Luka płacowa. Gdzie różnice w wynagrodzeniach są najwyższe?

ciekawestatystyki.pl 2 dni temu


Równość płci? Brzmi dobrze na papierze. Ale rzeczywistość wciąż zbyt często wygląda inaczej – zwłaszcza na pasku wynagrodzenia. Luka płacowa, czyli różnica między medianą zarobków kobiet i mężczyzn pracujących na pełny etat, to nie mit. To fakt, który można policzyć co do procenta. I choć świat idzie powoli do przodu, w wielu miejscach kobieta zarabia mniej nie dlatego, iż pracuje gorzej – tylko dlatego, iż jest kobietą.


Luka płacowa, czyli różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn

Luka płacowa to nie tylko statystyka – to realna różnica w zarobkach kobiet i mężczyzn. Wylicza się ją jako stosunek różnicy między medianą wynagrodzeń mężczyzn i kobiet pracujących na pełen etat do mediany zarobków mężczyzn. Mówiąc prościej: pokazuje, jak daleko kobiety są w tyle, jeżeli chodzi o wypłatę za tę samą pełnoetatową pracę.

Choć kolejne pokolenia kobiet zdobywają wykształcenie, doświadczenie i ambicje, to na rynku pracy przez cały czas nie mają równych szans. Różnice w zatrudnieniu, częstsza praca na część etatu, niższe płace i mniejsza szansa na awans przekładają się na wyraźną dysproporcję dochodów. Efekt? Kobiety przez całe życie zarabiają mniej, a na emeryturze częściej wpadają w ubóstwo.

W 2023 roku średnia luka płacowa w krajach OECD wynosiła 11,3%. To oznacza, iż kobieta pracująca na pełen etat dostaje średnio 89 groszy za każdą złotówkę, która trafia do kieszeni mężczyzny. Choć to poprawa względem 2010 roku (wtedy luka wynosiła 14%), tempo zmian pozostawia wiele do życzenia.

Równość płac to wciąż cel, nie rzeczywistość.

Gdzie luka płacowa jest najmniejsza?

Na samym szczycie zestawienia są kraje, gdzie luka płacowa praktycznie nie istnieje. W Malcie różnica to symboliczne 0,74%. W Belgii jest nieco wyżej – 0,91%, w Kolumbii – 1,95%. To poziomy, które sugerują, iż system działa. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Czasem niska luka płacowa wynika z tego, iż kobiety i mężczyźni pracują w tych samych, nisko opłacanych sektorach – czyli nie tyle chodzi o równość szans, co równość ograniczeń.

W Europie poza Maltą i Belgią na plus wyróżniają się Włochy, Litwa i Norwegia – wszędzie tam luka wynosi poniżej 5%. Często to efekt konkretnych reform: większej przejrzystości płac, aktywnych programów wyrównywania szans i wspierania kobiet w powrocie na rynek pracy po urodzeniu dzieci.

Luka płacowa w 2023 roku;
Opracowanie ciekawestatystyki.pl na podstawie danych OECD

Luka płacowa w Polsce

W Polsce luka płacowa wg danych OECD z 2023 roku wynosi 10,86%. Nie najgorzej, ale też zdecydowanie nie najlepiej. Jesteśmy powyżej średniej dla Unii Europejskiej (9,35%) i trochę poniżej średniej OECD (11,30%). Ale patrząc realistycznie – ponad 10% różnicy w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn to wciąż dużo.

Co to znaczy w praktyce? jeżeli mężczyzna zarabia 6000 zł miesięcznie, kobieta na takim samym etacie i o podobnych kwalifikacjach może liczyć średnio na niecałe 5400 zł. Rocznie to różnica kilku tysięcy złotych – pieniądze, które mogłyby pójść na edukację dzieci, wakacje, emeryturę albo własny rozwój.

Kraje z najwyższą luką płacową

Korea Południowa i Indie to rekordziści niechlubnej statystyki – luka płacowa wynosi tam odpowiednio 29,30% i 33,33%. Takie liczby mówią wprost: kobieta i mężczyzna mogą mieć takie same kwalifikacje, pracować tyle samo, a i tak różnica w pensji będzie gigantyczna.

Głównym winowajcą jest wciąż żywy w koreańskich firmach system starszeństwa, który premiuje staż pracy. Problem w tym, iż kobiety częściej przerywają karierę zawodową, by zająć się dziećmi – a po powrocie trafiają na margines tego systemu. W efekcie ich wynagrodzenia nie rosną w tym samym tempie co u mężczyzn, a luka płacowa pogłębia się z każdym rokiem.

Wysoką lukę notują też kraje o rozwiniętych gospodarkach, takie jak Japonia (22,04%) czy Stany Zjednoczone (16,39%). Pokazuje to jasno, iż rozwój technologiczny czy gospodarczy wcale nie musi iść w parze z równością płac.

Luka płacowa na świecie

  • Malta 0,74%
  • Belgia 0,91%
  • Kolumbia 1,95%
  • Włochy 4,14%
  • Kostaryka 4,21%
  • Nowa Zelandia 4,23%
  • Litwa 4,40%
  • Norwegia 4,52%
  • Francja 5,35%
  • Dania 5,84%
  • Holandia 6,07%
  • Hiszpania 6,20%
  • Argentyna 6,25%
  • Szwecja 7,30%
  • Słowenia 9,18%
  • Unia Europejska 9,35%
  • Grecja 9,69%
  • Turcja 9,98%
  • Brazylia 10,00%
  • Portugalia 10,06%
  • Islandia 10,19%
  • Chorwacja 10,21%
  • Polska 10,86%
  • Kraje OECD 11,30%
  • Australia 11,35%
  • Słowacja 11,76%
  • Irlandia 11,81%
  • Austria 11,96%
  • Szwajcaria 12,07%
  • Czechy 13,17%
  • Wielka Brytania 13,26%
  • Chile 13,59%
  • Węgry 14,24%
  • Niemcy 14,25%
  • Cypr 14,99%
  • Meksyk 15,00%
  • Finlandia 16,13%
  • Kanada 16,14%
  • Stany Zjednoczone 16,39%
  • Łotwa 18,41%
  • Izrael 20,85%
  • Estonia 21,42%
  • Japonia 22,04%
  • Korea Południowa 29,30%
  • Indie 33,33%

Skąd się bierze luka płacowa?

Tu nie chodzi tylko o „kobiety zarabiają mniej, bo tak wyszło”. To systemowy problem, a jego źródła są głębokie i wielopoziomowe:

1. Segregacja zawodowa

Kobiety częściej pracują w zawodach społecznie potrzebnych, ale nisko opłacanych – takich jak edukacja, opieka zdrowotna czy administracja. Mężczyźni częściej trafiają do lepiej opłacanych sektorów technicznych, IT, przemysłu. Problem? Nie zawody są źle wycenione – tylko kobieca praca jest zaniżana.

2. Szklany sufit

Kobiety rzadziej awansują na kierownicze stanowiska. A im wyżej w hierarchii firmy, tym mniejszy odsetek kobiet. Czy to dlatego, iż są mniej kompetentne? Nie. Po prostu system promuje tych, którzy mają więcej czasu, mniej obowiązków domowych i... bardziej przypominają dotychczasowych liderów. Czytaj: mężczyzn.

3. Przerwy w karierze

Macierzyństwo wciąż oznacza długą przerwę w pracy i mniejsze szanse na awans po powrocie. Z kolei ojcowie bardzo rzadko korzystają z urlopów rodzicielskich – choć formalnie mogą. To utrwala przekonanie, iż to kobieta „zostaje z dzieckiem”, a mężczyzna „zarabia pieniądze”.

4. Brak przejrzystości

W wielu firmach wciąż nie wiadomo, kto ile zarabia. A tam, gdzie nie ma przejrzystości – łatwiej o cichą dyskryminację. Kobieta może nie mieć pojęcia, iż jej kolega z biurka obok dostaje co miesiąc o 1000 zł więcej za tę samą robotę.

Mity, które trzeba obalić

Wokół luki płacowej krąży wiele mitów. Oto trzy najczęstsze – i nieprawdziwe:

  • „Kobiety same wybierają gorzej płatne zawody” – a może to system wycenia „kobiece” zawody niżej, mimo ich społecznej wagi?
  • „Kobiety mniej pracują” – tymczasem kobiety wykonują więcej nieodpłatnej pracy domowej i opiekuńczej. Licząc to, pracują często dłużej.
  • „Równość już jest, tylko kobiety muszą się bardziej postarać” – nie, nie wystarczy „postarać się”. jeżeli system faworyzuje jednych, a ignoruje drugich, indywidualne starania to za mało.

Co można z tym zrobić?

Zlikwidowanie luki płacowej to nie kwestia jednej reformy. Potrzeba działań na wielu poziomach:

  • Jawność wynagrodzeń – firmy powinny publikować dane o zarobkach według płci i stanowiska. Bez tego trudno wykryć problem.
  • Wspólne rodzicielstwo – system zachęt dla ojców do korzystania z urlopów rodzicielskich wyrównuje szanse kobiet na rynku pracy.
  • Równe szanse awansu – mentoringi, programy rozwoju kobiet, zmiana kultury korporacyjnej.
  • Edukacja już od szkoły – walka ze stereotypami zaczyna się od tego, jak rozmawiamy z dziećmi: iż matematyka nie jest „dla chłopców”, a opieka nie jest „dla dziewczyn”.

Luka płacowa to nie sucha statystyka. To konkretne pieniądze, które kobiety tracą każdego miesiąca – często przez całe życie. To niższe emerytury, mniejsze oszczędności, mniej niezależności. A w większej skali – to także zmarnowany potencjał połowy społeczeństwa.

Nie ma żadnego dobrego powodu, by kobieta i mężczyzna zarabiali inaczej za tę samą pracę. I nie ma wymówki, żeby nic z tym nie robić.

Idź do oryginalnego materiału