Emerytura? Mnie to nie dotyczy, pomyślał co czwarty młody. Co zobaczy na koncie?

1 tydzień temu
Zdjęcie: Młoda dziewczyna Źródło: Shutterstock


Co czwarty młody dorosły wcale nie zastanawia się nad swoją emeryturą - wynika z badania świadomości emerytalnej, które opisuje poniedziałkowa „Rzeczpospolita”. Według prognoz ekspertów obecni 40-latkowie mogą otrzymają 2-3 tys. zł - i to o ile nie mieli przerw w zatrudnieniu i pracują na etacie. Własna działalność lub praca na umowach „śmieciowych” przełożą się na jeszcze niższe świadczenia.


Co czwarty ankietowany w ogóle nie myśli o życiu na emeryturze i tym, czy będzie miał pieniądze na 20 czy 30 ostatnich lat życia. Tylko 15 proc. ankietowanych zastanawia się, jak to życie na emeryturze będzie wyglądało, a co piąty regularnie zadaje sobie pytania o zabezpieczenie sytuacji finansowej po zakończeniu aktywności zawodowej – wynika z najnowszej edycji „Badania świadomości emerytalnej i postaw wobec systemu emerytalnego Polaków do 30. roku życia”, które zrealizowała dr hab. Katarzyna Sekścińska z Uniwersytetu Warszawskiego. Wyniki opisuje "Rzeczpospolita".


Autorka zapytała też respondentów, skąd czerpią wiedzę na tematy emerytalne. Głównymi źródłami wiedzy są znajomi, bliscy i własna intuicja. Na kolejnych miejscach są: eksperci finansowi, platformy edukacyjne, informacje od instytucji finansowych. Po nich: artykuły w prasie, audycje w radiu i programy telewizyjne. Politykom w tej mierze ufa garstka respondentów.


Coraz niższa stopa zastąpienia


„Jeśli nic nie zrobimy, to stopa zastąpienia, czyli wysokość emerytury w porównaniu do ostatniej płacy, spadnie w ciągu najbliższych 20-30 lat ponad dwukrotnie — z ponad 50 do około 25 proc." — napisała kilkanaście dni temu minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz na platformie X. Stopa zastąpienia jest relacją przeciętnej wysokości otrzymywanej emerytury do przeciętnej płacy otrzymywanej w trakcie okresu aktywności zawodowej. Niektórzy błędnie mówią, iż jest to stosunek ostatniej pensji do emerytury, ale to nieprawda: znaczenie ma ogólne przeciętne wynagrodzenie.


Ekonomiści od dawna powtarzają, iż podniesienie wieku emerytalnego to konieczność i w pewnym momencie któryś rząd będzie musiał się na ten niepopularny krok zdecydować. – Im bliżej końca pracy, tym szybciej rośnie uzbierana składka. Tak działa siła procentu składanego. Z drugiej strony zebrany kapitał dzielimy przez prognozowany czas trwania życia na emeryturze. Im później przechodzimy, tym ten okres jest krótszy. Większy kapitał dzielimy przez mniej lat, emerytura jest więc wyższa – wyjaśniła w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak z SGH.


Od czego zależy wysokość emerytury?


Wysokość zależy od kilku czynników:


kwoty zwaloryzowanych składek na koncie ubezpieczonego,


zwaloryzowanego kapitału początkowego,


środków zapisanych na subkoncie,


średniego dalszego trwania życia.


Trzeba przy tym pamiętać, iż prawo do emerytury przysługuje osobom, które osiągnęły wiek emerytalny i mają zapisany na koncie ZUS jakikolwiek okres ubezpieczenia emerytalnego. Staż pracy nie ma więc wpływu na prawo do emerytury, a jedynie na jej wysokość. Im dłuższy staż, tym wyższe może być świadczenie. Na wysokość emerytury wpływają także indywidualne wybory dokonywane w trakcie życia zawodowego, dotyczące np. składek na III filar emerytalny czy momentu przejścia na emeryturę.


Jaka emerytura dla dzisiejszych czterdziestolatków?


W lutym 2023 roku prowadzący program „Newsroom” w Wirtualnej Polsce zapytał swojego gościa, dra Tomasza Lasockiego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, na jaką emeryturę on, jako statystyczny 40-latek, może liczyć. Odpowiedzi mogą wyprowadzić z równowagi choćby najbardziej optymistycznie nastawioną wobec przyszłości osobę.


Dr Lasocki zaczął od tego, iż w przypadku 40-latka „połowa kart jest już rozdana”. Wiele dla ostatecznego rozrachunku zależy od tego, jak go „potraktował rynek” w pierwszych latach aktywności zawodowej.


– jeżeli jako student pracował pan na zlecenie, a zakładam, iż tak, to ma pan 5 lat nieskładkowych, które liczą się wyłącznie do tego, by dostać minimalną emeryturę. jeżeli pański ojciec skończył studia, to zwiększył w ten sposób emeryturę o 3,5 proc. Zupełnie zmieniły się zasady gry. W starym systemie wystarczyło pokazać 10 lat dobrej pracy, by ustalić wysokość emerytury. W nowym systemie nie jest wybaczona ani jedna składka – powiedział. – Przez 25 lat się tego nie nauczyliśmy i to nie dotarło do naszej świadomości.


Dodał, iż starość dzieli się na etapy. – Te pierwsze 10 lat, czyli do siedemdziesiątki w przypadku kobiet, to jest najprzyjemniejszy czas, kiedy mamy jeszcze siły, więc dorabiamy. Możemy skorzystać z różnych programów: PPK, IKE, IKZE. Tylko środki tam zgromadzone, o tym rzadko się mówi, nie podlegają waloryzacji. Osoby, które dostały pieniądze z PPK 5 lat temu, już pewnie tych środków nie mają, bo przecież zjadła je inflacja. Tak tracimy siłę nabywczą. Po 10 latach na emeryturze zostają nam tak naprawdę już tylko pieniądze z ZUS – wyjaśnił dr Lasocki.
Idź do oryginalnego materiału