Zakład Ubezpieczeń Społecznych staje przed poważnym wyzwaniem finansowym. Według informacji podanych w "Prognozie wpływów i wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na lata 2025-2029" na emerytury zabraknie w każdym z modelowanych wariantów: od 97,3 mld zł w wersji optymistycznej do choćby 140,2 mld zł w pesymistycznej. w tej chwili takie luki łatane są z budżetu państwa.
Emerytury będą coraz skromniejsze? ZUS przedstawił alarmujące dane
Prognozy pokazują, iż deficyt FUS w wariancie pośrednim wyniesie w 2025 roku 80,1 mld zł, co odpowiada 2,2 proc. PKB. A w 2029 roku osiągnie poziom 115,3 mld zł, co oznacza wzrost o 35,2 mld zł do 2,8 proc. PKB.
Nawet w wariancie optymistycznym luka finansowa będzie wyraźna. W 2025 roku wyniesie 72,0 mld zł, a w 2029 roku już 97,3 mld zł, co oznacza zwiększenie aż o 25,3 mld zł. Wszystko to stawia pod znakiem zapytania kwestię bezpieczeństwa zarówno w tej chwili wypłacanych, jak i przyszłych emerytur.
Co powoduje deficyt?
Jak wynika z "Prognozy wpływów i wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na lata 2025-2029" we wszystkich wariantach zaobserwować można spadek wydolności FUS. Najważniejszymi czynnikami, które pogłębiają lukę finansową, są deficyty w funduszu emerytalnym i funduszu chorobowym. Wpływy ze składek nie są w stanie pokryć rosnących wydatków na emerytury, renty i zasiłki chorobowe.
Problem pogłębiają zmiany demograficzne. Według opracowanego przez Główny Urząd Statystyczny raportu "Prognoza ludności na lata 2023-2060", w każdym modelowanym wariancie przewiduje się spadek liczby ludności. W 2022 roku w Polsce żyło 37,77 mln osób. W 2040 roku wartość ta spadnie do 33,50-36,83 mln.
ZOBACZ: Promocje Biedronki pod lupą UOKiK. Postawiono zarzuty
Natomiast w 2060 roku będzie to zaledwie 26,65-34,80. Jednocześnie zmniejsza się liczba osób pracujących, które tworzą bazę składkową, a rośnie liczba emerytów korzystających ze świadczeń. Obecny system emerytalny nie jest przystosowany do takiej zmiany demograficznej i bez reform stanie się niewydolny.
Dużą część wydatków z FUS generuje również waloryzacja emerytur. Już minimalne podniesienie wskaźnika waloryzacji, o zaledwie 1 proc., może oznaczać dodatkowe 22 miliardy złotych kosztów do 2029 roku. Decyzje w tym zakresie mają więc bezpośredni wpływ na pogłębienie deficytu.
Do zwiększenia wypłat z FUS w dużym stopniu przyczyniają się rosnące koszty świadczeń zdrowotnych i przewlekłej chorobowości. Jak wynika z "Podsumowania sytuacji finansowej Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w 2024 r." na pozostałe świadczenia wyniosły łącznie 37,2 mld zł. Blisko połowę tej kwoty stanowiły zasiłki chorobowe, (18,3 mld zł). Wydatki te były wyższe o 14, proc. w porównaniu do roku 2023, a zasiłki chorobowe wzrosły o 16,5 proc.
Skutki deficytu dla emerytów
Dla przyszłych emerytów rosnący deficyt oznacza ryzyko niższych świadczeń i możliwe zmiany w systemie emerytalnym. Dla obecnych natomiast presja finansowa może ograniczać możliwości waloryzacji, a każde zwiększenie wskaźnika automatycznie podnosi wydatki funduszu i powiększa lukę budżetową.
ZOBACZ: Wybierasz się do sanatorium? Jest dobra wiadomość
Osoby, które pracują, powinny więc już teraz zadbać o swoje bezpieczeństwo finansowe, odkładając regularnie środki na rachunek IKZE lub IKE. Takie działanie pozwoli w przyszłości cieszyć się spokojem i komfortem życia w okresie, kiedy aktywność zawodowa nie będzie już możliwa.
