Nie chcesz awansu? To nie problem. Firmy redefiniują pojęcie rozwoju zawodowego

5 godzin temu

Współczesny rynek pracy przyzwyczaił nas do przekonania, iż rozwój zawodowy to nie opcja, ale obowiązek. Tymczasem coraz więcej pracowników nie chce podążać tradycyjną ścieżką awansu i oczekuje stabilizacji zamiast nieustannego wzrostu. Czy firmy są gotowe na redefinicję tego, czym jest rozwój w pracy?

Rozwój w pracy to potrzeba czy przymus?


Hasło „możliwość rozwoju” to standardowy element ofert pracy. Przekłada się to na presję udziału w kolejnych kursach, zdobywania certyfikatów czy uczestnictwa w programach awansowych. Dla wielu osób to nie szansa, ale obciążenie.


Jak zauważa Monika Smulewicz, ekspertka prawa pracy i HR, dziś rozwój zawodowy pracowników bywa mylony z ciągłym parciem naprzód. Tymczasem dla wielu osób prawdziwy rozwój to możliwość pracy w zgodzie ze sobą.

Kiedy rozwój nie wspiera pracownika


W wielu organizacjach programy rozwojowe są odgórnie narzucone, a rozmowy rozwojowe sprowadzają się do formalności. Pracownicy często odczuwają, iż nie liczy się jakość ich pracy, ale liczba zaliczonych szkoleń. Taki model nie wspiera indywidualnych potrzeb i może zniechęcać, zamiast motywować.


Wbrew utartym schematom, młodzi pracownicy nie oczekują szybkiego awansu i nie są uzależnieni od „osiągnięć”. Cenią elastyczność, możliwość zmiany ról i pracy w zgodzie ze swoimi wartościami. Dla nich rozwój to jakość doświadczenia, a nie liczba dyplomów.


To pokolenie nie szuka ścieżki awansu, ale przestrzeni do bycia sobą – mówi Smulewicz.


Coraz więcej mówi się o różnorodności w miejscu pracy, ale rzadziej o różnorodności rozwojowej. Równość szans powinna obejmować także prawo do stabilizacji bez łatki „braku ambicji”. Pracownicy powinni mieć możliwość wyboru, czy chcą rozwijać się pionowo, poziomo, czy w ogóle.

Nowoczesne podejście do benefitów


Rozwój staje się wartościowym benefitem tylko wtedy, gdy jest dobrowolny. Dla jednych to program mentorski, dla innych – pogłębianie wiedzy w obrębie jednej roli. najważniejsze jest to, by organizacja nie narzucała jednej ścieżki, ale stwarzała przestrzeń dla różnych wyborów.


W dobie hiperwydajności warto przypomnieć sobie, iż rozwój zawodowy pracowników to nie wyścig. To proces, który powinien wspierać człowieka, a nie tylko wyniki firmy.


Dla pracodawców to także pytanie o to, co sprawia, iż ludzie chcą współtworzyć organizację. Czasem mniej szkoleń i mniej tabelek oznacza więcej zaangażowania i lojalności.




Polecamy także:



  • Pracujemy na dwa etaty, ale i tak brakuje pieniędzy. Co piąty pracownik na świecie ma dwie prace

  • Prywatny telefon w pracy to wygoda? Nie dla działu IT. Rosną zagrożenia związane ze strategia BYOD

  • Workation na stałe w kulturze pracy? Coraz więcej firm otwiera się na elastyczne modele

  • Noworoczne postanowienia zawodowe Polaków. Starania o podwyżkę nie są na pierwszym miejscu

Idź do oryginalnego materiału