oryginalnego materiału