Polski system emerytalny nagradza za dłuższą pracę, a najwyższa emerytura w Polsce jest tego najlepszym dowodem, podobnie jak inne świadczenia sięgające kilkadziesiąt tysięcy złotych. Z drugiej strony w Polsce niestety nie brakuje seniorów, którzy dostają znacznie mniej niż emerytura minimalna. O szczegółach obu sytuacji opowiadał w rozmowie z portalem weekend.gazeta.pl Bartosz Gaca, dyrektor Departamentu Świadczeń Emerytalno-Rentowych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
REKLAMA
Zobacz wideo Stopa zastąpienia 25 proc.? "Może tyle wynosić, a choćby jeszcze mniej"
Kto ma największą emeryturę w Polsce? Rekordzista już od kilku lat otrzymuje imponujące wypłaty
Najwyższa emerytura wypłacana w tej chwili przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych wynosi 51,4 tys. zł brutto miesięcznie. Jak przypomina Business Insider, jeszcze w lutym tego roku było to 48,7 tys. zł, ale kwota ta wzrosła dzięki marcowej waloryzacji. Bartosz Gaca precyzuje natomiast, iż rekordowe świadczenie trafia do mężczyzny, który przeszedł na emeryturę w wieku 86 lat, mając na swoim koncie ponad 67 lat stażu, w tym 62 lata okresów składkowych, a jego kapitał emerytalny przekroczył 2,4 mln zł. Co ważne, przez większość życia pełnił funkcje kierownicze i naukowe. Dziś senior ma 91 lat. Dla porównania emerytura minimalna w Polsce wynosi w tej chwili 1878,91 zł brutto, czyli rekordzista dostaje ponad 27 razy więcej. Nieco niższą, ale wciąż bardzo imponującą emeryturę pobiera mieszkaniec województwa lubelskiego. W tym przypadku są to 33 tys. zł.
Zobacz też: Opłaty za doręczenie emerytur poszły w górę. Tyle będzie pobierać Poczta Polska od ZUS-u
Wyjątkowo wysokie emerytury trafiają również czasami do kobiet. Bartosz Gaca przytacza tu przykład seniorki, która przez 61 lat pracowała umysłowo i przeszła na emeryturę po ukończeniu 82. roku życia. Teraz ZUS wypłaca jej co miesiąc 40 tys. zł. Z drugiej strony wśród wyróżniających się świadczeń są te najniższe.
Najniższa i najwyższa emerytura w Polsce. Skrajne świadczenia dzieli prawdziwa przepaść
Jako przykład "groszowych emerytur" Bartosz Gaca przytacza sytuację kobiety, która przez 21 lat prowadziła działalność nierejestrowaną i korzystała z możliwości odprowadzania preferencyjnych składek. Gdy przeliczono jej staż ubezpieczeniowy w wysokości proporcjonalnej do podstawy wymiaru składek, okazało się, iż nie spełniła wymogu 20 lat składkowych i tym samym nie zyskała prawa podwyższenia świadczenia do poziomu najniższej emerytury.
Jeszcze innym przykładem są sytuacje, gdy ubezpieczeni decydują się na przedłużenie pracy zawodowej i odłożenie momentu przejścia na emeryturę. Przykładowo, mężczyzna, który urodził się w 1957 roku i udowodnił staż ubezpieczeniowy w wymiarze 49 lat, po przejściu na emeryturę w wieku 65 lat (w 2022 roku) dostałby 9,4 tys. zł. Do dziś jego świadczenie wzrosłoby dzięki waloryzacjom do 12,7 tys. zł. Tymczasem senior postanowił pracować trzy lata dłużej i w tym roku ZUS przyznał mu ponad 16 tys. zł na start.
Czysta matematyka! Opóźnienie momentu przejścia na emeryturę zawsze się opłaca
- stwierdza Bartosz Gaca. Jednocześnie przyznaje, iż nie każdy może sobie pozwolić na dłuższą pracę, np. ze względu na stan zdrowia. Wtedy jednak wciąż duże znaczenie będzie miało to, czy np. często korzystaliśmy z bezpłatnych urlopów albo zwracaliśmy uwagę, czy pracodawcy zgłaszali nas do obowiązkowych ubezpieczeń i odprowadzali z tego tytułu składki emerytalne.
W ostatecznym rozrachunku mają znaczenie wszystkie decyzje, które podejmujemy w trakcie naszego życia zawodowego
- podsumowuje Gaca.
Źródło: weekend.gazeta.pl, Business Insider
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.