Intel tnie etaty i ambicje: nowy szef porządkuje chaos po Gelsingerze

17 godzin temu
Zdjęcie: Intel, Pat Gelsinger


W Intelu trwa głęboka restrukturyzacja. Nowy dyrektor generalny Lip-Bu Tan przerywa erę „czeków in blanco”, ogłaszając zwolnienie 22% załogi i radykalne ograniczenie kosztów. Kalifornijski gigant, niegdyś synonim dominacji w półprzewodnikach, dziś stara się odzyskać wiarygodność – operacyjnie i finansowo.

Redukcja zatrudnienia – z 96,4 tys. do 75 tys. pracowników do końca roku – to element szerszego planu odbudowy efektywności, po latach błędnych inwestycji i nietrafionych decyzji strategicznych. Intel, który przegapił boom na chipy AI i dał się wyprzedzić AMD na rynku serwerów i PC, próbuje wyhamować negatywną spiralę.

Tan tnie nie tylko etaty. Przeglądowi podlega także ambitny, ale słabo rokujący biznes foundry, który miał konkurować z TSMC. Projekt flagowej technologii 18A – lansowany przez poprzednika, Pata Gelsingera – będzie kontynuowany wyłącznie na potrzeby własnych produktów. jeżeli Intel nie znajdzie zewnętrznych klientów na kolejną generację procesu (14A), może całkowicie wycofać się z produkcji na zlecenie.

W tym duchu spółka zamraża budowę fabryk w Niemczech i Polsce oraz ogranicza inwestycje w Ohio. Konsoliduje też operacje pakowania chipów – m.in. przenosi część działań z Kostaryki do Wietnamu i Malezji.

Pomimo tych działań, rynki pozostają sceptyczne. Po ogłoszeniu prognoz na trzeci kwartał – strata 24 centy na akcję, gorzej niż oczekiwane 18 centów – akcje Intela spadły o 4,5%. Co prawda kwartalne przychody (12,9 mld USD) przekroczyły oczekiwania, ale strata netto (0,67 USD na akcję) tylko pogłębiła pesymizm.

Idź do oryginalnego materiału