Coraz więcej młodych pracowników szuka sposobów, żeby praca nie pochłaniała większości ich czasu i energii. Wiele wskazuje na to, iż w zachowaniu zasady work-life balance najlepiej radzi sobie pokolenie Z. Głośno jest o tym także w mediach społecznościowych, gdzie powstał nowy trend. O co w nim dokładnie chodzi?
REKLAMA
Zobacz wideo Polki chcą rodzić, ale nie mają z kim - Łakomy u Sroczyńskiego [To nie takie proste]
"Lazy girl job" podbija media społecznościowe. Co to znaczy?
"Lazy girl job" to podejście, które zakłada, iż najbardziej liczy się work-life balance, praca bez nadgodzin oraz szef z ludzkim podejściem. Same zarobki są drugorzędne. Za całym pomysłem stoi 26-latnia Gabrielle Judge, która na ten temat publikuje filmy na TikToku. W trendzie nie chodzi o lenistwo w pracy, a posiadanie zajęcia mało stresującego z możliwością pracy zdalnej. Najlepiej także bez nadgodzin i nadmiernego zaangażowania emocjonalnego.
Podejście "lazy girl job" ma być sposobem na to, żeby praca nie przysłaniała życia prywatnego, a była tylko jego elementem. Gabrielle Judge tłumaczyła w mediach społecznościowych, iż celem w życiu nie może być znalezienie dobrej pracy i jej wykonywanie. Najważniejsze ma być wypracowanie równowagi między życiem prywatnym i zawodowym, co pozwoli pracować tak, "by móc poczuć się leniwym". Mamy również przestać definiować swoją wartość przez pryzmat osiągnięć zawodowych i zacząć świadomie kształtować codzienność. Przykłady zajęć w duchu "lazy girl job" to recepcjonistka, asystentka administracyjna i osoba od wprowadzania danych. Z mniej typowych to na przykład testerka lodów lub twórczyni tekstów do ciasteczek szczęścia.
Rynek pracy a pokolenie Z. Kariera nie jest kluczowa?
Zdaniem Anny Goreń, starszej specjalistki do spraw PR i CSR w Pracuj.pl trend "lazy girl job" jest pokłosiem pandemii COVID-19 i wkraczania na rynek pracy przedstawicieli pokolenia Z, które work-life balance ma w naturze. - To pokolenie pracowników, którzy znają swoją wartość, cenią swój czas, a kariera nie jest kluczową częścią ich życia - mówiła w rozmowie z Onetem. Z analiz Pracuj.pl wynika, iż 47 proc. przedstawicieli generacji Z uważa, iż praca jest jedynie źródłem utrzymania.
Eksperci uważają, iż popularny w mediach społecznościowych trend "lazy girl job" nie przebił się mocno na polski rynek pracy i rekrutacji. Podkreślono, iż mało angażujące stanowiska pracy mogą być najbardziej zagrożone ryzykiem zastąpienia przez sztuczną inteligencję. W rozmowie z Onetem Mateusz Żydek, rzecznik firmy Randstad Polska przekazał, iż na rynku w Polsce nie ma większego ruchu kandydatów aplikujących na przykład do prostych prac administracyjnych. Mówił, iż na takie stanowiska kandydują raczej osoby, które po prostu mają takie predyspozycje.