Na kilka dni przed planowanym zakończeniem rozmów dotyczących reformy systemu emerytalnego premier Francji François Bayrou wyraził przekonanie, iż porozumienie między związkami zawodowymi a organizacjami pracodawców wciąż jest możliwe.
Negocjacje, które realizowane są od marca i żartobliwie określono je mianem „konklawe”, wciąż nie doprowadziły do przełomu w dwóch kluczowych obszarach: wieku przejścia na emeryturę oraz stabilności finansowej systemu do roku 2030.
Szef rządu pełen optymizmu
Podczas wizyty na targach nowych technologii VivaTech premier François Bayrou próbował tchnąć nadzieję w proces negocjacyjny, który według wielu obserwatorów utknął w martwym punkcie.
– Większość komentatorów uważa, iż porozumienie nie jest możliwe. Ja jednak wierzę w odpowiedzialność partnerów społecznych. Istnieje droga – i ja przez cały czas wierzę, iż można nią pójść – powiedział Bayrou.
Szef rządu przypomniał, iż sytuacja była jeszcze trudniejsza pół roku temu, a mimo to udało się rozpocząć rozmowy. – Na początku nikt nie dawał im szans. Dziś, mimo napięć, przez cały czas widzę szansę na konstruktywne zakończenie – podkreślił.
Sytuację komplikuje stanowisko Medefu – największej francuskiej organizacji pracodawców – który we wtorek definitywnie odrzucił możliwość wycofania się z reformy rządu Élisabeth Borne z 2023 roku. Ustawa ta podniosła wiek emerytalny z 62 do 64 lat, wywołując falę protestów społecznych i politycznych.
W zamian Medef proponuje częściowe ustępstwa: korzystniejsze zasady naliczania emerytur dla kobiet, które wychowały dzieci, oraz możliwość wcześniejszego o rok przejścia na emeryturę dla osób z orzeczoną niepełnosprawnością. Zdaniem związków zawodowych to jednak za mało.
Związki ostrzegają: „Czas się kończy”
– jeżeli nie dojdzie do ruchu ze strony pracodawców w sprawie wieku emerytalnego, równowagi finansowej i uznania ciężkich warunków pracy, będzie bardzo trudno dojść do porozumienia do wtorku – ostrzegł w środę (11 czerwca) Yvan Ricordeau z centrali CFDT, jednej z głównych sił związkowych biorących udział w rozmowach.
Sceptycyzm związkowców wywołuje także brak konkretów w kwestii tzw. „pénibilité”, czyli trudnych warunków pracy, które ich zdaniem należy bardziej uwzględnić w systemie emerytalnym. Organizacje pracownicze domagają się powrotu do wieku 62 lat lub przynajmniej znaczących wyjątków, umożliwiających wcześniejsze zakończenie kariery zawodowej w szczególnych przypadkach.
Negocjacje mają oficjalnie zakończyć się we wtorek (17 czerwca). Ostateczne wnioski zespołu negocjacyjnego trafią na biurko premiera, który zapowiedział, iż będzie się nimi kierować przy ewentualnych dalszych reformach legislacyjnych.
Jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia, rząd może znaleźć się między politycznymi młotem a kowadłem – między niezadowolonymi pracodawcami a rozczarowanymi związkami. François Bayrou, który stara się przywrócić wizerunek rządu jako siły dialogu, postawił tym samym wiele na szali.
Więcej symboliki niż konkretów?
Choć deklaracje premiera brzmią pojednawczo, analitycy polityczni podkreślają, iż bez realnych ustępstw po stronie rządu lub pracodawców impas może być nie do przezwyciężenia.
Reforma z 2023 roku była jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian wprowadzonych za kadencji Élisabeth Borne. Cofnięcie jej choćby częściowo mogłoby zostać odczytane jako słabość. Jednocześnie utrzymanie obecnych zasad może prowadzić do dalszych protestów społecznych.
– Propozycje Medefu dotyczące wcześniejszego przejścia na emeryturę dla osób niepełnosprawnych czy korzystniejszego traktowania matek to kroki w dobrym kierunku, ale niewystarczające. W obecnej postaci wyglądają bardziej na PR-owy zabieg niż realną próbę budowy kompromisu – podkreśla Valérie Tesson, ekspertka ds. polityki społecznej z think-tanku Terra Nova.
– jeżeli rząd chce naprawdę doprowadzić do konsensusu, musi odegrać bardziej aktywną rolę mediacyjną – uważa analityczka.
– Zbyt często reformy emerytalne przedstawia się jako suche liczby, podczas gdy w rzeczywistości dotyczą one życia milionów ludzi. Dla pracowników fizycznych czy pielęgniarek dwa lata dłuższej pracy to ogromna różnica – zwraca natomiast uwagę prof. Jean-Luc Debray, socjolog pracy.
– Ignorowanie kwestii „pénibilité” może doprowadzić do dalszego osłabienia zaufania społecznego do państwa – ostrzega.
Następne dni będą kluczowe, zarówno dla losów reformy emerytalnej, jak i dla politycznej przyszłości Françoisa Bayrou. Okaże się bowiem, czy jest on liderem zdolnym do mediacji między skrajnymi stanowiskami.