Nie będziesz miał mieszkania, w przeciwieństwie do ministra Hetmana

7 miesięcy temu
Ostro krytykowany w ostatnich dniach projekt dopłaty do kredytów wzbudza emocje również i we mnie.
Ekonomiści twierdzą, iż program dopłat do kredytu mieszkaniowego będzie w dalszym ciągu pompował ceny mieszkań, które w ubiegłym roku wzrosły o ponad 20% w największych miastach. W ubiegłym roku ceny mieszkań w Polsce wzrosły najbardziej ze wszystkich państw Unii Europejskiej. (źródło)

Ja jako młoda osoba, zresztą jak wielu moich rówieśników, z niepokojem patrzę na wzrosty cen mieszkań. Rząd nie myśli w ogóle o przyszłości i o tym, iż aktualna katastrofa demograficzna będzie się pogłębiać, gdy młodzi ludzie nie będą choćby mieli miejsca, w którym mogliby myśleć o powiększeniu swojej rodziny. No bo kogo stać na mieszkanie, którego cena wynosi kilkanaście, a choćby ponad dwadzieścia tysięcy złotych za metr? Genialny pomysł ministra Hetmana o dopłatach do kredytu mieszkaniowego spowodował gigantyczny wzrost cen mieszkań. W Krakowie na Prądniku Czerwonym ceny mieszkań porównywalne są do tych z Monachium, gdzie średnio zarabia się choćby trzykrotnie więcej niż w stolicy województwa małopolskiego (źródło). Ceny mieszkań w Rzeszowie, dobijają do tych w trzydziestokrotnie większym Dubaju (źródło 1, źródło 2). Czy to jest normalne?

Minister Krzysztof Hetman w oświadczeniu majątkowym pokazał, iż ma dom o powierzchni 204 m2 za 650 000 PLN, oraz mieszkanie o powierzchni 56 m2 za 225 000 PLN. Gdzie w Lublinie kupię mieszkanie o takiej powierzchni, za taką cenę? Moi rodzice kupili mieszkanie w Łęcznej, o podobnym metrażu i podobnej cenie, ale 19 lat temu. Od tamtej pory ceny mieszkań przeważnie wzrastały. Politycy kolejny raz nie mają styczności z rzeczywistością. Aktualnie, ceny mieszkań w Lublinie oscylują wokół 9000 złotych za metr (źródło), czyli mieszkanie ministra jest rzekomo warte dwa razy poniżej średniej.

Czasy kiedy na mieszkanie było stać tylko najbogatszych ponownie nastały. Cofamy się do XIX wieku, zamiast przeć na przód. Żaden obecny czterdziesto- czy pięćdziesięciolatek z zapracowanym majątkiem nie wmówi mi, iż my, młodzi żyjemy w lepszych czasach, ponieważ mamy więcej możliwości. My nie mieliśmy tyle szczęścia, by pozwolić sobie na mieszkanie, ustabilizowanie się na rynku pracy, gdzie dla niedoświadczonych pracowników czekają umowy śmieciowe. I nie każdy będzie dobrze zarabiał - nie żyjemy w utopii.

PS. Kojce dla psów czasami mają większy metraż niż dostępne na rynku mieszkania.

Idź do oryginalnego materiału