Dzieci chcą zarabiać w wakacje. Czy powinniśmy płacić im za pomoc w domu?

2 dni temu
Wakacje to czas odpoczynku, a często także pierwszych pomysłów na zarobienie pieniędzy. Dzieci chcą dorobić do kieszonkowego. Dopytują, co mogą zrobić i ile za to dostaną, a rodzice zaczynają się zastanawiać: czy płacić dziecku za pomoc w domu? A jeżeli tak, to za co konkretnie?
Niektórym dorosłym ten pomysł może wydawać się dziwny, inni z kolei pamiętają podobne sytuacje z dzieciństwa. Kiedy byłam mała, dostawałam pieniądze za dodatkową pomoc w domu, ale tylko w wakacje. Pomagałam przy większych porządkach, pracach w ogrodzie, a kiedy byłam starsza: przy prasowaniu. To nie były jakieś wygórowane kwoty. Raczej drobne do skarbonki, ale czułam się doceniona i dumna, iż mogę sobie coś sama kupić.


REKLAMA


Jednak za zwykłe codzienne obowiązki, takie jak sprzątanie pokoju, wynoszenie śmieci czy nakrywanie do stołu, nikt mi nie płacił. I taka kolej rzeczy była dla mnie normalna. Dom to wspólna przestrzeń, o którą dbają wszyscy domownicy. Dlatego kiedy moi synowie niedawno zapytali (po raz pierwszy w życiu): "A dostaniemy coś za wakacyjną pomoc w domu?", poczułam się jakoś dziwnie. Oni nie widzieli w tym pytaniu niczego złego, ale mnie ono poruszyło.


Zobacz wideo Marieta Żukowska wspomina czasy, gdy mieszkała w internacie.


Czy powinniśmy płacić dzieciom za pomoc?
Żeby podejść do sprawy z otwartą głową, postanowiłam zapytać o zdanie psycholożkę Annę Jankowską. Jej odpowiedź pomogła mi spojrzeć na temat z szerszej perspektywy:
- Dziecko nie powinno otrzymywać pieniędzy za codzienne obowiązki domowe, takie jak sprzątanie własnego pokoju. Są to czynności wynikające ze współodpowiedzialności za wspólne życie w rodzinie, a nie usługi na zlecenie. Kiedy dziecko wykonuje podstawowe obowiązki bez wynagrodzenia, uczy się, iż porządek, odpowiedzialność i zaangażowanie to naturalna część życia - nie zaś przedmiot transakcji. Warto natomiast rozważyć gratyfikację finansową za dodatkowe zadania wykraczające poza rutynę, np. pomoc w remoncie, prace w ogrodzie czy opiekę nad młodszym rodzeństwem przez kilka godzin. W ten sposób dziecko może zdobywać kompetencje finansowe, nie zatracając przy tym poczucia wspólnoty i wzajemnej troski w rodzinie - mówi ekspertka.


Codzienne obowiązki to coś więcej niż tylko porządek. To budowanie poczucia wspólnoty i odpowiedzialności za dom, którego wszyscy są członkami. jeżeli jednak dziecko ma motywację, by dorobić w wakacje, możemy stworzyć mu do tego bezpieczne i lepsze warunki.


- Wakacyjny "system zapłaty za pracę" w domu może być świetnym narzędziem edukacyjnym, jeżeli jest dobrze zbalansowany. Ważne, by wyjaśnić, iż obowiązki rodzinne są nieodłączną częścią wspólnego życia, a nagroda finansowa dotyczy zadań dodatkowych. W ten sposób dziecko uczy się odpowiedzialności, pracy nad sobą i podejmowania decyzji finansowych - wartości, które procentują w dorosłym życiu - dodaje Anna Jankowska.
Płacenie dzieciom za pomoc. Co myślą rodzice?
Podejście rodziców jest różne. Jedni są przeciwni i twierdzą, iż za żadne domowe obowiązki dziecko nie powinno dostawać pieniędzy. Inni z kolei wakacje traktują jako okazję do tego, by nauczyć dziecko zarabiania i rozsądnego gospodarowania pieniędzmi. najważniejsze okazuje się znalezienie równowagi między wychowaniem, odpowiedzialnością, a zmotywowaniem do dodatkowego wysiłku.
Mama 11-latki i 13-latka przyznaje: - U nas dzieci mają przydzielone obowiązki: sprzątanie pokoju, pomoc przy zmywaniu, czasem przy robieniu zakupów. Za to im nie płacimy. Ale w wakacje, jeżeli np. pomogą w wyczyszczeniu piwnicy albo przy malowaniu tarasu to dostają drobne wynagrodzenie. Traktujemy to jako formę letniego dorabiania.
Są też rodzice, którzy prowadzają systemy motywacyjne np. punkty, które można wymienić na pieniądze lub jakieś drobne przyjemności. To właśnie w ten sposób chcą nauczyć dzieci, iż większy wysiłek przynosi wymierne efekty.


- Za koszenie trawy syn dostaje pięć punktów, za wniesienie zakupów jeden, a za pomoc przy myciu okien trzy. Na koniec tygodnia wszystko sumujemy i albo dostaje jakieś drobne, albo organizujemy sobie wypad na lody - mówi mama 10-letniego Olka.
Jak widać, pomysłów nie brakuje. I choć metody i sposoby działania są różne, większość rodziców zgadza się co do jednego: podstawowe obowiązki to nie kwestia negocjacji, tylko część życia rodzinnego. Natomiast dobrze przemyślana "dodatkowa praca" może być świetną szkołą życia i finansów. Oczywiście, wszystko powinno być dostosowane do wieku dziecka.
Co sądzisz o płaceniu dziecku za pomoc? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: [email protected]
Idź do oryginalnego materiału