Ograniczenie handlu w niedziele zostało wprowadzony przez rząd PiS w marcu 2018 roku. Początkowo zakaz nie obejmował pierwszej i ostatniej niedzieli miesiąca, ale od stycznia 2019 roku zakupy można było robić tylko w ostatnią niedzielę miesiąca. Od 2020 roku handlowe niedziele realizowane są jedynie siedem razy w roku. Wczoraj, 22 grudnia, przypadła ostatnia z nich.
Według najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski aż 54,5% ankietowanych uważa, iż obecne przepisy dotyczące handlu w niedziele są odpowiednie i nie wymagają zmian. Natomiast 41,6% respondentów opowiada się za wprowadzeniem zmian, z czego 27,1% chciałoby co najmniej dwóch handlowych niedziel w miesiącu. Jedynie 14,5% badanych postuluje całkowite zniesienie zakazu handlu, a niespełna 4% nie ma zdania na ten temat.
Wynik jest zaskakujący, ponieważ w październiku badanie UCE Research i Grupy Offerista wskazywało coś zupełnie odwrotnego. 52,6% Polaków zadeklarowało, iż chce otwartych sklepów we wszystkie niedziele, podczas gdy jedynie 38,9% popierało obecne ograniczenia.
Zakaz handlu w niedziele, choć obowiązuje już od ponad sześciu lat, przez cały czas budzi wiele emocji. Przed wyborami parlamentarnymi obecna koalicja rządząca zapowiedziała zniesienie zakazu, co dodatkowo zaostrzyło dyskusje wokół tego tematu.
Plany rządu dotyczące niedziel handlowych
Czy obecny system niedziel handlowych zostanie utrzymany? Rządząca koalicja rozważa kilka opcji. Nowa Lewica proponuje 2,5-krotne wynagrodzenie za pracę w niedziele, święta i dni wolne, a także prawo do minimum dwóch wolnych niedziel w miesiącu dla pracownik nieobjęty w tej chwili zakazem pracy w ten dzień.
Platforma Obywatelska przez cały czas postuluje przywrócenie wszystkich niedziel handlowych.
Różne oczekiwania
Jak podaje portal Infor, sytuacja może się jeszcze bardziej skomplikować, ponieważ handlowcy domagają się wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy – tak jak i przedstawiciele innych branż. jeżeli zmiany w kodeksie pracy wejdą w życie, zakupy w ograniczonym zakresie mogą być utrudnione nie tylko w niedziele, ale także w soboty i piątki, a choćby w czwartki sklepy mogą zamykać się wcześniej.
Obecnie handel ma wolne niedziele, poza siedmioma w roku, ale wielu pracowników przez cały czas narzeka na nadmiar nadgodzin i konieczność pracy w soboty.
Czterodniowy tydzień pracy spowodowałby najpewniej tyle, iż piątki byłyby podobne do obecnych sobót. Więc choć dzień ten byłby ustawowo wolny od pracy, to wiele branż i tak mogłoby działać, tak jak robi to w sobotę.