
Natalia Kopańska, Onet: Z opublikowanego przez Wirtualną Polskę tajnego raportu ZUS wynika, iż większość samozatrudnionych w Polsce płaci minimalne składki, co prowadzi do groźby emerytalnego ubóstwa dla milionów Polaków, zwłaszcza kobiet. Czy Polakom faktycznie grożą głodowe emerytury? jeżeli tak, to kiedy do tego dojdzie?
Oskar Sobolewski, założyciel Debaty Emerytalnej: Ten raport na pewno nie jest żadnym zaskoczeniem dla osób, które zajmują się systemem emerytalnym. Znając autorów, wiem, iż został on dobrze napisany. Faktycznie ta sytuacja emerytalna będzie się zmieniała tak jak relacja emerytury do pensji. W związku z tym świadczenia będą coraz niższe w ujęciu procentowym. Kwotowo będą oczywiście rosły. Rosną płace, więc rośnie też najniższa emerytura.
Czytaj dalej o tym, jakie czekają nas emerytury i w jakim wieku powinniśmy zacząć oszczędzać na senioralne lata. Dowiesz się także, na czym polega wspomniany paradoks systemu emerytalnego.
W tym przypadku posługiwanie się procentami jest zawsze lepsze i bardziej oddające rzeczywistość. Dzisiaj, jak usłyszelibyśmy, iż nasza emerytura wyniesie np. 5, 7 czy 10 tys. zł, to brzmiałoby to dobrze. Jednak za kilkanaście lat za te pieniądze nie kupimy tego samego, co kupilibyśmy dzisiaj. To wygląda tak samo w przypadku poprzednich lat. Zwłaszcza iż w ostatnich latach mieliśmy dość mocny wzrost cen. W związku z tym 2 tys. zł sprzed pięciu lat to nie jest to samo 2 tys. zł, które jest dzisiaj. Dlatego perspektywa będzie taka, iż te świadczenia będą niższe.
Niewątpliwie wpływać na to będzie również kwestia wieku emerytalnego. Patrząc już choćby trochę szerzej, nie tylko z perspektywy grupy przedsiębiorców — zróżnicowanie wieku emerytalnego ze względu na płeć niestety nie służy polskiemu systemowi.
I z jednej strony powinniśmy rozmawiać i dokonywać zmian w tym zakresie. A z drugiej wiemy, iż nic się nie dzieje, bo tutaj już wchodzimy na pole polityczne. Ostatnio choćby w „Onet Rano” podkreślałem, iż nie ma decyzji politycznej, żeby cokolwiek zmieniać i żaden rząd w tej kadencji, w kolejnej i pewnie jeszcze w następnej — czyli w perspektywie najbliższych 10 lat — nie zdecyduje na to, żeby zmienić wiek emerytalny. A to powinno nastąpić. Przynajmniej powinniśmy mieć zarysowaną gdzieś tę perspektywę. Na dzisiaj wiemy tylko, iż politycy unikają tego tematu, jak mogą. o ile temat już się pojawi to kończy się stwierdzeniem, iż ta reforma już była. To zostało cofnięte i nikt więcej tego nie będzie robił.
Czyli takie zrównanie wieku emerytalnego miałoby wpływ na wysokość świadczeń emerytalnych?
Tak, zdecydowanie. On powinien być wyrównywany i podnoszony. Bazując na dzisiejszych danych, czyli patrząc na średnie świadczenia mężczyzn i kobiet, widzimy, iż różnica jest niestety na niekorzyść kobiet. Tutaj tak naprawdę znaczenie ma moment przejścia na emeryturę.
Jeśli przechodzimy na nią wcześniej, bazując tutaj na wieku emerytalnym 60 lat — to świadczenie co do zasady jest niższe, dlatego iż kapitał, który mamy zgromadzony przez naszą aktywność zawodową jest dzielony przez większą liczbę miesięcy — na starcie średnio jest od razu 60 miesięcy różnicy. No a jak wiemy, o ile kwoty dzielimy przez większą liczbę, no to niestety wynik jest mniejszy. A z drugiej strony mamy dłuższe życie, czyli brana pod uwagę przy wyliczeniach liczba miesięcy jeszcze się zwiększa. Mówiąc wprost: żyjemy dłużej, co oznacza, iż nowe emerytury są niższe.
Niektórzy myślą, iż system emerytalny wygląda jak przed 1999 r., czyli iż mają znaczenie te najlepsze lata z aktywności zawodowej — a to już dzisiaj tak nie działa. Teraz system polega na tym, iż każda składka ma znaczenie w kontekście przyszłej emerytury i buduje to świadczenie. To pierwszy filar, czyli to, co trafia do ZUS-u z naszej składki emerytalnej — czy do ZUS-u i do OFE. Mamy możliwość wyboru czy chcemy być tylko w ZUS-ie na koncie/subkoncie, czy chcemy być jeszcze w OFE z częścią składki emerytalnej.
Widzimy też, iż OFE nie cieszy się zainteresowaniem młodych osób, co też będzie się przekładało na to, iż w przyszłości jego znaczenie będzie coraz mniejsze. Osób wchodzących na rynek pracy i oszczędzających w OFE po prostu nie będzie albo będą w tak niewielkiej liczbie, iż nie będzie to miało zbyt dużego znaczenia dla systemu emerytalnego.
Polacy pracują na emeryturze. Świadczenie może wzrosnąć choćby o kilkanaście procent
Coraz więcej osób pomimo osiągnięcia wieku emerytalnego decyduje się na kontynuowanie pracy. O ile może faktycznie wzrosnąć świadczenie emerytalne z każdym kolejnym rokiem pracy?
Bazujemy średnio na takim 7-12 proc. za każdy rok pracy. Z jednej strony mamy zmniejszającą się liczbę miesięcy, przez którą jest dzielony kapitał, a z drugiej strony są składki emerytalne, które przez cały czas trafiają do tej naszej puli, która później będzie podzielona przez dalszą średnią długość trwania życia w momencie złożenia wniosku o emeryturę. Kapitał, który mamy w ZUS na koncie oraz subkoncie jest corocznie waloryzowany. Czasami o tym zapominamy — ten temat waloryzacji konta/subkonta, nie jest tak powszechny w społecznej świadomości. o ile słyszymy waloryzacja i emerytury, to pierwsze co kojarzymy to ta coroczna marcowa, czyli to, ile wzrastają już wypłacane świadczenia. Z perspektywy tych środków, które są zgromadzone na naszym koncie i subkoncie, to one też co roku są waloryzowane i właśnie w maju/czerwcu ten temat się pojawia.
Widzę dużą różnicę i większe zainteresowanie tym świadczeniem, które jest waloryzowane niż tym kapitałem, który jest waloryzowany na przyszłość.
Emerytura to też kwestia inwestycji. W jakim wieku powinniśmy zacząć się troszczyć o swój senioralny byt? Chodzi mi o inwestycje w fundusze emerytalne typu IKE, IKZE.
Przede wszystkim kluczowa jest regularność. choćby o ile są to mniejsze kwoty, ale oszczędzane regularnie to jest to lepsze rozwiązanie niż takie czekanie na lepsze czasy. Małymi kwotami możemy się nauczyć oszczędzania. Możemy też obserwować, co się z tymi środkami dzieje. Możemy np. oszczędzać i budować kapitał w ramach PPK , czyli tych rozwiązań powszechnych czy PPE — tego drugofilarowego rozwiązania, w którym uczestniczy też pracodawca.

Emerytura z ZUS
Natomiast przechodząc już do tego trzeciego filaru emerytalnego, czyli IKE , IKZE i OIPE , różnica przede wszystkim jest w kwestii z jednej strony limitu, a z drugiej strony ulgi podatkowej.
Przewagą dla niektórych, o ile chodzi o IKZE jest to, iż tę ulgę podatkową mamy od razu — w takim rozumieniu, iż o ile oszczędzamy, dokonujemy wpłat na IKZE, to co wpłacimy na IKZE później możemy sobie przeliczyć na ulgę podatkową za ten rok podatkowy, składając PIT. Trzeba pamiętać, żeby wypełniając go z tego skorzystać, żeby nie zaakceptować rozliczenia za szybko. Oczywiście tutaj mamy też te limity — o ile chodzi o IKZE jest niższy limit wpłaty dla wszystkich i wyższy dla przedsiębiorców. To jest ta zmiana, która pojawiła się kilka lat temu.
Wydaje mi się, iż takim systemowym problemem nie jest to, jak wygląda ten limit. Problemem jest to, iż osoby zapominają, żeby albo regularnie dokonywać wpłat, albo żeby w ogóle ich dokonywać, bo ktoś na przykład założy, później zapomni i tak cały rok minie i w danym roku niczego nie odprowadził.
Niestety wiele osób robi to w ostatnim kwartale roku kalendarzowego, czyli wtedy, kiedy o IKZE czy o IKE robi się znowu głośno, bo media, eksperci czy instytucje finansowe przypominają, iż kończy się czas. Limit można wykorzystać do końca roku. Jeszcze jak ktoś przypomni sobie w październiku, to i tak trochę lepiej niż w połowie grudnia.
Oczywiście część posiadaczy IKZE, IKE czy OIPE robi to regularnie, ale niestety częściej są też sytuacje, kiedy przypominamy sobie w tych ostatnich miesiącach.
Oczywiście wiadomo, iż czasami jesteśmy w lepszej czy gorszej sytuacji finansowej, a czasami nie jesteśmy w stanie w ogóle tego dodatkowego oszczędzania budować. Ważne jest jednak to, żeby o tym nie zapominać, żeby te przerwy, o ile już są, były jak najmniejsze. Warto tę świadomość zwiększać. Im później, tym trudniej jest zbudować ten większy kapitał.
Czy istnieje ryzyko, iż pieniędzy na emerytury po prostu zabraknie?
Biorąc pod uwagę sytuację i konstrukcję systemu emerytalnego, o ile tych pieniędzy nie będzie w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, to będzie po prostu większa dotacja ze strony budżetu państwa do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, która zasili FUS.
Ta gwarancja jest już dzisiaj wykorzystywana, pokrycie FUS-u z tych składek bieżących nie jest na poziomie 100 proc., czyli już dzisiaj ZUS potrzebuje dodatkowych środków, które pozwalają wypłacać emerytury. Te świadczenia są wypłacane terminowo. Jakby tutaj z tej perspektywy nie ma problemów. Zresztą w takim społecznym odbiorze pojawiają się komentarze, iż emerytury są za niskie, ale nie pojawia się problem terminowości wypłat. ZUS ma określone terminy, w których wypłaca emerytury.
Z drugiej strony mamy jeszcze problem tzw. emerytur groszowych, czyli tych świadczeń, które są poniżej emerytury najniższej, czyli w tej chwili poniżej 1780 zł. To problem osób, które pracowały zbyt krótko, żeby nabyć prawo do emerytury przynajmniej najniższej. Jest to kolejne zagadnienie, nad którym powinniśmy się pochylić i zastanowić jak wyeliminować ten problem z systemu.
W przypadku tych naprawdę groszowych świadczeń, bo te świadczenia są zarówno w wysokości 5, 50 i 800 zł, problem jest taki, iż czasami koszt obsługi takiego świadczenia jest wyższy niż jego wartość. Z perspektywy takich oszczędności dla systemu warto byłoby się tym tematem zająć.
Dysproporcje w wysokości świadczeń emerytalnych. „Rośnie na niekorzyść kobiet”
Jaka jest średnia wysokość emerytur w Polsce?
Najniższa wynosi 1780 zł. o ile chodzi o średnią, to w 2024 r. było 3790 zł. Średnia emerytura kobiet 3209 zł średnia emerytura mężczyzn 4675 zł. Widzimy różnice pomiędzy emeryturami kobiet, a mężczyzn i dysproporcja pomiędzy wysokością świadczeń będzie się zwiększała na niekorzyść kobiet.
Jak Polska wypada na tle innych państw Unii Europejskiej w kontekście wysokości świadczeń emerytalnych?
Jeżeli chodzi o wysokość emerytur to nie jest ta wartość, która jest dobra do porównywania, bo musielibyśmy sobie przeliczyć to np. w stosunku do najniższej czy przeciętnej pensji w danym kraju. Natomiast na pewno polski system emerytalny, patrząc na Unię Europejską czy choćby trochę szerzej na OECD, które bada systemy emerytalne w trochę szerszym ujęciu niż Unia Europejska — to niestety nie znajdujemy się gdzieś w czołówce. Ostatni raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego pokazuje, iż również polski system emerytalny wymaga zmian.
Kraje Unii Europejskiej dążą do tego, żeby z jednej strony oczywiście podnosić czy wyrównywać wiek emerytalny. Polska jest tym jednym z kilku krajów, który wprost deklaruje, iż nie decyduje się na zmiany w tym zakresie. 60 lat w przypadku kobiet to bardzo niski wiek emerytalny, szczególnie iż żyjemy coraz dłużej.

Ekspert rynku emerytalnego oraz rynku pracy Oskar Sobolewski
Wracając do tego, o czym mówiliśmy na samym początku, wiedząc, iż nie ma szans na zmiany, o ile chodzi o wiek emerytalny, to warto byłoby się zastanowić, jak chcemy zachęcać do tego, żeby osoby, które osiągnęły już wiek emerytalny pozostawały na rynku pracy i żeby im się to opłacało. Dzisiaj ten model, który często występuje, to jest praca plus emerytura, czyli przechodzimy na emeryturę, otrzymujemy świadczenie i dodatkowo pracujemy. Potrzebna jest szersza reforma związana z rynkiem pracy.
Musimy pamiętać, iż społeczeństwo będzie nam się starzeć, tych osób w wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym będzie nam przybywać, a zmniejszać będzie się liczba osób w wieku przedprodukcyjnym. Rok 2024 to ok. 252 tys. urodzeń. Dwa lata wstecz to było jeszcze ponad 300 tys., a osiem lat temu ponad 400 tys. urodzeń. To niewątpliwie będzie miało znaczenie dla tego, jak będzie wyglądał rynek pracy w przyszłości. Abstrahując od samej kwestii wieku emerytalnego, z perspektywy rynku pracy musimy uwzględnić to, iż osób starszych będzie więcej.
Wiele osób nie wie, od czego zależy wysokość emerytury i jakie są składowe? Czym jest kapitał początkowy i od czego on zależy?
Dzisiaj kapitał początkowy dotyczy osób, które pracowały przed 1999 r., kiedy nastąpiła zmiana systemu emerytalnego. o ile wchodziliśmy na rynek pracy po 1999 r., to tutaj już ma znaczenie tylko każda składka, którą wpłacimy do systemu. Obliczając emeryturę w momencie, kiedy osoba składa wniosek do ZUS-u, to w dużym uproszczeniu polega to na tym, iż cały kapitał, który mamy zgromadzony przez naszą aktywność zawodową, który jest na koncie/subkoncie w ZUS-ie (wcześniej był w OFE, ale jest transferowany z OFE do ZUS-u przez 10 lat przed ukończeniem wieku emerytalnego, czyli od 50 lat w przypadku kobiet od 55 lat w przypadku mężczyzn) — mając ukończony 60/65 rok życia on już jest w ZUS-ie. Cały kapitał jest dzielony przez dalszą średnią długość trwania życia, czyli przez te tablice, które są publikowane przez GUS co roku.
Jeżeli mamy osobę która, która ma np. 63 lata no to ona sobie może podstawić swój kapitał, który ma zgromadzony na koncie i subkoncie, czy jeszcze kapitał początkowy w przypadku tych osób i podzielić przez tę liczbę miesięcy, która wynika z tabeli.
Te tablice są powszechnie dostępne. To nie jest jakaś wiedza tajemna. Świadczenia są później waloryzowane z corocznej waloryzacji marcowej, czyli wartość emerytury ma odrobić to, co straciła w związku z wysoką inflacją w poprzednim roku,
Sam mechanizm waloryzacji — to jest średnioroczna inflacja za rok poprzedni plus co najmniej 20 proc. wzrostu płac.
Czy są narzędzia, dzięki którym możemy wyliczyć choćby zbliżoną wysokość emerytury?
Wydaje mi się, iż kalkulator ZUS jest najlepszy. Oczywiście ma swoje wady. Mam nadzieję, iż wraz ze zmianami w PUE ZUS, pojawi się też zmiana tego kalkulatora. Ma wgrane dane, które bazują na naszej sytuacji. Oczywiście moglibyśmy sobie liczyć, ile tych składek odprowadzimy. Ale też ze względu na te zmienne dotyczące tego, jak one są waloryzowane, to jest dość trudne. O ile mając ten wiek 50-55 lat dużo łatwiej jesteśmy sobie w stanie to oszacować, to z perspektywy osoby, która jest od kilku lat na rynku pracy, jest to dużo trudniejsze.
Przejście na emeryturę w 2025 r. Dwa miesiące są kluczowe
Kiedy najlepiej przejść na emeryturę w 2025 r.? W przestrzeni medialnej regularnie pojawiają się dwa miesiące: luty i lipiec.
Jeżeli przejdziemy w lutym, to wtedy w marcu mamy waloryzację, czyli to świadczenie od razu nam wzrośnie na wartości, a w kwietniu dostajemy tzw. 13 emeryturę — czyli ten bonus w postaci ekstra środków, które są równowartością najniższej emerytury. Lipiec to już jest po waloryzacji rocznej, o której mówiłem, czyli waloryzacji konta i subkonta. Później, jeszcze na przełomie sierpnia/września jeszcze jest wypłacana tzw. 14. emerytura. Oczywiście już nie dla wszystkich.
Pojawiały się takie pomysły w dyskusji, żeby osobom, które osiągają wiek emerytalny, zapisywać trzynastki, żeby to nie było tym bodźcem powodującym, iż przechodzę na emeryturę, żeby dostać właśnie tę „trzynastkę”. Na razie wiemy, iż gdzieś te postulaty były, ale nie było planów realizacji, czyli żaden projekt ustawy w tym zakresie się nie pojawił.
Czy Polaków czeka taka przyszłość, iż będą musieli pracować długo po osiągnięciu wieku emerytalnego, żeby nie mierzyć się z tzw. biedaemeryturami?
Niewątpliwie z perspektywy zwłaszcza tych osób, które wchodzą na rynek pracy, to ja bym się nie przyzwyczajał do wieku emerytalnego 60/65. Raczej myślałbym o tych 65/67 lub równym dla obu płci.
Warto oszczędzać na przyszłość. To budowanie dodatkowego kapitału na przyszłość jest ważne. Lata składkowe są ważne, czyli te lata stażu, które przekładają nam się na świadczenie.
Zakładam, iż nastąpią zmiany w kontekście wieku emerytalnego i iż nie będziemy jedynym krajem w Unii Europejskiej, który będzie funkcjonował z tak niskim wiekiem. Ta zmiana prędzej czy później przyjdzie.