McImperium – jak właścicielem wielkiej korporacji i miliarderem został przypadkowy człowiek

2 lat temu
Lubię oglądać filmy biograficzne i w ostatnim czasie trafiłem na McImperium.
Ten post jest spoilerem filmu, więc jeżeli masz zamiar go obejrzeć, to go nie czytaj :) Moim zdaniem bardzo warto ten film obejrzeć, jeżeli interesują Cię tematy biograficzno-biznesowe.
Film opisuje historię restauracji McDonald’s i pokazuje, jak ostatecznie właścicielami całej firmy wcale nie zostają jej pomysłodawcy, czyli bracia Richard and Maurice McDonald, ale człowiek, którego pewnego dnia przyjeżdża do nich, żeby sprzedać im miksery…
Bracia McDonald zaczęli biznes od otwarcia kina 1929 roku, ale okazał się zupełną klapą. Następnie otwierają lokal z hot dogami, ale w mieście jest mało mieszkańców i nie zarabiają kokosów.
Chcą przenieść biznes do większego miasta, San Bernardino, ale nie stać ich na nowy lokal. Wpadają na pomysł przetransportowania ciężarówką ich drewnianego lokalu, co też robią.
Jest rok 1940 i bracia otwierają lokal dla zmotoryzowanych. Klienci podjeżdżają samochodami, a kelnerki na rolkach podwożą jedzenie.
Dobrze zarabiają, ale z tym biznesem jest sporo problemów. Na jedzenie czeka się 30 minut, kelnerki często mylą się w zamówieniach i dostarczają dania, których klienci nie zamawiali, a model typu drive-in przyciąga niezbyt pożądaną klientelę – nastolatków i chuliganów. Z kolei koszty prowadzenia takiej restauracji były ogromne ze względu na duża liczbę pracowników oraz rozbite i ginące naczynia.
Bracia wpadają na pomysł zmniejszenia liczby dań z 27 do zaledwie 3: hamburgerów, frytek i napojów. Te trzy produkty stanowią 87% sprzedaży i na nich się skupiają.
Ponadto rezygnują z kelnerek i zastępują je samoobsługą.
Naczynia zamieniają na papierowe jednorazówki.
Usuwają maszyny do papierosów i automaty do gier, które przyciągały hołotę.
Najważniejszą zmianą było jednak skrócenie czasu wydania posiłków z 30 minut do 30 sekund. To wymagało całkowitego przerobienia sposobu, w jaki funkcjonuje restauracja. Decydują, iż wydawanie posiłków musi działać jak na taśmie produkcyjnej.
Bracia rozrysowali na korcie tenisowym propozycję nowego ułożenia elementów w kuchni, wprowadzili tam pracowników i kazali udawać, iż wydają posiłki. Sprawdzali przy tym czy zdarzają się kolizje i ile czasu klient czeka na swoje danie.
Po wielu godzinach prób udaje im się znaleźć optymalne rozwiązanie.
Zamykają swoją poprzednią restaurację (niektórzy pomyśleli, iż oszaleli, skoro zamykają rentowny biznes), zlecają wykonanie kuchni na ich specjalne zamówienie i próbują od nowa.
Nie od razu było tak łatwo, musieli przejść przez kilka problemów.
W końcu jednak pomysł się przyjmuje. Po 19 latach prowadzenia biznesu w końcu powstaje coś, co przypomina dzisiejszą restaurację McDonald’s.
W 1954 odwiedza ich Ray Kroc, 52-letni sprzedawca mikserów. Jest zaskoczony, iż bracia zamówili aż 8 sztuk takich mikserów i prosi o oprowadzenie po ich restauracji.
Ray Kroc całe swoje życie zajmuje się różnymi pomysłami na biznes, ale żaden nie przynosi większego sukcesu. Teraz proponuje braciom McDonald, aby dołączyli go do swojej spółki i wspólnie rozwinęli restaurację na całe Stany Zjednoczone.
Bracia stwierdzają, iż próbowali już franczyzy, otworzyli kilka restauracji w innych miastach, ale nie przyjęły się. Nie byli w stanie wystarczająco dobrze kontrolować zarządzających tamtymi restauracjami. Jakość obsługi była zdecydowanie gorsza, do menu wprowadzano inne dania i ostatecznie te lokale były zamykane.
Ray w końcu namawia braci, aby dołączono go do spółki. Ma zajmować się wyłącznie rozwijaniem franczyzy. 1,4% zysków z każdej restauracji miało trafiać do Raya, a 0,5% do braci McDonald.
Po wielu różnych problemach pomysł w końcu się przyjmuje. Ray Kroc otwiera kolejne lokale, ale w pewnym momencie natrafia na problemy finansowe. 1,4% zysku jest niewystarczające na szybkie rozwijanie działalności.
Próbuje negocjować umowę z braćmi McDonald, ale nie udaje mu się nic wskórać. Bracia są też niechętni na wszelkie propozycje zmian w restauracji sugerowane przez Raya.
W końcu przypadkowo poznaje Harry’ego Sonneborna, zatrudnionego na stanowisku wiceprezesa ds. finansów w restauracji Tastee-Freez.
Ten przegląda szczegółowo księgi rachunkowe Raya i analizuje jego model biznesowy. Uświadamia Raya, iż uzyskując 1,4% zysku od braci McDonald za każdego hamburgera wartego 15 centów nigdy nie będzie w stanie znacząco rozwinąć biznesu. Do tego uświadamia go, iż główną branżą, w której działa McDonald’s, wcale nie są hamburgery, ale są nią… nieruchomości.
Do tej pory to franczyzobiorca restauracji McDonald’s brał kredyt na budowę budynku i dzierżawił grunt na 20 lat od właściciela ziemi. Ray z kolei przeprowadzał szkolenie, dostarczał cały proces prowadzenia restauracji i tajniki jej działania.
Harry namawia Raya, aby to McDonald’s kupował grunty pod restauracje i oddawał je w dzierżawę franczyzobiorcom.
To da mu większy kapitał na rozwój, co pozwoli na dalszy zakup ziemi. Da to także kontrolę nad franczyzobiorcą, któremu Ray może w każdym momencie wypowiedzieć umowę, jeżeli nie będzie spełniać jej warunków.
Dzięki temu będzie miał też kontrolę nad braćmi McDonald, którzy co prawda mają pełną władzę nad tym co dzieje się wewnątrz restauracji i mogą nie zgadzać się na wprowadzenie jakichkolwiek modyfikacji w środku, ale nie będą mieli żadnej władzy nad ziemią, która jest pod restauracją.
Harry Sonneborn w przyszłości zostanie pierwszym prezesem i dyrektorem korporacji McDonald’s.
Ray zakłada nową spółkę, która zajmuje się skupowaniem działek i oddawaniem ich franczyzobiorcom. Gdy bracia McDonald się o tym dowiadują grożą mu, iż łamie zasady ich umowy – wszelkie zmiany wymagają bowiem ich zgody. Ray uświadamia braci, iż nie zmienia nic w restauracji, a założenie nowej spółki nie wymagało ich zgody.
Ray bardzo gwałtownie rozwija kolejne lokale i w końcu staje się właścicielem ziemi w 17 stanach. Z kolei bracia McDonald przez cały czas prowadzą swój jeden lokal w San Bernardino.
Ray staje się tak zuchwały, iż w końcu łamie warunki umowy i wprowadza do wszystkich restauracji milk shake z proszku. Swoim franczyzobiorcom mówi, iż pierwszym lokalem był lokal otwarty przez niego w ramach franczyzy w 1954 roku i zupełnie nie wspomina o braciach McDonald ani otwieranych wcześniej przez nich restauracjach.
Bracia McDonald grożą pozwem sądowym, ale Ray odpowiada, iż zniszczy ich kosztami sądowymi i nie będą w stanie się wypłacić.
W końcu proponuje im, iż kupi od nich spółkę i wszystkie prawa do marki McDonald’s. Bracia zgadzają się, nie wierząc, iż są w stanie cokolwiek innego zdziałać w tej sytuacji.
Każdy z nich otrzymuje po 1 milionie dolarów, a dodatkowe 700 000 dolarów zostaje przeznaczone na podatki. Bracia mogą dalej prowadzić swój lokal w San Bernardino, ale pod zmienioną nazwą „The Big M”.
Mieli też otrzymywać regularnie 1% zysków firmy, ale zostało to potwierdzone wyłącznie uściskiem dłoni i nigdy nie znalazło się w umowie. Świadkiem tego ustalenia był siostrzeniec braci McDonald. Bracia nigdy nie otrzymali z tego tytułu ani centa, ale też publicznie nigdy się na ten temat nie wypowiadali.
Ray ostatecznie otwiera też lokal McDonald’s w San Bernardino, a bracia McDonald po kilku latach bankrutują.
McDonald’s jest dziś jednym z czołowych właścicieli nieruchomości na świecie.
Dziś 1% od zysków wynosiłby prawie 100 milionów dolarów rocznie.
Idź do oryginalnego materiału