Gdyby obrazy mogły mówić – sztuka dwudziestolecia jako komentarz do rzeczywistości

fashionbiznes.pl 1 rok temu

Na trwającej wystawie sztuki dawnej w DESA Unicum prezentowane są dzieła najwybitniejszych polskich malarzy początku ubiegłego wieku i końcówki wieku XIX. Obrazy, które szczególnie zasługują na naszą uwagę, to te pochodzące z dwudziestolecia międzywojennego, stanowiące swego rodzaju komentarz artystów do otaczającej ich rzeczywistości. Tamara Łempicka, Bolesław Cybis, Jan Gotard czy Eugeniusz Zak – doświadczenie I wojny światowej i zbliżająca się perspektywa kolejnych konfliktów na światową skalę nie pozostały bez wpływu na ich twórczość.

Dla artystów sztuka od zawsze była narzędziem do wyrażenia własnych uczuć i emocji, a nierzadko również wchodziła w dialog z aktualną sytuacją społeczną. Wielu twórców, także tych, których kojarzymy z konkretnym stylem czy tematyką, ma w swojej twórczości przykłady dzieł odnoszących się bezpośrednio do konkretnego doświadczenia historycznego czy przeżycia pokoleniowego. W pierwszej połowie ubiegłego wieku wydarzeniem, które ukształtowało wielu artystów w całej Europie, była niewątpliwie I wojna światowa i pełen niepewności okres dwudziestolecia międzywojennego. Skala zniszczenia wstrząsnęła światem, poczucie pustki i beznadziei zakorzeniło się w duszach artystów, którzy przelewali swoje niepokoje na płótno.

Przeczytaj również: Poznaj dźwięk krawiectwa: kolekcja BYTOM x JIMEK nareszcie dostępna

Krytyka rzeczywistości Bolesława Cybisa i Jana Gotarda

W pracach Bolesława Cybisa z lat 20. uwidaczniają się silne inspiracje i wpływy, jakie wywarła na nim twórczość artystów z kręgu Neue Sachlichkeit – kierunek ten w sztuce niemieckiej nazwany został mianem Nowej Rzeczowości. Twórcy z nim związani dokonywali w swych pracach silnej krytyki otaczającej ich rzeczywistości. Świeżość spojrzenia przekładała się również na samą formę dzieł, ponieważ ukazywane kształty nabierały cech realizmu, a choćby naturalizmu. Przepełnione atmosferą powojennego bezsensu i pustki umysły artystów kreowały przestrzenie na poły realistyczne, jak i fantastyczne, a istotny element stanowiły w kompozycjach motywy magiczne. Struktura prezentowanego na wystawie w DESA Unicum krajobrazu wydaje się zupełnie odrealniona. Tajemnicze pejzaże powracały u Cybisa w latach 20. wręcz obsesyjnie: enigmatyczne wzgórza, uschnięte drzewa, a także złowieszcze manekiny pojawiają się w wielu jego pracach z tego okresu, stanowiąc niejako odzwierciedlenie stanu emocjonalnego artysty.

Bolesław Cybis należał do kręgu tzw. Pruszkowiaków, artystów zrzeszonych wokół Tadeusza Pruszkowskiego, wybitnego portrecisty. Do grupy należeli także m.in. Czesław Kuryatto, Czesław Wdowiszewski czy Jan Gotard. Wśród nich szczególnie wybija się Gotard, współzałożyciel bractwa, który zapisał się na kartach historii sztuki jako autor wizjonerskich portretów, utrzymanych w duchu caravaggionizmu. Jednak już pod koniec lat 20. w jego twórczości zaszła zauważalna zmiana – realne, wyraźne rysy i kontury zastąpiła widmowa poświata i nastrojowa mgła, która spowija postaci na obrazach. Figury Gotarda przeobrażają się w efemeryczne zjawy, postaci z pogranicza świata realnego i nadprzyrodzonego, zgodnie z ideą Nowej Rzeczowości.

Charakterystyczne dla jego twórczości z lat 30. jest także eksponowanie brzydoty i fascynacja światem nieidealnym: wybitnym tego przykładem jest portret „Znachorka”, wystawiony w DESA Unicum, na którym Gotard nie tylko nie upiększa, ale wręcz podkreśla mankamenty urody i zdeformowane ciężką pracą dłonie starej kobiety. Takie zafascynowanie ludźmi poniekąd wykluczonymi, zepchniętymi poza margines społeczeństwa, znajdowało się w centrum zainteresowań wszystkich Pruszkowców – to sztuka mizerabilistyczna i piękna zarazem.

Przeczytaj również: Na czym polega fenomen kurtek Moncler?

Melancholia w twórczości Tamary Łempickiej

Okres międzywojenny to czas, w którym jedni wciąż żyli dopiero co zakończoną wojną, a inni chcieli o niej jak najszybciej zapomnieć. Sztuka Tamary Łempickiej z tego okresu jest odbiciem blichtru i przepychu szalonych lat 20., jednak już dziesięć lat później w jej twórczości zaczyna przeważać melancholia i niepokój. W obrazach zagościły smutek, zaduma i emocje niepojawiające się wcześniej. Artystka przeżywała głęboki, duchowy kryzys – niektóre źródła mówią wręcz o silnej depresji. Zaczęła malować dużo mniej, a jej płótna wypełniły tematy religijne. Stworzyła wówczas słynną serię Madonn, których wizerunek pełen rezygnacji i smutku oddawał emocjonalny stan samej artystki. I chociaż nie jest możliwe jednoznaczne stwierdzenie przyczyny takiej zmiany, Łempicka zainspirowana swoją podróżą do Hiszpanii stworzyła obraz „Uchodźcy”, będący głęboką refleksją nad losem matki i dziecka na wygnaniu.

Od tego czasu Malarka nigdy nie wróciła w pełni do swojego słynnego stylu z lat 20., które zapewniły jej nad wyraz dostatnie życie. Chociaż w niektórych późniejszych pracach można zauważyć próbę powrotu do tych „szczęśliwych dni”, z prezentowanego na wystawie w DESA Unicum „Portretu króla Hiszpanii Alfonsa XIII” z 1934 r. emanuje już inny, bardziej refleksyjny charakter. Zawieszony w próżni wzrok, skupiona, poważna mina portretowanego wskazują na psychologiczny wizerunek władcy, który utraciwszy władzę, zmuszony do opuszczenia własnego kraju, rozmyśla nad przeszłością, nie mogąc się od niej uwolnić i zaznać spokoju.

Eugeniusz Zak i refleksja nad społeczeństwem

Około 1917 roku w malarstwie Eugeniusza Zaka można prześledzić istotną przemianę. Artysta zaczął wprowadzać do swoich prac nowe motywy: melancholijnych muzyków, kloszardów i aktorów. Tę ikonograficzną ewolucję da się wytłumaczyć kilkoma czynnikami, m.in. neohumanizmem – prądem obecnym w paryskim środowisku artystycznym – do którego wprowadził go prawdopodobnie krytyk polskiego pochodzenia, Waldemar George, propagujący wśród Francuzów refleksję nad sytuacją społeczeństwa po spustoszeniach I wojny światowej. W prezentowanej na wystawie „Kobiecie i pajacu” z całą mocą daje o sobie znać atmosfera typowa dla tego czasu, jednak melancholia bijąca z obrazów Zaka wynika z czegoś więcej, niż tylko z inspiracji malarstwem innych paryskich artystów. Osobiste przeżycia silnie wpływały na twórczość artystów, a doświadczenie wojny odbiło się na wielu z nich już na resztę artystycznego życia.

Przeczytaj również: Kultowe dzieło Claude’a Moneta na sprzedaż. Jeszcze nigdy nie było wystawiane publicznie

Młoda Polska, École de Paris i wiele więcej

Wystawa sztuki dawnej w DESA Unicum prezentuje nie tylko sztukę z dwudziestolecia międzywojennego. Nie zabrakło również najwybitniejszych artystów XIX-wiecznych, takich jak Jacek Malczewski czy Józef Chełmoński, a także przedstawicieli Młodej Polski: Olgi Boznańskiej czy Wlastimila Hofmana. Na ekspozycji wybija się również szczególnie kilka rzadkich, ikonicznych wręcz prac o charakterze muzealnym, w tym portrety Tadeusza Pruszkowskiego, Tadeusza Makowskiego czy Meli Muter. To niezwykła podróż w przeszłość, umożliwiająca zapoznanie się z troskami i emocjami ówczesnych artystów.

***

Kurator wystawy: Michał Szarek. Estymacje: W ofercie znajduje się szeroki wachlarz przedziałów cenowych, od prac, których cena startowa waha się w okolicach 3 000 – 5 000 zł, aż po reprezentację w przedziale 600 tys. – 900 tys. zł. Najwyższą estymację osiągnęła praca Mojżesza Kislinga „Akt leżący, Kiki de Montparnasse” (2 mln – 3 mln zł).

Przeczytaj również: Zuzanna Sady: dyplomowa kolekcja absolwentki MSKPU

Zdjęcie główne: mat. prasowy

Idź do oryginalnego materiału