Pamięci ofiar pacyfikacji wsi Kozłówek i Markuszowa

solidarnosc.rzeszow.org.pl 2 dni temu

8 czerwca 2025 r. w Kozłówku odsłonięto tablice upamiętniające ofiary pacyfikacji wsi Kozłówek i Markuszowa.

Na tablicach widnieją nazwiska mieszkańców, którzy 3 lipca 1943 r. zostali zamordowani za udzielanie pomocy Żydom oraz rodaków zamordowanych przez Niemców podczas II wojny światowej tym znanym i nieznanym z imienia i nazwiska.

Uroczystość rozpoczęła się Mszę świętą w kościele pw. św. Doroty, a po jej zakończeniu uczestnicy przeszli pod miejsce upamiętnienia. Tam odśpiewano hymn państwowy, ksiądz proboszcz poświęcił tablice, które uroczyście odsłonięto. Były okolicznościowe przemówienia i występ artystyczny zespołu ludowego „Wisienka”.

Upamiętnienie z inicjatywy Mariana Irzyka, dbającego o pamięć i lokalną historię oraz Świadka Historii IPN, zrealizowane zostało przez Gminę Wiśniowa oraz Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie.
W uroczystości udział wzięli przedstawiciele władz samorządowych i instytucji, poczty sztandarowe, młodzież szkolna i mieszkańcy miejscowości.

fot. IPN O/Rzeszów

Poniżej treść wystąpienia Mariana Irzyka:

To już 12 lat minęło, od uroczystości w 2013 roku, kiedy to upamiętniliśmy ofiary 6 Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc udzielaną Żydom.
Już wtedy marzyło mi się, aby upamiętnić także ofiary narodowości żydowskiej z wiosny 1943 roku i uaktualnić napis na tablicy pamiątkowej dotyczącej tych wydarzeń, ufundowanej przez ZBOWiD umieszczonej na tym budynku.
Pierwsze marzenie zostało spełnione 31 stycznia 2023 roku w Kozłówku i Wiśniowej w ramach XV obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu na Podkarpaciu. Dziś realizuje się drugie, za co już teraz najserdeczniej chcę podziękować Panu wójtowi – Marcinowi Kutowi, oraz IPN oddział w Rzeszowie.
Dla utrwalenia pamięci o tych tragicznych wydarzeniach z roku 1943 przybliżę je jeszcze raz.
Gdy latem 1942 roku Niemcy rozpoczęli tworzenie getta ludności żydowskiej, wielu Żydom z Jasła i Frysztaka wraz z rodzinami udało się zbiec i ukryć w okolicznych lasach przylegających do wsi Kozłówek i Markuszowa na Pogórzu Strzyżowskim. Wielu także mieszkańców wspomnianych miejscowości pomagało tym uciekinierom budować kryjówki – ziemianki i oczywiście dzielić się żywnością, pomimo, iż za wszelką pomoc świadczoną Żydom groziła na terenach polskich pod okupacja niemiecką kara śmierci. Po głównej obławie przeprowadzonej przez Niemców wiosną 1943 roku na ukrywających się w lesie Żydów i ich wymordowaniu, przyszła kolej na rozprawienie się z Polakami, których Niemcy podejrzewali o udzielanie pomocy.
3 lipca 1943 roku około godziny 9, grupa niemieckich żandarmów dowodzona przez Karla Perschke zjawiła się na tzw. Podlesiu i rozstrzeliwała kolejno mieszkańców Markuszowej i Kozłówka.

Feliksa Ciołkosza lat 57, rolnika z Markuszowej – zastrzelono przy sąsiednim domu Katarzyny Fąfary
Aleksandrę Pirgę lat 57, gospodynie domową z Kozłówka – zastrzelono przed wejściem do przydomowej piwnicy, z której Niemcy kazali Jej przynieść zimnego zsiadłego mleka.
Piotra Zagórskiego lat 43, rolnika z Kozłówka – zastrzelono na oczach synów Józefa i Stanisława, który pracował na polu
Wojciecha Śliwę lat 41, rolnika z Kozłówka
Stanisława Oparowskiego lat 46, rolnika z Kozłówka – który akurat przyszedł do sąsiada z tzw. okulnikiem od sołtysa.

Ofiary te, władze niemieckie zabroniły pochować na cmentarzu, twierdząc, iż nie zasługują na to, gdyż byli oni „bandytami”. Dlatego ciało Feliksa Ciołkosza, rodzina pochowała przy własnych domu, a pozostałe 4 zamordowane osoby pochowano tymczasowo w zbiorowej mogile przy przydrożnej kapliczce. Szóstą ofiarą niemieckiej represji był Józef Fąfara lat 41, rolnik z Kozłówka, który na około 2 tygodnie przed 3 lipca 1943 roku został wywołany przez niemieckich żandarmów z domu, aby wskazał im dom, w którym mieszka Katarzyna Fąfara (przy którym później zastrzelono Feliksa Ciołkosza). Następnie został aresztowany przez gestapo w Jaśle, tam był przesłuchiwany i torturowany, a choćby gryziony przez psy, po czym wraz z jednym ze schwytanych Żydów (prawdopodobnie Kiwą) zostali zastrzeleni na cmentarzu żydowskim w Jaśle.
Na przełomie listopada i grudnia 1944 roku tj. pod koniec wojny ciała tych pięciu osób ekshumowano i pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym w Dobrzechowie, gdzie spoczywają do dziś. Jako rodak tej miejscowości, jako dziecko, pamiętam jak z mamą chodziłem na majówki przy tej kapliczce, i na miejscu pierwotnego pochówku pomordowanych paliły się czerwone małe znicze, a mama i inni świadkowie tamtych wydarzeń opowiadali o tej tragedii.
Wojna się skończyła, świadkowie odchodzili, a pamięć o tej tragedii się zacierała. Przyszły wreszcie inne czasy, które pozwoliły na przywracanie prawdy historycznej: rok 1978 – wybór Polaka Karola Wojtyły na papieża, rok 1980 – powstanie „Solidarności”, rok 1989 w którym komuniści formalnie zaczęli oddawać władzę. Coraz częściej też, zaczęły się pojawiać głosy, iż to Polacy mordowali Żydów i w polskich obozach koncentracyjnych. Bardzo mnie to niepokoiło i zacząłem przeciwdziałać tym kłamstwom. Dowodem tego jest właśnie tragedia w Kozłówku, Markuszowej, Markowej i w wielu innych miejscowościach w Polsce. W związku z tym, zwróciłem się do rodzin pomordowanych oraz mieszkańców Kozłówka i Markuszowej o zorganizowanie zebrania na ten temat. Na zebraniu w Kozłówku 18 listopada 2012 roku z udziałem przedstawiciela IPN Pana Michała Kalisza przedstawiłem inicjatywę upamiętnienia zamordowanych wyżej w/w osób. Została ona pozytywnie przyjęta i powołano komitet budowy pomnika. Podczas załatwiania licznych formalności z tym związanych na szczeblach: gminy, powiatu, województwa a także ministerstwa, koniczność upamiętnienia uzasadniałem następująco:

sześcioro mieszkańców Kozłówka i Markuszowej zostało zamordowanych za to, iż pomagali drugiemu człowiekowi – bliźniemu, w tym wypadku – Żydom;
wspomniani mieszkańcy nie zginęli podczas działań wojennych na froncie a byli świadomi co ich czeka za pomoc udzielaną Żydom – sami dokonali wyboru;
koniecznością przeciwdziałania fałszowania historii.

Pomnik stanął w miejscu pierwotnego pochówku ofiar przy kapliczce. Uroczystości jego odsłonięcia i poświęcenia miały miejsce 14 września 2013 roku z udziałem: parlamentarzystów, wojska, władz kościelnych, państwowych, samorządowych, młodzieży i ponad tysiąca uczestników, chcących uczcić ofiary i przywrócić im należna pamięć. W 2016 roku podczas uroczystości otwarcia Muzeum Polaków ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej, ofiary te zostały pośmiertnie odznaczone przez Prezydenta RP Krzyżami Komandorskimi Orderu Odrodzenia Polski. Nazwiska ich umieszczone zostały na ścianie pamięci w/w muzeum oraz w Kaplicy Pamięci, Świątyni Wdzięczności za pontyfikat Ojca Świętego Jana Pawła II w Toruniu. Szeroko o tych wydarzeniach informowały media. Szczegółowe relacje zostały opisane w „Księdze Pamiątkowej Kozłówek”.
Opiekę nad pomnikiem i kapliczką sprawują właściciele posesji Państwo Aneta i Celestyn Pilchowie.
Dziś, jestem bardzo szczęśliwy, iż doczekałem tego dnia, iż z całą powagą mogę najserdeczniej podziękować Najwyższemu i Wszystkim – Wszystkim (a długo by ich trzeba było wymieniać), którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do upamiętnienia tych wydarzeń w Kozłówku i Markuszowej.
Robiłem poprostu to, co dyktowało mi sumienie, które jak mi się wydaje zostało we adekwatny sposób ukształtowane dzięki Rodzicom, ale także Nauczycielom, z których niektórzy wychowywali i edukowali młodzież jeszcze w czasach II Rzeczypospolitej.
Dumny jestem z tego, iż wszystko co robiłem – robiłem dla dobra Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, odkłamywania historii, pro publico bono. Starałem się zawsze być sobą, nigdy nie ulegać wrogim prądom i ideologiom, za co Bogu dziękuję. Robiłem tyle na ile było mnie stać – bezinteresownie służąc Najjaśniejszej w tych trudnych i ciekawych czasach.
Szanowni Państwo, w historii naszej ojczyzny nie zabrakło nigdy, ani nie brakuje zwykłych ludzi, gotowych w chwilach dramatycznego wyboru poświęcać własne życie. Zbrodnia ta i wiele innych była aktem nazistowskiego – niemieckiego barbarzyństwa. Naszym obowiązkiem jest zadbać, aby pamięć o wymordowanych nie została wymazana. Niech historia tych ofiar, będzie dla nas źródłem siły i symbolem największego poświęcenia i patriotyzmu. Życzmy sobie, aby dobro zwyciężyło, a nasze pokolenia żyły w pokoju po wsze czasy.

Idź do oryginalnego materiału