Koszt IT mrozi cyfryzację? Jak wysokie płace w IT blokują innowacje

6 godzin temu
Zdjęcie: płace w it


W krajobrazie polskiego biznesu utrwalił się paradoks. Z jednej strony media donoszą o normalizacji i ochłodzeniu na rynku pracy IT, co mogłoby sugerować koniec presji płacowej. Z drugiej strony, liderzy finansowi i kadrowi, budżetujący transformację cyfrową, widzą inną rzeczywistość: koszt pozyskania i utrzymania talentów technologicznych ustabilizował się na poziomie, który dla wielu firm staje się barierą nie do przejścia.

Teza jest jednoznaczna – wysokie koszty personalne w IT stały się ukrytym podatkiem od innowacji, który w wymierny sposób hamuje najważniejsze projekty cyfryzacyjne w polskich przedsiębiorstwach.

Nowa, droga równowaga

Analiza twardych danych rynkowych obala mit o końcu ery drogich specjalistów. Choć dynamika wzrostu wynagrodzeń wyraźnie zwolniła, nie oznacza to powrotu do poziomów sprzed boomu. Zamiast tego ukształtowała się nowa, wysoka równowaga.

Według raportu płacowego Hays Poland na 2025 rok, zaledwie 16% firm technologicznych planuje podwyżki przekraczające 10%, co stanowi drastyczną zmianę w porównaniu z latami 2021-2022. Spowolnienie nie oznacza jednak obniżki kosztów, a jedynie ich stabilizację na bardzo wysokim pułapie.

Skalę wyzwania najlepiej obrazuje porównanie płac w IT z resztą gospodarki. Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, iż w lipcu 2025 roku przeciętne wynagrodzenie w sektorze „Informacja i komunikacja” sięgnęło 14 307 zł brutto.

W tym samym czasie średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw wynosiła 8 266 zł. Oznacza to, iż specjaliści IT zarabiają średnio o ponad 70% więcej niż przeciętny pracownik. Ta gigantyczna premia płacowa, utrwalona przez lata hossy, nie maleje, co czyni projekty cyfryzacyjne nieproporcjonalnie drogimi w stosunku do innych inicjatyw biznesowych.

Kluczowe dla budżetowania jest również zrozumienie, iż najwyższe koszty generują najbardziej pożądani, doświadczeni specjaliści, często pracujący na kontraktach B2B. W pierwszej połowie 2024 roku aż 74% ofert dla seniorów zawierało propozycję współpracy w tym modelu.

Gdy koszt talentu staje się barierą

Wysokie koszty personalne przestały być jedynie statystyką, a stały się głównym hamulcem transformacji. Badania rynku nie pozostawiają złudzeń. Raport firmy Polcom wskazuje, iż dla polskich firm z sektora MŚP dwie największe bariery w cyfryzacji to niedobór specjalistów IT (wskazywany przez 66% firm) oraz wysokie koszty wdrożeń (46%). Te dwa czynniki tworzą błędne koło: ograniczona podaż talentów winduje ich cenę, a wysokie koszty ograniczają zdolność firm do konkurowania o nich.

Oznacza to, iż każdy projekt IT obarczony jest ogromnym ryzykiem. W typowym wdrożeniu technologicznym od 70% do choćby 90% budżetu to koszty ludzkie – czas pracy programistów, analityków i menedżerów. Taka struktura sprawia, iż choćby niewielkie przekroczenie stawek lub opóźnienie w projekcie może zniweczyć zakładany zwrot z inwestycji.

Najpoważniejszą konsekwencją jest jednak strategiczny paraliż. Decyzja o odłożeniu projektu z powodu zbyt wysokich kosztów personalnych nie jest neutralna. W rzeczywistości prowadzi do akumulacji długu technologicznego.

Przestarzałe systemy, na których wciąż pracuje połowa polskich firm, stają się coraz droższe w utrzymaniu i blokują innowacje. Pozorna oszczędność dzisiaj staje się więc wysoko oprocentowanym kredytem zaciąganym na przyszłość.

Strategiczne odpowiedzi na wąskie gardła

Zamiast angażować się w wyniszczającą wojnę o talenty, liderzy biznesu mogą przyjąć bardziej wyrafinowane podejście, oparte na trzech komplementarnych filarach.

Pierwszym z nich jest inteligentny sourcing, czyli dywersyfikacja źródeł kompetencji. Zamiast polegać wyłącznie na rekrutacji pełnoetatowych pracowników, firmy mogą budować elastyczny ekosystem talentów. Obejmuje to strategiczny outsourcing i nearshoring, ale także efektywne zarządzanie relacjami z kontraktorami B2B.

Dane GUS i CEIDG pokazują, iż aż 70,3% podmiotów w sektorze „Informacja i komunikacja” to jednoosobowe działalności gospodarcze. To ogromny rynek elastycznych ekspertów, który pozwala dynamicznie skalować zespoły projektowe w zależności od potrzeb.

Drugim filarem jest demokratyzacja technologii dzięki platform Low-Code/No-Code (LCNC). Narzędzia te umożliwiają budowanie aplikacji biznesowych dzięki wizualnych interfejsów, co pozwala na tworzenie rozwiązań przez analityków biznesowych czy menedżerów, określanych mianem „citizen developers”.

Drastycznie skraca to czas wdrożenia z miesięcy do tygodni, redukuje koszty i odciąża permanentnie przeciążone działy IT. Rosnąca popularność tego podejścia jest faktem – według raportu NoCode Poland aż 77% firm planuje wdrożenie technologii LCNC w najbliższych 12 miesiącach.

Trzecim, kluczowym elementem jest wykorzystanie automatyzacji i sztucznej inteligencji (AI) jako dźwigni efektywności. Celem jest tu uwolnienie zasobów finansowych i ludzkich, które można następnie reinwestować w strategiczne projekty. Wdrożenia AI mogą przynieść redukcję kosztów operacyjnych rzędu 25-40%, a technologie takie jak Robotic Process Automation (RPA) potrafią zwiększyć produktywność zespołów choćby o 40%.

Nowy plan gry

Wysoki koszt kompetencji IT nie jest przejściowym trendem, ale nową, strukturalną cechą rynku. Próby jej ignorowania prowadzą wprost do utraty konkurencyjności. Zamiast postrzegać IT jako centrum kosztów, CFO powinni traktować je jak portfel inwestycyjny w zdolności cyfrowe, dywersyfikując go między strategiczne zatrudnienie, elastyczną sieć partnerów zewnętrznych oraz technologie podnoszące produktywność całej organizacji.

Rola HR ewoluuje z kolei od rekrutera do architekta ekosystemu talentów, który buduje i pielęgnuje relacje z różnymi dostawcami kompetencji. W nowej rzeczywistości rynkowej przewagę zbudują nie te firmy, które zatrudnią najdroższych programistów, ale te, które najsprytniej zredukują konieczność ich zatrudniania, osiągając te same cele biznesowe szybciej, taniej i przy mniejszym ryzyku. To istota strategicznego przywództwa w erze cyfrowej.

Idź do oryginalnego materiału