Ostatnie prosecco

4 dni temu

OSTATNIE PROSECCO

Największym kłamstwem rynku pracy jest to, iż wszystko da się zaplanować i kontrolować. jeżeli ta ŚCIEMA, trafi na podatny grunt to robi się niebezpiecznie. Niestety trafia, bo mamy w tym naszym PIĘKNYM NARODZIE, przedziwną kompulsję kontroli. Z czego to wynika?

Długo się nad tym zastanawiałem i w ostatnich dniach mnie olśniło. Spacerując z KROPKĄ, po bezdrożach Pragi Południe o niemal krzyknąłem – EUREKA!

Jak to się stało? Słucham podcastu, który skutecznie odbiera komfort picia – SEKIELSKI O NAŁOGACH. Nie czytaj dalej jeżeli masz w planach PROSECO w ten weekend, bo będzie gorzkie choćby jak posłodzisz.

Słucham bo kumpel, który przez lata służył ojczyźnie, na kilka miesięcy przed emeryturą wylądował z niczym.

Cały jego świat i plan emerytalny runął jak domek z kart. W jednej chwili jak WTC. Został mu tylko nałóg i gigantyczne poczucie winy….

Nie będę wchodził w intymne szczegóły tej historii. Nie będę opowiadał o tym jak leczy się TRAUMY w służbach mundurowych. O tym się nie mówi. Kto był ten wie.

Zdradzę tylko, iż jest jedno akceptowalne lekarstwo i przykład idzie z góry.

Nawet nie trzeba iść do apteki i konsultować się lekarzem lub farmaceutą, bo ten LEK jest w każdej ŻABCE i to bez recepty!

OTC można powiedzieć :XD.

W taki oto sposób w kraju zalanym tanim ALKO od dekad, ALKOILUZJA rodzi kolejne pokolenia nieświadomych DDA, hasających wesoło po małpki przed, po i w trakcie pracy.

Bo kto bogatemu zabroni?

DDA lubi kontrolować.

Czemu więc nie oddać się kompulsji kontroli KARIERY??

Brzmi kusząco, jak ten jeden LONG ISLAND ICED TEA bez COLI i lodu.

Od lat bawią mnie, ścieżki kariery rysowane na HRowych prezentacjach.

Robią wrażenie tylko na średnio rozgarniętym zarządzie i na nich samych. Tymczasem prawdziwe życie, śmieje się w twarz i brutalnie weryfikuje wyobraźnie.

Gasi optymizm skuteczniej, niż darmowa WÓDKA ze SPRAJTEM na imprezie firmowej.

Chcesz dowodów? Linków do badań?

Otrzeźwiej i rozejrzyj się wokół! Dobitnie pokazuje to rewolucja technologiczna, która dzieje się na naszych oczach.

W prawdziwym życiu, więcej niż PEWNE (niż to co mogło przydarzyć się podczas wizyty na komendzie w latach 90), jest to, iż pojawi się taki projekt, którego nikt nie przewidział. SZEF, którego nie planowałeś. Kryzys, który rozwali Twój misterny PLAN PIĘCIOLETNI i układ nerwowy w proch & pył.

Nie musisz prowokować :XD.

Niby oczywiste, ale zdumiewające jest to, iż wciąż słyszę od ludzi narzekania, iż nie mają SPÓJNEJ ŚCIEŻKI KARIERY.

A ja się pytam: Na BOGA! Kto ją ma??

Szczerze? Nie znam nikogo takiego.

Zrozum i zaakceptuj fakt, iż epoka ZASTAŁKÓW z książki KTO ZABRAŁ MÓJ SER, bezpowrotnie dobiegła końca.

NAJLEPSZE kariery, które obserwuję to wcale nie te linearne i sztucznie przewidywalne!

W rzeczywistości to trudne „podróże bohatera”, ścieżki pełne niespodzianek, przerw technicznych, przedziwnych zwrotów akcji rodem z filmów TARANTINO, które na papierze wyglądają pozornie jak esencja CHAOSu, ale w rozmowie 1:1 zmieniają się w dowód elastyczności i odwagi.

Bo trzeba mieć rozum, JAJA i pokorę, żeby zamknąć własny biznes i wrócić na etat, a nie walczyć jak głupiec do końca, bo ktoś tak napisał w amerykańskim poradniku dla IDIOTÓW!

Rynek nie potrzebuje już idealnych MANAGERÓW z prostym jak budowa cepa CV.

Dziś takich można sobie „wypromptować”, a później wydrukować drukarką 3D.

Rynek chłonie ludzi AGILE. Zwinnych i kreatywnych, ale tak na serio.

Takich którzy potrafią zrobić z tego co mają PRZEWAGĘ.

Bo przyszłość nie nagradza już wymuskanych i zapatrzonych w siebie lalusiów – planistów, tylko sprytnych graczy. Smart wahadłowych, umiejących się dostosować do gwałtownie zmieniających się realiów i to ASAP!

5 lat temu, sensownym ruchem wydawało się rzucenie wszystkiego i pójście na BOOTCAMP.

Sam to polecałem i rozważałem. Ludzie brali na to kredyty. A dziś?

Lepiej te pieniądze rozdać ubogim na ulicy. Może dzięki temu poznasz kogoś wartościowego, kto opowie ci swoją historię?

Wysoce prawdopodobne, iż ten ktoś, kiedyś też miał wszystko i czegoś się nauczył.

Może więc zamiast WSTYDZIĆ się dziur w CV i zalepiać je LIPNYM KITEM, warto nauczyć się z nich korzystać i odpowiednio „sprzedawać” w rozmowie z adekwatnymi ludźmi?

Wybór należy do CIEBIE.

Idź do oryginalnego materiału