Nie będzie komu sprzedawać pamiątek? Niższe płace i mniej chętnych w pracy sezonowej

4 miesięcy temu
Zdjęcie: morze bałtyckie wakacje polska


Nad morzem rekrutacje do pracy sezonowej trwają. Wystartowały zwykle w połowie kwietnia, a przedsiębiorcy szukali już ludzi do pracy na majówkę, a teraz na sezon adekwatny, który zaczyna się w połowie czerwca. Eksperci rynku pracy widzą kilka interesujących tendencji – jest coraz mniej pracowników sezonowych z Ukrainy. Rośnie zainteresowanie pracą wśród młodych ludzi. Pensje za to w porównaniu z ubiegłym rokiem są bardzo podobne lub nawet… mniejsze.

– Rekrutacje na początku sezonu są zwykle spokojniejsze. Przedsiębiorcy prawdziwy wyścig o pracownika zaczynają w czerwcu, gdy rzeczywiście na stanowiskach jest gigantyczny ruch i gdy od dobrej obsługi zależy zainteresowanie ich punktem i zysk. Wtedy sprawna kelnerka czy świetnie pracujący kucharz jest warty każdych pieniędzy – mówi Anna Sudolska, ekspertka rynku pracy IDEA HR Group.

Najbardziej desperacko rekrutuje nadmorski handel. Nie będzie komu sprzedawać pamiątek?

Aktywna rekrutacja pracowników sezonowych do kurortów nadmorskich zaczyna się zwykle w kwietniu. Tak samo było w tym roku. W majówkę dopisała pogoda, co powodowało, iż w niektórych punktach handlowych i gastronomicznych pracownicy zatrudniani byli niemal z godziny na godzinę.

– Najaktywniej rekrutuje gastronomia i handel.. Gastronomia budzi się do życia po zimowym letargu. Potrzeba kelnerek, pomocy kuchennych, kucharzy, pomocników kucharzy. Handel potrzebuje pracowników desperacko i rekrutuje najszerzej: mowa zarówno o dyskontach, gdzie w okresie znaczący zwiększa się ruch i godziny otwarcia sklepów. Brakuje jednak rąk do pracy także do sprzedaży pamiątek – mówi Anna Sudolska, ekspertka rynku pracy IDEA HR Group.

Mniej rekrutacji odbywa się w hotelach. zwykle zawczasu zabezpieczyły one swoje kadry na sezon. W wielu obiektach coraz częściej pracują osoby z zagranicy. Mowa nie tylko o Polakach i osobach z Ukrainy, ale i Indii, Bangladeszu czy z Afryki.

– Cudzoziemcy świetnie sprawdzają się w gastronomii hotelowej, obsłudze klientów czy w ramach pracy room-service. Stąd widzimy, iż tutaj raczej rekrutacji jest mniej, a o ile są to raczej mówimy o pojedynczych ofertach. Sprzątając można zarobić więcej niż w gastronomii, ale tutaj widzimy, iż pracodawcy są bardziej skłonni zatrudniać chętnych o pracy na godzinę niż na etat. To się pewnie zmieni, gdy wzrośnie obłożenie w hotelach i w pensjonatach – mówi Anna Sudolska.

Ile można zarobić pracując sezonowo w tym roku?

Jak mówi Anna Sudolska stawki pewnie jeszcze będą rosnąć. Wszystko zależne jest od ilości turystów nad morzem, od pogody i kadrowych planów poszczególnych obiektów. Na ten moment nie możemy mówić, iż oferty są rekordowo wysokie.

– Pensje nad morzem na ten moment ani nie rosną, ani nie spadają. Oferty są podstawowe. To znaczy, iż kelnerka może zarobić od 6 d 8 tysięcy złotych netto, a w gastronomii wszystko zależy od doświadczenia i czasu pracy kucharza i pomocy kuchennej. Są oferty, powiedzmy, niepowalające rzędu 6-7 tysięcy złotych miesięcznie po choćby 15 tysięcy złotych miesięcznie dla kucharza z doświadczeniem. Wiele zależy także od gotowości do pracy. Wiele ofert pracy wygląda atrakcyjnie, ale gdy okazuje, iż praca dotyczy dyżurów 6 dni w tygodniu po 10-12 godzin to te kwoty nie robią takiego wrażenia. W lodziarniach i kawiarniach też można zarobić na ten moment około 7 tysięcy złotych – mówi Anna Sudolska.

Kolejny rok pod rząd najwięcej można zarobić sprzątając.

– Stawki zaczynają się od 35 złotych za godzinę sprzątania w apartamentach i pokojach na wynajem. W ubiegłym roku rekordowe stawki sięgały choćby 70 złotych za godzinę. Widzimy, iż w tym roku jest mniej Pań z Ukrainy chętnych do pracy, ale to się jeszcze może zmienić – dodaje Anna Sudolska.

Idź do oryginalnego materiału