Labubu rządzą dziećmi i portfelami rodziców

3 godzin temu

Horrorystyczne laleczki Labubu, które podbiły serca dzieci – także w Polsce – zapewniły producentowi, chińskiej firmie Pop Mart 400% wzrost zysku netto w I połowie obecnego roku. Prognozy analityków wskazują, iż cały rok będzie rekordowy, bowiem popyt na Labubu nie spada.

Pop Mart, który podbił świat dzieci pluszowymi laleczkami Labubu – uśmiechniętymi potworkami z wielkimi oczami i spiczastymi zębami – odnotował wzrost zysku netto w wysokości 396,5%, a przychodów o 204,4%, co znacznie przewyższyło estymacje analityków spodziewających się wzrostu przychodów o mniej niż 200% w pierwszej połowie 2025 roku i wzrost zysku netto o co najmniej 350% w skali roku.

Według obecnych danych w I połowie br. ten wzrost przychodów wygenerował 13,88 mld juanów, czyli 1,93 mld dolarów. Dochód netto wzrósł o 397% do 4,57 mld juanów. W analogicznym okresie roku ubiegłego zyski wzrosły o 62%.

Takie wyniki odbiły się także pozytywnie na notowaniach akcji na giełdzie w Hongkongu. Akcje Pop Mart wzrosły o 213% od początku roku, co powoduje, iż wycena giełdowa chińskiej firmy jest wyższa niż takich gigantów branży jak producent lalek Barbie, Mattela, i firmy-matki Hello Kitty, Sanrio. Akcje Pop Mart wzrosły o ponad 1000% od czasu opublikowania przez firmę w marcu 2024 roku pierwszych optymistycznych wyników sprzedaży, zaś tylko na sesji 19 sierpnia papiery firmy odnotowały 5% wzrost.

Co ciekawe, jak zauważają analitycy, akcje te są notowane po około 90% ceny docelowej, zaś cena docelowa utrzymywana jest przez analityków zachodnich na niezmienionym poziomie przez ostatni miesiąc. Paliwa do spekulacji dotyczących możliwych wyników finansowych za cały rok dolała przy tym wypowiedź założyciela i dyrektora generalnego Wang Ninga, który powiedział, iż spodziewa się, iż tegoroczna sprzedaż zagraniczna przewyższy „znacznie” sprzedaż w Chinach. Dotyczy to zwłaszcza sprzedaży w Ameryce Północnej, która prawdopodobnie przewyższy sprzedaż w całej Azji Południowo-Wschodniej. W lipcowym wywiadzie dla chińskich mediów państwowych powiedział z kolei, iż od września tego roku „kiedy dzieci na Zachodzie wrócą z wakacji” sprzedaż Labubu przekroczy 10 mln sztuk dziennie. Obiecał też stworzenie dodatkowych linii produkcyjnych dla lalek. Jak dodał, Pop Mart w I połowie roku otworzył 40 nowych sklepów, co zwiększyło liczbę posiadanych salonów sprzedaży do 571 w 18 krajach i regionach Chin. Na początku sierpnia Pop Mart otworzył megastore w najpopularniejszym w Azji centrum handlowym Iconsiam w Bangkoku. Jeszcze wiosną br. firma poinformowała, iż planuje w 2025 roku otworzyć około 100 kolejnych punktów sprzedaży poza Chinami kontynentalnymi.

Pop Mart postawił na marketing swojej sztandarowej serii lalek Labubu głównie na Zachodzie i wśród celebrytów, a jak zauważają analitycy, „ten model zaczyna się sprawdzać”. Kolekcjonerami Labubu są bowiem nie tylko influencerzy, których przekaz jest skierowany do młodszych nastolatków, ale też tacy celebryci, jak Lisa z koreańskiego zespołu Blackpink, piosenkarka Rihanna i były gwiazdor piłki nożnej David Beckham. Jako „udany” został też oceniony marketingowy chwyt producenta z „pudełkami-niespodziankami”, gdzie kupujący nie wiedzą jaką lalkę dostaną, dopóki nie otworzą opakowania. Jak przy tym przyznała firma zabawki Pop Mart są generalnie droższe – i generują większe marże – na rynkach zachodnich niż w Chinach.

Co istotne, Labubu według Pop Martu jest postacią objętą prawami własności intelektualnej (IP) pochodzącą z serialu „The Monsters”. 19 sierpnia firma poinformowała, iż sam serial i akcesoria z nim związane zarobił 4,81 mld juanów, czyli 669,88 mln dolarów w pierwszej połowie roku, co stanowi 34,7% całkowitych przychodów. Inne postacie IP jakie Pop Mart ma w swojej ofercie – „Molly” i „Crybaby” – zarobiły w tym samym okresie ponad 1 mld juanów.

Idź do oryginalnego materiału