– Tym razem moje dzieci wprost mnie oszukały – powiedział w rozmowie z magazynem "Forbes" Zygmunt Solorz. Biznesmen opisał, jak jego dzieci próbowały przyspieszyć proces sukcesji, wprowadzając go w błąd przy podpisywaniu dokumentów w sierpniu.
– Pismo było skomplikowane, z odnośnikami do paragrafów innych dokumentów prawnych, których ja nie mam w głowie. Zobaczyłem, iż są niegotowi i niewdzięczni – opowiedział o sytuacji Zygmunt Solorz, jeden z najbogatszych Polaków, który postanowił zdradzić kulisy wojny o sukcesję z własnymi dziećmi.
Solorz ujawnia szczegóły konfliktu. Dzieci miliardera pozbawione ogromnych pieniędzy
Zygmunt Solorz pierwotnie planował przekazać kontrolę nad Cyfrowym Polsatem swoim dzieciom. Jednak po ogromnych perypetiach zmienił beneficjenta fundacji w Liechtensteinie. Zamiast nich wpisał Fundację Polsat, która od ponad 25 lat pomaga potrzebującym dzieciom.
– Kilka tygodni temu zmieniłem zdanie i na miejsce dzieci, jako beneficjenta, któremu służy fundacja w Liechtensteinie, wpisałem Fundację Polsat, czyli również dzieci – dodał Zygmunt Solorz. Zapytany został też o powód takiej decyzji.
– To zaszło tak daleko, iż cały majątek przekażę Fundacji Polsat. Straciłem zaufanie do moich dzieci. Miałem tego dosyć – podsumował Solorz w wywiadzie.
Cały wywiad z Zygmuntem Solorzem pojawił się w pełnej wersji w czwartek 19 grudnia w "Forbesie".
Konflikt Solorza z dziećmi. O co poszło?
Konflikt rodzinny rozpoczął się od nagłego zniknięcia miliardera. Tobias Solorz, Piotr Żak i Aleksandra Żak mieli zupełnie nie wiedzieć, gdzie znajduje się ich schorowany ojciec. Ich zdaniem Solorz "stał się zakładnikiem Justyny Kulki" i to dlatego zdecydowali się wystosować pismo do zarządów spółek o złym stanie zdrowia ojca oraz o możliwym podstępie nowej żony właściciela Polsatu.
Z tego powodu w sierpniu Solorz oskarżył swoich synów i córkę o spisek i odwołał ich z rad nadzorczych spółek, w których zasiadali, pozbawiając tym samym swoje dzieci ogromnego źródła dochodu.
10 grudnia media poinformowały, iż Solorz przegrał batalię z dziećmi (które złożyły w tej sprawie pozew do sądu) i wymiar sprawiedliwości w Liechtensteinie wprowadził kuratora do fundacji kontrolujących majątek miliardera. Od tego czasu zarówno on, jak i jego żona, nie mogą samodzielnie podejmować decyzji dotyczących majątku.
Dzieci Zygmunta Solorza podjęły tak mocne działania w celu ochrony ogromnego majątku rodziny, obawiając się, iż ich ojciec, z powodu pogarszającego się zdrowia, jest podatny na wpływ swojej obecnej żony – Justyny Kulki i jej otoczenia. Według magazynu "Forbes" jego majątek wyceniany jest na 7,73 mld zł.