1 rok temu
Zarobki księży to kontrowersyjny temat. Wywołuje on wiele emocji, ponieważ w mediach można natrafić na wzmianki o duchownych, których styl życia daleko odbiega od skromnego. Zdarza się również, iż ksiądz może pozwolić sobie na luksus, o jakim nie śniło się jego parafianom. Wszystko jednak zależy od tego, jak wiele aktywności podejmie oraz jak będzie wyglądał dany miesiąc w jego parafii.
Artykuł powstał w ramach współpracy upday i serwisu Goniec.pl
Ksiądz z TikToka szczerze o zarobkach księży
W dobie mediów społecznościowych coraz więcej duchownych decyduje się na zakładanie profili na popularnych platformach. W internetowej przestrzeni o wiele łatwiej i skuteczniej mogą dzielić się dogmatami wiary z wiernymi, tłumaczyć Słowo Boże, a także odpowiadać na liczne pytania dotyczące religii. Ksiądz Sebastian Kosecki jest jednym z duchownych, którzy zaistnieli na TikToku. Jego profil śledzi tam niemal 116 tys. osób, co czyni go prawdziwym celebrytą w środowisku kapłańskim. Sympatię swoich widzów zyskał dzięki temu, iż jest nie tylko młody i sympatyczny, ale również bardzo otwarty na wszelkie pytania.
Ks. Kosecki był w ostatnim czasie gościem 10. odcinka podcastu "Mój Świat". Odpowiedział w nim na pytania dotyczące m.in. życia w celibacie, morderstwa, ale również zarobków księży.
Ksiądz wyznał, ile wynosi jego podstawowa "pensja"
W ostatnim czasie na łamach podcastu “Mój Świat” duchowny postanowił odpowiedzieć na budzące wiele emocji pytanie: ile zarabiają księża? Okazuje się, iż ta kwestia wcale nie jest taka oczywista i wiele zależy od tego, jak w parafii wygląda dany miesiąc.
Może źle to zabrzmi, ale taka jest prawda. W styczniu umarło 10 osób i był jeden ślub, a w lutym umarła jedna osoba i nie było żadnego ślubu. No więc wiadomo, iż w lutym będzie dużo mniejsza pensja niż ta w styczniu. Dużo też zależy od wielkości parafii – opowiadał ks. Sebastian Kosecki.
W dalszej części wywiadu duchowny zdradził, ile dokładnie wynosi jego pensja. Okazuje się, iż jest to zarobek w wysokości od 1 tys. do 4 tys. złotych z parafii. Zwrócił jednak uwagę, iż choćby jeżeli w danym miesiącu kwota jest niższa, nie jest mu ciężko, aby się z niej utrzymać, ponieważ ma zapewnione mieszkanie, a ponadto nie utrzymuje nikogo, tylko siebie. Poza tym każdy ksiądz może zatrudnić się np. w szkole, dzięki czemu jego zarobki wzrastają. Finalna “wypłata” na koniec miesiąca zależy więc od jego zaangażowania.
Oprócz tego mam jeszcze szkołę. Więc o ile pracuję również tam, to łącznie mam dwie pensje. Więc spokojnie można za to wyżyć – stwierdził duchowny.
W tym przypadku, jak wylicza portal wynagrodznia.pl, mediana miesięcznych zarobków nauczyciel religii wynosi 4260 złotych brutto. 25% duchownych otrzymuje świadczenie mniejsze niż 3530 złotych, jednak kolejne 25% może liczyć na stawkę miesięczną większą niż 5280 złotych.
Zarobki księży mocno się różnią
Ksiądz Sebastian Kosecki nie jest jedynym duchownym, który zgodził się porozmawiać o swoich zarobkach. W rozmowie z Business Insiderem jeden z polskich duchownych, który poprosił o anonimowość, wyznał, iż miesięczny zarobek danego księdza zależy również od tego, jaką pełni on funkcję w Kościele:
W przypadku księży diecezjalnych proboszcz samodzielnie decyduje o zarobkach wikariusza. Może to zrobić w porozumieniu z nim lub poinformować go o ustalonej kwocie. Może to być jakiś procent od kwoty zebranej z tzw. tacy i z intencji mszalnych w parafii w skali miesiąca – twierdzi.
Jakiś czas temu w Tygodniku Powszechnym ukazał się wywiad z ks. Leszkiem Slipkiem, który jest proboszczem parafii pod wezwaniem św. Andrzeja Apostoła w Warszawie. Zwrócił on uwagę, iż w temacie miesięcznych wynagrodzeń księży należy brać pod uwagę również miasto, w którym znajduje się dana parafia. Jak mówił, dochód z tacy może miesięcznie w większych miastach wynieść choćby 18 tys. złotych.
Kapłani mają również możliwość, by “dorobić” sobie do miesięcznej wypłaty, nie tylko w szkołach, ale również za sprawą okolicznych świąt i wydarzeń. Okazuje się, iż za dochód ze wspominków związanych z modlitwą za zmarłych, mogą otrzymać, zdaniem ks. Leszka Slipka, “ze dwa tysiące złotych”. Z chodzenia po tzw. “kolędzie” duchowni mają do podziału choćby 20% od zabranej kwoty. Co więcej, Kościół czerpie dochód z wynajmu różnych nieruchomości.
Autorka: Wiktoria Wihan, lelum.pl
