Wiek emerytalny od 2017 roku wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.Polacy najczęściej przechodzą na emeryturę zaraz po osiągnięciu wieku emerytalnego.Taki wybór emerytury nie gwarantuje wysokiego świadczenia, bo wiele zależy od stażu pracy.
Polski system emerytalny wymaga nie tylko osiągnięcia wieku emerytalnego, ale także stażu pracy, jeżeli chcemy otrzymywać minimalną emeryturę. Aktualnie minimalna emerytura to 1780,96 zł brutto.
Aby kwalifikować się na minimalne świadczenie, kobiety muszą osiągnąć 20 lat stażu pracy, a mężczyźni 25 lat. Co jednak, gdy 60-latka chce przejść na emeryturę, mając jedynie 10 lat stażu pracy?Reklama
Co wpływa na wysokość emerytury?
Wysokość emerytury to w dużej mierze wypadkowa kwoty zwaloryzowanych składek na koncie emerytalnym, ale nie jest to jedyny czynnik mający wpływ na wysokość świadczenia. Przy obliczaniu emerytury brane są pod uwagę w sumie:
zwaloryzowany kapitał początkowy,środki zapisanych na subkoncie,średniego dalszego trwania życia (GUS aktualizuje liczby co roku w marcu).
W kwestii emerytury najważniejsze są dwie waloryzacje dotyczące świadczeń emerytalnych. Waloryzacja wypłacanych emerytur odbywa się w marcu, podnosząc je o wskaźnik waloryzacji. Natomiast waloryzacja czerwcowa dotyczy przyszłych świadczeń emerytalnych, a w jej trakcie waloryzowane są składki emerytalne zgromadzone w ZUS.
Mam 60 lat i 10 lat stażu pracy. Jaką emeryturę wypłaci ZUS?
60-letnia osoba ze stażem pracy wynoszącym 10 lat nie może liczyć na połowę emerytury minimalnej. Kobiety mają szansę dostać minimalną emeryturę po 20 latach pracy, ale przepracowanie połowy wymaganego stażu nie gwarantuje połowy najniższego ustawowego świadczenia.
Jeśli 60-latka przepracowała 10 lat, może dostać emeryturę wyliczoną o kwotę zgromadzonych składek. Przy zarabianiu najniższej krajowej na umowie o pracę 60-latka z 10 latami stażu pracy może dostać około 250 zł. Z kolei mężczyzna na wcześniejszej emeryturze, który w wieku 60 lat nabędzie prawa emerytalne z tym samym stażem pracy dostanie trochę więcej, bo około 300 zł.
Przemysław Terlecki