Kolejarze rozpoczynają strajki. To efekt masowych zwolnień w PKP

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Kolejarze rozpoczynają strajki ROBERT STACHNIK/REPORTER/eastnews.pl


Marcin Wojewódka od początku urzędowania na stanowisku prezesa PKP Cargo sygnalizuje, iż konieczna jest restrukturyzacja. Prezes podkreślał, iż bez redukcji kosztów zatrudnienia nie będzie możliwe uratowanie spółki. Teraz redukcja etatów staje się faktem. Spółka poinformowała, iż rozwiązuje stosunek pracy w ramach grupowego zwolnienia. Pracownicy otrzymali odprawę pieniężną, która była uzależniona od okresu zatrudnienia. Zwolnienia mają przynieść oszczędności rzędu 423,4 mln zł.


Na początku lipca pisaliśmy w INNPoland o potężnych kłopotach finansowych w PKP Cargo. Nad państwowym gigantem zawisła groźba konieczności przeprowadzenia masowych zwolnień. Wtedy wydawało się jeszcze, iż zarząd spółki będzie w stanie uniknąć drastycznych cięć kadrowych.

Dyskusje toczyły się głównie wokół tematu związanego z odmową podpisania przez związki zawodowe porozumienia w sprawie zawieszenia wybranych postanowień Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy (ZUZP) dla pracowników zatrudnionych przez zakłady PKP Cargo SA. Zdaniem prezesa PKP Cargo Marcina Wojewódki umożliwiałoby to ograniczenie kosztów prowadzenia działalności i ułatwiłoby rezygnację z redukcji etatów.

Konflikt na linii PKP Cargo-Związek Zawodowy Kolejarzy trwa od miesięcy


Później PKP Cargo za pośrednictwem rzecznika prasowego opublikowało komunikat, w którym wskazało, iż związkowcy odmówili uzgodnienia i podpisania porozumień. Kolejarze nazwali te doniesienia kłamstwami, potwierdzając, iż wysłali wnioski w sprawie zawieszenia elementów układu zbiorowego pracy do PKP Cargo.

Zarząd nie zdecydował się załagodzić sytuacji. W obliczu takich, a nie innych działań spółki, kolejarze zasygnalizowali, iż mogą pojawić się protesty, jeżeli zarząd PKP Cargo nie wykaże chęci dojścia do porozumienia.

Prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce – Leszek Miętek w wypowiedzi dla wnp.pl stwierdził wtedy, iż "spotkaniem ostatniej szansy" będzie te umówione na 10 lipca 2024 roku. Podkreślił, iż liczy na ujawnienie przez PKP Cargo planu naprawczego. Zaznaczył, iż jeżeli do tego nie dojdzie, to mogą pojawić się akcje protestacyjne na polskiej kolei.

Niedługo pierwszy strajk kolejarzy – zaczną od Katowic


Już wiemy, iż rozmowy pomiędzy PKP Cargo a związkowcami nie potoczyły się tak, żeby możliwe było zrezygnowanie z redukcji etatów. Sytuacja w spółce jest trudna i wymaga to zwolnień. Mają objąć choćby do 30 proc. kadry – 4142 pracowników. PKP Cargo nie uważa jednak, iż konieczne będzie ogłoszenie upadłości i likwidacji spółki.

Kolejarze przeszli do działania. "Dziennik Zachodni" relacjonuje, iż zaprotestują w sposób oficjalny po raz pierwszy o godz. 14.00 w czwartek 25 lipca przed siedzibą zakładu w Katowicach przy ul. Huberta 11. Będzie to rozpoczęcie akcji protestacyjnej.

Kolejarze żądają, aby spółka w końcu przedstawiła projekt planu naprawczego. To właśnie z niego powinny wynikać zasady, według których ma przebiegać redukcja etatów, a także tego, co planuje PKP Cargo, żeby zapewnić efektywne funkcjonowanie w przyszłości.

Kolejarze wyrażą również sprzeciw grupowym zwolnieniom obejmujących 30 proc. pracowników całej spółki PKP Cargo. Z osób, które stracą pracę 20 proc., stanowią zatrudnieni w sektorze administracji i 80 proc. pracownicy operacyjni. Zdaniem szefa związku Leszka Miętka doprowadzi to do sytuacji, kiedy PKP Cargo nie będzie w stanie terminowo wywiązać się z umów z kontrahentami.

Idź do oryginalnego materiału