Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w październiku br. wzrosły o 2,8% w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku. W stosunku do poprzedniego miesiąca były wyższe 0,1% – podał GUS.
Komentarz Mariusza Zielonki, głównego ekonomisty Lewiatana
Główny Urząd Statystyczny potwierdził swoje wstępne prognozy. Odczyt jest zgodny z szybkim szacunkiem, ale niższy od wcześniejszego konsensusu rynkowego. Dezinflacja trwa, a cel NBP (2,5% +/- 1 p.p.) pozostaje utrzymany.
Szczegółowe dane pokazują, iż za minimalny wzrost miesięczny inflacji (+0,1%) odpowiadały niemal wyłącznie czynniki sezonowe. Zgodnie z oczekiwaniami, po zakończeniu letnich wyprzedaży, mocno w górę poszły ceny odzieży i obuwia (aż o 3,2% m/m). Drugim istotnym czynnikiem, który oddziaływał na wzrost cen był początek sezonu grzewczego, który podbił kategorię „Użytkowanie mieszkania i nośniki energii” (+0.4% m/m), głównie za sprawą wzrostu cen energii cieplnej (+2,5% m/m).
Te wzrosty zostały jednak niemal w całości zneutralizowane przez dwa inne trendy. Po pierwsze, ceny żywności i napojów bezalkoholowych pozostały niezmienne (0,0% m/m), co jest najważniejsze dla portfeli Polaków. Taniejące tłuszcze, mąka i mięso zrównoważyły niewielkie wzrosty cen warzyw i cukru. Po drugie, silnie spadły ceny w kategorii „Rekreacja i kultura” (-1,0% m/m), co jest efektem końca sezonu urlopowego i tańszej turystyki zorganizowanej (-2,8% m/m).
Dzisiejsze dane to mocny argument dla Rady Polityki Pieniężnej za kontynuacją cyklu łagodzenia polityki pieniężnej. Patrząc w przyszłość w listopadzie inflacja pozostanie na niskim poziomie, choć możliwy jest nieznaczny jej wzrost w okolice 2,9-3,0% r/r. Będzie to wynikać z efektów bazy statystycznej oraz możliwych sezonowych podwyżek cen żywności przed zimą.
