Czym się różni Amerykanin od Polaka? Gdy sąsiad Amerykanina ma nowe auto, Amerykanin zastanawia się co zrobić, by też kupić sobie nowe auto. Gdy sąsiad Polaka ma nowe auto, Polak zastanawia się co zrobić, by mu się to auto zepsuło.
Słyszeliście kiedyś ten kawał? Śmieszno-tragiczny moim zdaniem.
Oczywiście, iż nawiązuję teraz do strajku głodowego rezydentów. Jestem farmaceutą, więc mogłabym powiedzieć, iż mnie to nie obchodzi. Co będę z tego miała, iż lekarze będą zarabiali więcej, przecież i tak mają lepiej od nas i w ogóle „pokaż lekarzu, co masz w garażu”. Mogłabym, ale nie zrobię tego. Dlaczego? Bo nie jestem psem ogrodnika, nie mam niewolniczego myślenia, a poza tym patrzę przyszłościowo. Nie bez powodu jestem przecież dalekowidzem ;)
Nie zliczę choćby przykładów, z jakim chamstwem spotykają się teraz lekarze. Tylko dlatego, iż zarabiają więcej niż przeciętny Polak, pracując przy tym dwa razy więcej. Ewidentnie jest czego zazdrościć.
Typowe argumenty przeciwko rezydentom: „a ja zarabiam 1500 i jakoś żyję”, „pracujecie tylko dla pieniędzy”, „i tak nic nie robicie na tych dyżurach”, „po specjalizacji będziecie zarabiać grubą kasę”, „chyba wiedzieli na co się piszą idąc na studia”. A zaraz potem znane już bardzo „niech wyjeżdżają”.
Bardzo łatwo można obalić wszystkie te stwierdzenia. Czy Ty zarabiając 1500 masz tak dużą odpowiedzialność za życie ludzkie, jak lekarz? A Ty po co pracujesz, bo jeżeli nie dla pieniędzy, to chyba tylko dla rozrywki?
Niech wyjadą… Ty dalej będziesz zarabiał 1500, a na dodatek nie będzie miał kto Ciebie leczyć. Na pewno dzięki takiej zajadłości nie poprawi się Twoja sytuacja życiowa. Dodatkowo musisz sobie uświadomić jedną rzecz – za najniższą krajową jakoś żyjesz, ale co to za życie? W wielu krajach lepiej żyją choćby Ci, którzy nie pracują. To nie lekarz chce zarabiać za dużo, tylko my (prawie) wszyscy w Polsce zarabiamy za mało. Powinniśmy równać w górę, a nie w dół.
Przyjrzyjmy się postulatom rezydentów. 6,8% PKB na ochronę zdrowia, mniejsza biurokracja, krótsze kolejki, wyższy komfort pracy i lepsze płace. Czy to jest coś nadzwyczajnego? Oni naprawdę nie proszą o złote klamki. A za 2200, które zarabiają (tak, na jednym etacie, a większość Polaków na ilu etatach pracuje?) nie da się normalnie utrzymać rodziny, o ile nie otrzymało się spadku i nikt nam nie pomaga. choćby jeżeli mamy bogatych rodziców, to przecież dorosły człowiek powinien móc sam się utrzymać. Na jednym etacie.
Kolejna kwestia to częste argumenty mówiące o tym, iż jak my (inne zawody medyczne) potrzebowaliśmy wsparcia, to lekarze nam nie pomagali. Może tak, może nie. To jest przeszłość. Dla nas powinna liczyć się teraźniejszość i przyszłość nie tylko dla naszego zawodu, ale dla wszystkich pacjentów, naszych rodzin. jeżeli naprawdę ważą się losy kraju, to nie możecie po prostu odpuścić i powiedzieć „Wy nam nie pomogliście, ale my pomożemy Wam”? Być może od tego zaczęłaby się kooperacja między zawodami. Myślę, iż taka szansa może się już później nie powtórzyć. Z resztą nie zapominajmy, iż wspierając ten strajk, pomagamy też sobie. Chyba chcielibyście, aby ochrona zdrowia w Polsce wyglądała lepiej?
Tak więc polecam schować źle pojęty honor do kieszeni, zacząć myśleć logicznie i walczyć razem. Bo inaczej niedługo kamień na kamieniu w tym kraju choćby nie zostanie.
Wspieram protest głodowy zawodów medycznych!
Agnieszka Soroko