

ŁOWCY MOBBERÓW
Przyszła, żeby pogadać o luce w CV. – Nie wiem, jak to ująć… może iż miałam przerwę na odpoczynek?”Może napiszę, iż potrzebowałam czasu dla siebie?”
Pytam:– A jak było naprawdę?Patrzy przez chwilę, jakby ważyła czy warto mi zaufać. W końcu mówi:– Mobbing. Cichy, systemowy. Gaszenie, pomijanie, podważanie. Dwa lata. Potem pękło.Bez łez i patosu.Znowu milczenie a potem:– Mobbing. W białych rękawiczkach. Niby nic, a człowiek się rozpada. Dwa lata. Wyszłam, bo musiałam.Tylko suche fakty i głos, który pierwszy raz od dawna nie drży.– Mobbing. Subtelny i bez świadków. Przychodzisz do pracy i powoli znikasz. W środku wszystko ci się zapada, ale na zewnątrz jesteś … . Wytrzymałam dwa lata. Potem wyłączyłam laptop i wylogowałam się do życia.Myślałem, iż przyszła po plan ratunkowy.Ale nie. Ona już miała plan.Nie chciała robić z siebie ofiary.Chciała tylko odzyskać prawo do mówienia prawdy o tym, co ją spotkało.Bez poczucia winy, iż „to nieprofesjonalne”.Bez emocji. Bo już wszystko przeszła.Nie chodziło o to, żeby się żalić, ani żeby szukać litości.Chodziło o to, żeby raz na zawsze przestać się wstydzić czegoś, co nie było jej winą.Teraz tylko chciała wiedzieć, czy może o tym mówić?Normalnie. Bez napięcia w głosie. Bez kombinowania.Tak. Może. I powinna.Bo ta cisza, którą noszą w sobie ludzie po takich przejściach, robi większe szkody niż sama przemoc.Nie musisz udawać, iż wszystko było okej.Nie musisz się tłumaczyć.Wystarczy, iż przestaniesz ich chronić swoim milczeniem.Cieszę się iż to się dzieje coraz częściej.Ludzie wychodzą z firm, które ich niszczyły.Nie tłumaczą się już „zmianą struktury”.Nie opowiadają bajek o „nowych wyzwaniach”.Mówią wprost:NIE zgodziłam się na przemoc.NIE pozwoliłem się zastraszać.Nie po to, żeby robić tanie show jak POLSAT.Tylko po to, żeby więcej nikt inny nie musiał milczeć.Żeby inni przestali się bać.W ostatnich miesiącach coraz częściej widzę ludzi, którzy wychodzą z takich historii z podniesioną głową.Nie zawsze gotowi, żeby mówić o tym publicznie. Ale gotowi, żeby już nigdy nie dać się uciszyć.To nie są „trudni pracownicy”.To są ludzie, którzy przetrwali firmowe piekło i przez cały czas chcą być profesjonalni.Są dojrzalsi, silniejsi. Zwykle z niesamowitą intuicją i darem do budowania relacji i swobodnej atmosfery.Czasem ktoś ich nazwie „roszczeniowymi”, ale mają to w DVPIE bo nie chcą już pracować z tyranami w pseudo korpo – kołchozach.Szanuję ich bo to oni tworzą normalność dla przyszłych pokoleń.Niektórzy mówią o nich – „łowcy mobberów”.Oni już się nie boją. Za to boją się ci, którzy przez lata czuli się bezkarni.I jeżeli jesteś w miejscu, gdzie ktoś cię systematycznie gasi – pamiętaj:To nie jest „część gry”.To nie jest NORMALNENie musisz dłużej tego znosić.
