W biurze amerykańskiej spółki holdingowej w Tempe (Arizona) doszło do wstrząsającego zdarzenia – podaje „The Guardian”. Pracownica firmy, 60-letnia kobieta, zmarła przy biurku, jednak nikt nie zauważył tego przez kilka dni. Jej ciało przypadkiem odnalazł ochroniarz podczas rutynowego obchodu.
Kobieta przyszła do pracy w piątek rano, rozmawiała z kolegami, po czym wróciła do swojego biurka. Znajdowało się ono na trzecim piętrze budynku, w mało uczęszczanej części biura. Wiele osób z firmy pracuje zdalnie, co sprawiło, iż przez dłuższy czas nikt nie zauważył jej nieobecności. Dlatego kobieta zmarła przy biurku.
Zapach ostrzeżeniem? Zbagatelizowane sygnały, kobieta zmarła przy biurku
Zanim ciało kobiety zostało odnalezione, niektórzy pracownicy zgłaszali przykry zapach dochodzący z jednego z miejsc w biurze. Przypuszczali jednak, iż to wynik usterki kanalizacji. Nikt nie zdecydował się sprawdzić źródła zapachu, co mogło wcześniej doprowadzić do odkrycia tragicznego wydarzenia.
Firma natychmiast wydała oświadczenie, wyrażając głęboki smutek z powodu śmierci pracownicy. Przedstawiciele spółki zadeklarowali pełną współpracę z policją w celu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Zapewniono także wsparcie psychologiczne dla wszystkich pracowników dotkniętych tą tragedią.
Naturalna śmierć czy inne przyczyny?
Amerykańska policja wstępnie wykluczyła udział osób trzecich. Podejrzewa się, iż kobieta mogła umrzeć z przyczyn naturalnych lub z powodu choroby. Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, aby dokładnie ustalić przyczynę śmierci. Śledztwo wciąż trwa, mając na celu pełne wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego tragicznego zdarzenia.
mn