Nazwy stanowisk już nie będą mogły być męskie. Od 24 grudnia staną się neutralne płciowo

2 godzin temu
Już od 24 grudnia nazwy stanowisk pracy będą musiały brzmieć inaczej niż dotychczas. Nowelizacja Kodeksu pracy wprowadza wymóg neutralności płciowej. Jak będą po świętach wyglądać stanowiska w ogłoszeniach i dlaczego to jest wprowadzane?


Nadchodząca nowelizacja to prawdziwa rewolucja, która tak naprawdę wprowadza kilka zmian. Jedna z nich, o której już pisaliśmy w naTemat, zakończy erę ukrywania zarobków przy ogłoszeniach o pracę. Do tej pory podawanie widełek płacowych lub konkretnej pensji było dobrą wolą, ale teraz stanie się obowiązkiem.

Kandydat będzie musiał poznać kwotę najpóźniej przed rozmową kwalifikacyjną. Ma to zapobiec sytuacji, w której traci się czas i nerwy na rekrutację, by na końcu usłyszeć niesatysfakcjonującą stawkę.

Koniec z wyłącznie męskimi nazwami stanowisk. Nowe przepisy od 24 grudnia


Od Wigilii pracodawcy muszą jeszcze bardziej zwracać uwagę na język w ogłoszeniach. Zgodnie z nowym przepisem "ogłoszenia o naborze na stanowisko oraz nazwy stanowisk były neutralne pod względem płci, a proces rekrutacyjny przebiegał w sposób niedyskryminujący".

Pracodawcy będą po świętach stosować formy neutralny lub podwójne. I tak z ogłoszeń dowiemy się, iż np. jest poszukiwany "dyrektor / dyrektorka" lub "specjalista / specjalistka", a nie tylko dyrektor i specjalista, co może sugerować, iż jest poszukiwany tylko mężczyzna. Poniżej kilka przykładów nazw męskich i żeńskich.

Administrator systemów – Administratorka systemów


Adwokat – Adwokatka


Architekt – Architektka


Barista – Baristka


Chirurg – Chirurżka


Doradca klienta – Doradczyni klienta


Dyrektor zarządzający – Dyrektorka zarządzająca


Elektryk – Elektryczka


Fizjoterapeuta – Fizjoterapeutka


Grafik – Graficzka


Inżynier budowy – Inżynierka budowy


Kierowca ciężarówki – Kierowczyni ciężarówki


Kierownik sklepu – Kierowniczka sklepu


Magazynier – Magazynierka


Mechanik – Mechaniczka


Prezes – Prezeska


Projektant UX/UI – Projektantka UX/UI


Spawacz – Spawaczka


Taksówkarz – Taksówkarka


Żołnierz – Żołnierka



Ustawodawca chce w ten sposób walczyć ze stereotypami i wyrównać szanse na rynku pracy, by płeć nie zabierała dostępu do atrakcyjnych ofert. Ogłoszenia muszą być skonstruowane tak, aby oparte były na "obiektywnych, neutralnych kryteriach, w szczególności pod względem płci".

Za nieprzestrzeganie nowych przepisów będą grozić kary grzywny. Sankcje te wynikają z ogólnych przepisów Kodeksu pracy dotyczących wykroczeń przeciwko prawom pracownika i zostały ustalone na poziomie od 1 000 zł do 30 000 zł.

To nie poprawność polityczna. Eksperci widzą w tym szanse dla firm


Z raportu portalu Pracuj.pl dowiemy się, iż inkluzywny język to coś więcej niż modny trend. Anna Hołdyńska, autorka badania o feminatywach w ofertach pracy, zauważa, iż "precyzyjny, pozbawiony uprzedzeń język może być skuteczną strategią employer brandingową", która pozwoli firmom dotrzeć do szerszego grona talentów.

Z kolei Maciej Makselon, znany polonista, który współtworzył praktyczny Słownik nazw stanowisk, podkreśla, iż "jeżeli kobiet nie widać w języku, to trudno, by były widoczne na rynku pracy". Dodaje też żartobliwie, iż "żeńskie końcówki wcale nie kąsają".

Polacy chcą zmian w ogłoszeniach o pracę. Inkluzywny język zachęca do wysłania CV


Według badania Pracuj.pl aż 67 proc. respondentów uważa, iż nowe przepisy wpłyną pozytywnie na rynek pracy. Szczególny entuzjazm widać wśród kobiet i najmłodszego pokolenia pracowników, dla których wartości firmy są jednymi z najważniejszych kryteriów przy poszukiwaniu pracy.

Dla "Zetek" (osoby w wieku 18-24 lata) język ma ogromne znaczenie: aż 45 proc. najmłodszych kandydatów traktuje inkluzywną formę jako zachętę do aplikowania. Kobiety również czują się pewniej, widząc neutralne nazwy. Aż 36 proc. pań deklaruje, iż taka forma zachęca je do wysłania CV. To pokazuje, iż używany przez nas język ma naprawę moc sprawczą.

Idź do oryginalnego materiału