Anastazja jest matką trójki dzieci. Jak przyznała, zawsze chciała mieć dużą rodzinę i nie zaprzecza, iż w przyszłości z mężem zdecydują się na kolejnego potomka. - Sama miałam jedną siostrę, mąż jest jedynakiem. Ja zawsze chciałam mieć większą rodzinę. Już jako dziewczynka miałam niezliczoną ilość lalek i mówiłam, iż są moimi dziećmi.
REKLAMA
Odnajduję się w roli mamy, naprawdę daje mi to moc satysfakcji i radości. Uwielbiam spędzać czas z moją rodziną. Oczywiście, czasem jest ciężko i mam wszystkiego dość, ale nie wyobrażam sobie innego życia
- powiedziała. - Ustaliliśmy z mężem, iż zrezygnuję z pracy do czasu, aż dzieci nie pójdą do szkoły. Mam wrażenie, iż prawie nikt tego nie rozumie. Miałam taką możliwość, bo mąż ma firmę i dobrze zarabia. Skończyłam studia i też mam zawód, do którego kiedyś wrócę, ale teraz po prostu nie chcę. Mam inne priorytety, które mam wrażenie, iż strasznie nie pasują do dzisiejszych standardów - dodała.
Zobacz wideo Katarzyna Bonda przyznaje, iż jest obsesyjno-kompulsywną mamą. "Mówili, iż to już perwersja"
Skupia się na rodzinie. "Wkurza mnie, jak ludzie mówią, iż się poświęciłam"
Anastazja często słyszy, iż jest typem matki polki, która "poświęciła życie i karierę dla rodziny". Wiele osób próbuje jej wmówić, iż dokonała złego wyboru, będzie go kiedyś żałować. - Ile ja się przez ostatnie lata nasłuchałam "dobrych rad", to tylko ja wiem. Kiedyś się tłumaczyłam, mówiłam, iż ja chcę tak żyć, iż jestem szczęśliwa, spełniona itp. To nie ma sensu. Naprawdę.
w tej chwili jak słyszę te ‘dobre rady’ i to zwykle od tych, co mnie nie znają, to mówię wprost, by zajęli się swoim życiem, bo moje jest wspaniałe i nie ma co roztrząsać. Przeraża mnie taki społeczny brak akceptacji, jeżeli żyje się inaczej niż wszyscy
- relacjonowała. - A teraz mam wrażenie, iż panuje taka nagonka na matki, jak ktoś ma więcej dzieci to już pewnie patologia, która chce żyć z socjali, a nie normalna rodzina. Pamiętam, jak przy trzecim dziecku co raz ktoś ze współczuciem pytał "wpadliście?" - co to w ogóle za pytanie?! I choćby jak zaprzeczyłam, to były kiwania głową i można z twarzy było wyczytać, jak myślą "a co biedna ma mówić, wstydzi się". Żenada - oburzyła się.
Jest matką trójki dzieci i jest szczęśliwa. Wkurzają ją komentarze innychShutterstock, autor: Masson
Zdaniem naszej czytelniczki ludzie często narzucają innym jak powinni żyć, czują prawo do komentowania czyichś wyborów i jeżeli są inne niż obecny "społeczny trend", to pojawia się zdziwienie i krytyka. - Nie wszyscy muszą żyć tak samo, jak jakaś kobieta nie chce mieć dzieci, stawia na karierę to ok, jej wybór, a nie mój. Nie oceniam. Społeczeństwo i otoczenie mnie jednak ocenia cały czas. Raz ciotka powiedziała mi "studia zrobiłaś i w domu się marnujesz", dlaczego dziś wychowywanie dzieci, uczenie ich nowych umiejętności, wspomaganie ich rozwoju i wspólny czas jest uznawany za marnowanie czegokolwiek? Kto to wymyślił i czemu wszyscy temu przyklaskują? - złościła się Anastazja.
Ludzie dają sobie prawo oceniania innych
Matki często skarżą się, iż ludzie krytykują ich decyzje i wybory. Panuje ciche przyzwolenie na pouczanie ich, co jest dość niepokojące, a na pewno bardzo przykre. Niedawno pisaliśmy o mamie, która mierzyła się z krytyką, ponieważ nie chciała wysyłać dziecka do żłobka, zobacz: Nie posłała dziecka do żłobka. "Rodzina wiesza na mnie psy"
Mam wrażenie, iż dla wielu to decyzja nie tyle kontrowersyjna, co niemal antyspołeczna. Rodzina 'wiesza na mnie psy'. "Nie dasz go do żłobka? Przecież się nie usamodzielni" - usłyszałam ostatnio od mamy. Teściowa też dołożyła swoje "trzy grosze" i stwierdziła, iż "gdyby chodził do żłobka, to już byłby odpieluchowany"
- pisała zmartwiona kobieta.
Pod artykułem opublikowanym w mediach społecznościowych pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy. Wiele osób wspierało w nich matkę i jej decyzję. Niektórzy otwarcie przyznawali, iż jakiej decyzji matka by nie podjęła, to pewnie i tak znalazłby się ktoś, to by ją skrytykował. "Poślij dziecko- nie poślij dziecka. Tak czy siak, będą wieszać psy [przy - przyp. red.]. Ludzie tacy są", "Tak źle i tak nie dobrze. Jak się posyła, to też jest hejt, iż biedne dziecko. Matki nie pracują to źle, jak się pracują też źle. Trzeba żyć według siebie, nie żeby zadowolić innych" - pisały internautki.
Czy Twoim zdaniem współczesne matki muszą mierzyć się z ciągłą krytyką społeczeństwa? Napisz do nas: [email protected]. Zapewniamy anonimowość.

6 godzin temu










