Ich praca to "uprzejmie donoszę". Dostają 25 proc. od każdego mandatu

15 godzin temu
Nie tylko polskie prawo wymaga od kierowców wyłączania silnika w trakcie postoju. Tego typu praktyki są również karane na terenie Stanów Zjednoczonych. W jednym z amerykańskich miast pilnuje się tego szczególnie skrupulatnie, a swój spory udział mają w tym mieszkańcy.
Zgodnie z polskimi przepisami prawa o ruchu drogowym (art.60 ust. 2 pkt 3) kierowca jest zobowiązany do wyłączenia silnika w czasie postoju trwającego dłużej niż 1 minutę. W przypadku niezastosowania się do tej zasady, jeżeli szofer nie posiada żadnego uzasadnienia (np. wykonuje czynności na drodze typu załadunek/rozładunek), władze mogą nałożyć na niego mandat karny w wysokości od 100 do 300 zł. Podobne, aczkolwiek dużo bardziej surowe zasady obowiązują w Nowym Jorku. Co więcej, istnieje pewna grupa osób, która działa w myśl zasady "uprzejmie donoszę".


REKLAMA


Zobacz wideo Siema Cuma! "Vinci 2" wraca [ZWIASTUN]


Jak długo może być włączony silnik na postoju? W Nowym Jorku lepiej mieć się na baczności
W Polsce kierowcy pojazdów każdej kategorii mają obowiązek zgasić silnik do 1 minuty w trakcie postoju. W Stanach Zjednoczonych (a dokładnie w Nowym Jorku) istnieje nieco większa tolerancja, ponieważ szofer ciężarówki lub autobusu musi wyłączyć zapłon przed upływem 3 minut. W przypadku niezastosowania się do reguł istnieje ryzyko otrzymania mandatu w wysokości od 350 do 600 USD. Co więcej, w 2017 roku stworzono zapis, który uprawnia osoby prywatne do zgłaszania tych naruszeń i jednocześnie umożliwia im pozyskanie dodatkowych dochodów. Wystarczy, iż nagrają zaparkowany pojazd, w którym silnik pracuje przez 3 minuty lub dłużej, i wyślą go do specjalnego urzędu. Można za to dostać premię wysokości 25 proc. od wartości grzywny.
Zobacz też: Uruchomiła cykl prania z 3000 obrotów. Nie wiedziała, iż w środku był kot. Mruczek cudem przeżył
W ten oto sposób na terenie Wielkiego Jabłka zrodził się nowy zawód. Jak informuje serwis CBS News "Streeter", można na tym zarobić ponad sześciocyfrową kwotę. Dzień pracy "uprzejmego donosiciela" niewątpliwie jest bardzo interesujący. O jego przebiegu opowiedział sam specjalista.


Rzucił pracę, żeby zostać Streeterem. Pracuje choćby 9 godzin dziennie
W 2023 roku jeden z mieszkańców Nowego Jorku postanowił rzucić pracę w marketingu na rzecz spełniania obywatelskiego obowiązku. Zgłaszanie ciężarówek, które za długo stoją w miejscu na włączonym silniku, stało się dla niego nie tylko sposobem na zarabianie pieniędzy, ale przede wszystkim ekologiczną misją.


Krótko po szóstej wychodzę na rower, szukając pracujących na biegu jałowym ciężarówek. W zasadzie jeżdżę na rowerze 6-9 godzin dziennie
- wyznał Streeter. Tego typu działań nie popierają jednak kierowcy pojazdów dostawczych, ponieważ bardzo często pozostawienie włączonego silnika nie jest wynikiem ich fanaberii, a podjęcia służbowych czynności.
To bardzo ciężka praca. Są ciężarówki, które muszą obsługiwać klapę bagażnika 15 - 20 razy dziennie
- wyjaśnia Zach Miller, lobbysta Trucking Association of New York w reportażu stacji CBS News, dodając, iż regulacja prawna polegająca na wypłacaniu obywatelom pieniędzy za składanie donosów to "program łowców nagród".


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału